A może szukał złotych kopert, jak na przetopienie?
Nie wiem czy jest opłacalnym pozyskiwanie z 10 mikrometra starej radzieckiej koperty. Jest jakiś chemik który obliczy ile można pozyskać mikrogram z koperty?
koszty technologiczne są zaniedbywalne! jeśli ktoś dysponuje małą wanną do elektrolizy to kosztuje tyle co pół miski prądu
jeszcze w latach 90 ruskie złocone zegarki można było kupować za bezcen, hurtem na wagę (przynajmniej do czasu zamknięcia granicy z Rosją) co potwierdzają moi znajomi handlarze z bazarku.
A i dziś idzie kupić za małe pieniądze złocony zegarek - trupek lub kopertę. Mnie się udawało kupować koperty po ok. 5 zł/szt.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#21 Wysłany: 2010-01-05, 01:20
Pozłacane koperty traktowało się kwasem (nie wiem dokładnie jakim) W każdym razie proces ten był bardzo szkodliwy, ale jeszcze bardziej opłacalny. Pozłota na radzieckich kopertach ma próbę 916. Poza tym sowieckie koperty były złocone w całości (w środku też) Oczywiście najbardziej opłacało się przetapiać te Au 20. Z niektórych zegarków np. z Mira uzyskiwało się 2 gramy złota próby 585.
Złoto może być nawet zielone to tylko kwestia stopu. Kolor czerwony oznacza dużo miedzi, zielony lub tzw. białe złoto uzyskuje się robiąc odpowiedni stop ze srebrem. Koleś go nie chciał zapewne dlatego, że te kilka kopert zanieczyściło by mu odzyskany kruszec i zaniżyło próbę a to spora strata pieniędzy - ruscy żółte pozłoty robili złotem 22k (>91,6% złota w złocie) a to czerwone ma góra 14 (583) a założę się, że może mieći 8k (33,3%) i wówczas jest to już z technicznego pkt. widzenia stop miedzi a nie stop złota.
foto "pożyczyłem" z ksiażki prof. Dobrzańskiego o materiałoznawstwie
A jeszcze jedno:
Karolu:
Swego czasu na kmziz lub tutaj pytałeś o białe powłoki, które pokazują się pod pozłotami. Poszperałem trochę jeszcze i potwierdzam to co wówczas napisałem - to nikiel położony na mosiądz jako podkład do pozłacania galwanicznego - nie da się za bardzo kłaść złota na mosiądzu bezpośrednio (znaczy da się, ale na niklowym podkładzie jest o wiele łatwiej, stąd starsze zegarki które produkowano w prymitywniejszych warunkach i tańsze zegarki gdzie się nie opłacało bawić mają podkład, także dzisiejsze odnawiane pozłoty są kładzione na niklu). kładąc bezpośrednio często robią się plamy "trochę tego, trochę tego" trzeba więc chcieć i umieć a to kosztuje - bezposrednio można dośc łatwo pozłacać ogniowo, CVD (chemiczne osadzanie par na podłożu), PVD (fizyczne osadzanie par ma podłożu) lub platerować blachy mosiężne (walcowanie złotej blachy wraz z blachą podłoża tak, że tworzą nierozłączną "warstwową" strukturę) z których później wytłacza się koperty.
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#27 Wysłany: 2010-01-06, 00:24
Dzięki Radek, że pamiętałeś o tamtym temacie. Wszystko, co piszesz potwierdza się, z białą powłoką pod złoceniem spotkałem się w radzieckich zegarkach z lat 50 i 60. W późniejszych już tego nie było - po przetarciu złocenia pokazywał się żółty mosiądz. Swoją drogą, to złocenie z podkładem niklu nie trzymało się zbyt dobrze, widziałem niejednego Sygnała, Poljota ... z łuszczącym się złoceniem - pod nim był właśnie nikiel. W kopertach złoconych bezpośrednio na mosiądz nigdy nie spotkałem się z czymś takim.
Co do powłok to dość często widze nikiel w wytarciach taniej szwajcarii (fakt, że sam nikiel jest dość solidny), w ruskich gdy widzę tak przetarte pozłoty to obstawiam raczej odnawiane koperty. Nawiazując do Twoich przykładów - w latach 50 i 60 1 moskiewska dbała o jakość i raczej im to wychodziło, Sygnał był wówczas nowością i sądzę ,że skoro inne potrafili robić porządnie to tych też by raczej nie fuszerowali. Spotkałem się co prawda kilkakrotnie z ruskami przecierającymi się "na biało", ale we wszystkich tych wypadkach ogólna jakość powłoki sugerowała, że kopertę niechlujnie odnawiano ( w jednym przypadku tylko nie byłem tego pewny - poljot na 2409). Ponadto miałem okazję swego czasu służbowo rozmawiać z pewną galwanizernią i przy okazji wypytałem o odnawianie powłok na kopertach.
- Zapytałem o położenie najtańszej złotej powłoki...
- Koszt 30zł, kładą na niklu warstwę 0,0000000coś, przygotowanie koperty muszę zrobić sam (polerka etc.). Przy większej partii można się trochę pobawić w zmianę cen (dla nich to i tak jest: nawlec na drut, kwas, nikiel, kwas, złoto, zdjąć z drutu).
- A tak porządnie i grubo np. powłoka 10-20um?
- A to też zrobimy tylko tak za 300-400zł.... chociaż to raczej dużo roboty i się nie pchamy...
Odpowiedź na pytanie, która wersja trafia na stoiska bazarowe nasuwa sie sama...
No ale to temat o Starcie więc czas się pochwalić i wrócić do właściwego wątku
Pojechałem dziś zapytać znajomego o kwarca dla kolegów...
Pomógł: 12 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3828 Skąd: Myszków - miasto, które wykończył kapitalizm
#29 Wysłany: 2010-01-07, 01:58
Sygnały, czy Poljoty, o których pisałem na pewno nie były odnawiane. Może trochę źle to ująłem, "złocenie na nikiel" sprawowało się dobrze, aczkolwiek gorzej od tego bezpośrednio na mosiądz - chodzi mi tu wyłącznie o przypadki łuszczenia się złocenia, ale zegarki ponad 40 i 50 letnie w większości przeszły wiele, tak więc do końca nie wiadomo, czym to łuszczenie pozłoty było spowodowane. W poprzednim poście może trochę wyolbrzymiłem sprawę, to łuszczenie o którym pisałem, wygląda tak, że z jednego miejsca na kopercie odpadł kawałek pozłoty o wymiarach 2mm x 1mm, reszta koperty jest jak najbardziej w porządku. Takie rzeczy działy się jednak (z tego co widziałem) wyłącznie w kopertach złoconych na nikiel. Tak więc radzieckie koperty tego typu były jak najbardziej dobrej jakości, ale w porównaniu do złoconych na mosiądz wypadają trochę gorzej.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach