Dużo lepiej - przyzwoity. japoński sarariman. W domu, wieczorem, kiedy nikt nie widzi
Gbq.
No wiesz Pan... przykro mi...
Ja tak czasem i do roboty chodze z nim... Wiec widzi sporo, a ja oporow nie mam zadnych.
I co prawda, to prawda, zaprzeczyc sie nie da, jestem "salaryman", po niemiecku sie to nazywa "Knecht"...
Nawet, jak bez blogoslawienstwa od Knechta panowie rycerze nie podpisza wielkieeego kontraktu, za ktory sie potem beda klepac po plecach...
Eeee...
Chyba, ze Ci o dodatkowe ozdoby idzie - to tak czasem tez do roboty chodze.
A kto sie teraz zasmieje... ten dostanie w ryyyj... Wezykiem Jasiu, wezykiem...
Corunie sprezentowaly najlepszemu tacie na swiecie, wiec nie ma dyskusji o tym, czy sie komus podoba, czy nie, a jak ktos... to na walke... pieszo... lub... konno... i ch... mu na grob!!!
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#1490 Wysłany: 2014-11-15, 23:25
rybak napisał/a:
No wiesz Pan... przykro mi...
Ja tak czasem i do roboty chodze z nim... Wiec widzi sporo, a ja oporow nie mam zadnych.
I co prawda, to prawda, zaprzeczyc sie nie da, jestem "salaryman", po niemiecku sie to nazywa "Knecht"...
Nawet, jak bez blogoslawienstwa od Knechta panowie rycerze nie podpisza wielkieeego kontraktu, za ktory sie potem beda klepac po plecach...
Eeee...
Chyba, ze Ci o dodatkowe ozdoby idzie - to tak czasem tez do roboty chodze.
A kto sie teraz zasmieje... ten dostanie w ryyyj... Wezykiem Jasiu, wezykiem...
Corunie sprezentowaly najlepszemu tacie na swiecie, wiec nie ma dyskusji o tym, czy sie komus podoba, czy nie, a jak ktos... to na walke... pieszo... lub... konno... i ch... mu na grob!!! Obrazek
Po pierwsze - pisałem o zegarku.
Po drugie - to drugie
Poza tym japoński sarariman ma trochę inną konotację; pojęcie powstało w latach 40/50 i oznacza wyższy sort pracobiorcy, ze stałymi dochodami, socjalem itp.
Tak więc odłóż te miecze, kopie, tudzież inny landsknechcki złom, bo jeszcze sobie kuku na starość zrobisz
Za dużo tu wszystkiego naćkane. Gdyby nie było rezerwy naciągu i kalendarz byłby mniejszy, albo jego indeksy inaczej ułożone - po łuku od dołu tarczy, to byłby całkiem ładny zegarek.
_________________ СДЕЛАНО В СССР – najlepsze zegarki na świecie !!!
Ja tak czasem i do roboty chodze z nim... Wiec widzi sporo, a ja oporow nie mam zadnych.
I co prawda, to prawda, zaprzeczyc sie nie da, jestem "salaryman", po niemiecku sie to nazywa "Knecht"...
Nawet, jak bez blogoslawienstwa od Knechta panowie rycerze nie podpisza wielkieeego kontraktu, za ktory sie potem beda klepac po plecach...
Eeee...
Chyba, ze Ci o dodatkowe ozdoby idzie - to tak czasem tez do roboty chodze.
A kto sie teraz zasmieje... ten dostanie w ryyyj... Wezykiem Jasiu, wezykiem...
Corunie sprezentowaly najlepszemu tacie na swiecie, wiec nie ma dyskusji o tym, czy sie komus podoba, czy nie, a jak ktos... to na walke... pieszo... lub... konno... i ch... mu na grob!!! Obrazek
Po pierwsze - pisałem o zegarku.
Po drugie - to drugie
Poza tym japoński sarariman ma trochę inną konotację; pojęcie powstało w latach 40/50 i oznacza wyższy sort pracobiorcy, ze stałymi dochodami, socjalem itp.
Tak więc odłóż te miecze, kopie, tudzież inny landsknechcki złom, bo jeszcze sobie kuku na starość zrobisz
Gbu.
Też knecht.
Wiem, co znaczy pojecie i skad sie wzielo - o tym pisalem, z tym, ze sobie troche jaja robilem.
"Sarariman" i "Knecht" sie wzajemnie nie wykluczaja...
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach