Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#16 Wysłany: 2011-10-24, 20:00
spam01 napisał/a:
pmwas napisał/a:
Po prostu tarcze były tylko "kieszonkowe". Najgorsze, że ta tarcza wymaga wymiany, ale znaleźć takową łatwo nie będzie . Ona na brzegach sypie się w oczach po prostu
Nie ruszaj. Umyj delikatnie i zabezpiecz bezbarwnym lakierem. Puki co starczy. Może powierzchnia blachy nie skorodowała głeboko
Korozji nie ma. po prostu lakier się łuszczy, chyba od doznanych urazów. Mam koncepcję, żeby wypełnić ubytki ładną matową farbą akrylową, dorysowac brakującą podziałkę i pokryć całość bezbarwnym lakierem, tylko... wiecie może, jakiego lakieru użyć, zeby nie było wtopy? Bo jak bezbarwny się zacznie łuszczyć, to razem z tym oryginalnym i z tarczy zostanie blaszka - to musiałby być wspaniały, trwały lakier bdb jakości tworzący bardzo cienką warstwę - plis help
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#18 Wysłany: 2011-10-24, 21:34
Teraz to już nie wiem, o co kaman (jak to mówią), ale dla odmiany balans pracuje pięknie tarczą w dół i beznadziejnie tarczą do góry. Czop wygląda nieźle, ale może jest po prostu wytarty, bo włos pracuje tak samo w obu pozycjach i chyba, pomimo, że jest mocno uszkodzony, to nie on odpowiada akurat za ten defekt... cóż, teraz wiem, czemu tak dużo kirowek z tamtego okresu ma Złatoustowskie balansy . No nic, ponieważ zależy mi na oryginalności, zostanie jak jest. korci mnie tylko, zeby włos zastąpić hampdenowskim - jak kiedys dostanę włos do "szesnastki" hampdena, to tak pewnie zrobię, a wtedy i ochota i kasa na wymianę czopa też się znajdzie . Sam balans wole zostawić, bo jest oryginalny, z numerkiem na spodzie, wiec wymiana kompletu nie wchodzi w grę . Najpierw coś pokombinuje z ta tarczą, będę miał niedługo parę dni wolnego, to się zabawię - kiedys sklejałem modele, wiec z malowaniem precyzyjnym większych kłopotów nie będę miał, a już samo pokrycie dziur ładnym lakierem powinno bardzo poprawic wygląd zegarka.
_________________ Ну, погоди!
Spam [Usunięty]
#19 Wysłany: 2011-10-25, 08:54
pmwas napisał/a:
Sam balans wole zostawić, bo jest oryginalny, z numerkiem na spodzie, wiec wymiana kompletu nie wchodzi w grę
Masz numer na pierścieniu balansu czy chodzi ci o numer pod półmostkiem
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#20 Wysłany: 2011-10-25, 14:36
Ależ... one wszystkie, do końca istnienia 1GCzZ miały wzorem amerykańskim numerek na balansie. Od spodu na ramionach balansu, tylko czasem jest mało czytelny
Ja natomiast zaciapałem ubytki w farbie akrylową Pactrą (uwielbiałem te farby, gdy jeszcze sklejałem modele - dużo fajniejsze, choć nieco gorzej kryjące od olejnych) i wygląda dużo lepiej. Przy okazji zrobiłem też ubytki w pozostałych 3 kirowkach - dopiero teraz zauważyłem, jak bardzo zniszczoną tarczę ma moja kieszonka z '41
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#22 Wysłany: 2011-10-25, 15:38
Dzięki . Jeszcze dałem 2. warstwę i teraz już jest ślicznie. Wyglądało jak trup, a jest fajbny zegarek. Jeszcze tylko szkiełko i będzie super, ale... musze sprowadzic szkiełko z allegro, bo w okolicy nikt takiego nie ma (tzn jeden fachowiec ma, ale chciał, żebym zostawił zegarek, a ja mu wczoraj nie chciałem go zostawiać). Może do niego wrócę, chyba, że dostanę szko i wtedy ktoś mi na poczekaniu założy - przecież ramka jest w niezłym stanie, to żadna filozofia
Proponuje porównanie z pierwszym zdjęciem. niby to samo, ale zupełnie inne budzi odczucia n apierwszy rzut oka
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-10-25, 16:25, w całości zmieniany 1 raz
Spam [Usunięty]
#23 Wysłany: 2011-10-25, 19:54
Cacy wyszło
pmwas napisał/a:
Ależ... one wszystkie, do końca istnienia 1GCzZ miały wzorem amerykańskim numerek na balansie. Od spodu na ramionach balansu, tylko czasem jest mało czytelny
Myślałem że numer masz nabity maszynowo a to chodzi o te gryzmoły zrobione rysikiem.
Mimo wszystko - i nie będę cie tutaj w obecności wszystkich komplementował - ale tego nie wiedziałem. Niejednokrotnie podczas czyszczenia oglądałem koło balansowe ale nie przyszło mi do głowy żeby porównać numery zeń z numerami mechanizmu. Takie ryte numery widziałem na przykład na kole balansowym mojej NEW ERA ale sądziłem że to coś w stylu katalogowych numerów części
A tutaj To bardzo przydatna dla mnie informacja, Tym bardziej, że mam rozczłonkowanego ciekawego dla mnie K-43 z 4 kwartału 43 i sprawdziłem numery pod kontem tego co się od ciebie dowiedziałem I co Na wszystkich sygnowanych częściach to samo Aż nie mogę się doczekać jak go złożę
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#24 Wysłany: 2011-10-25, 20:20
Wiesz, w USA numery nabijano na wszystkim, na czym dało się je nabić. widziałem już nabite numery na kołach pod tarczą (sic!). Na balansie nie da się numeru nabić, więc je ryto. Zwyczaj temn przywędrował do ZSRR i przez długi czas mechanizmy K43 były oznaczane jak rasowe amerykańce z numerkami na wszystkich płytach i balansie.
_________________ Ну, погоди!
Spam [Usunięty]
#25 Wysłany: 2011-10-25, 20:30
Obejrzałem jeden z moich najstarszych kirowek - bo tak jakbym coś kiedyś widział - i ku mojemu zdumieniu beczka sprężyny również ma wydrapany numer
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#30 Wysłany: 2011-10-25, 20:47
No niby racja, ale wymiana bębna sprężyny to niewielki problem, który zaczyna boleć bardziej, gdy w bębnie siedzi inny numer... Ale faktycznie bywa to przydatne, zwłaszcza, gdy mechanizm w przypływie złości wrzuci się do śmieci, a potem znajdzie sie potrzebne części i chce go zrekonstruować
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach