Poljot2209
liczba kamieni:23
liczba wychyleń balansu na godzinę: 18000v/h
średnica mechanizmu:22mm
grubość:2.9m
rezerwa chodu:38h
rok wprowadzenia do produkcji: ~1961r.
Tym razem przedstawię "złoty" werk Poljota 2209, który jest chyba powszechnie uważany za wielce szacowny i doskonały. Wszak przebija niekiedy ceną, na znanym portalu aukcyjnym, nawet "Delbanki" lub inne tam "Atlantiki".Sęk w tym, że jest to mocno nieudana konstrukcja mechanizmu i nie zmieni tego nawet jego złoty kolor płyt mechanizmu ani 23 kamienie czy też tylko 2.9mm grubości. Różnica w grubości o 1mm nie sprawiłaby różnicy w grubości całego zegarka. Za to dałaby możliwość sensowniejszego jego zaprojektowania. Rezerwa chodu ~36h to naprawdę za mało dla zegarka manualnego używanego na co dzień na kamieniach. Taką rezerwę ma moja bez kamieniowa UMF44 jak również 18000v/h!
Najpierw spis z natury czyli rzućmy okiem na to z czego składa się ów "rarytet". Lekko licząc ponad 70 części. Czyli werk nie należy do najprostszych.
Najpierw na miejsce zakładamy ćwiertnik i koło minutowe. Choć tutaj trudno mówić o kole. To raczej ćwiertnikopodobna rurka z zębatką.
Potem wkładamy bęben i tu pierwsze dziwactwo dwa kółka pośrednie przekładni chodu, które także zostaną przykryte mostkiem koła minutowego. Wprawdzie powyżej jest sporo miejsca by móc umieścić jedno większe i praktyczniejsze ale chyba nie o to chodziło w tym werku. Lecz o Order Lenina i by imperialiści głowili się nad tym rozwiązaniem.
Zakładamy mostek koła minutowego. Niestety w tym momencie trzeba też po drugiej stronie werku założyć blokadę wałka naciągowego bowiem od tej strony musimy już umieścić sprężynkę blokującą sztyft. To ta na górze. Można już ją przykręcić wkrętem, który zamiast usztywniać mechanizm zespalając płytę główną z mostkiem przekładni naciągu jest wkręcony bez sensu by trzymać tylko sprężynkę.
Czas na założenia mostka przekładni naciągu. Co ciekawe zastosowano tu, zamiast obrócić płytę o ~15deg. i wstawić jedno koło pośrednie naciągu, serię 3. małych kółek. Zapewne by skomplikować mechanizm. Brak mocowania mostka na środku śrubą pogarsza też sztywność łożyskowania bębna sprężyny naciągowej. Aby przeciwdziałać jego przekaszaniu zastosowano bęben z zębatką po środku obwodu. Nawet nie pytam ile jest on droższy w wykonaniu od typowego bębna z zębatką na krawędzi.
W przekładni chodu razi duże gęsto uzębione II koło pośrednie. Złożone z 2. warstw blachy mosiężnej, zapewne po smutnych doświadczeniach z prototypami gdy te małe ząbki były szybko unicestwiane.
Ten duży otwór pod zębatką II koła pośredniego nie służy na otwór pod kołek mocowania tarczy. Otwór na to przeznaczony jest w prawie całości zasłonięty zębatką. Znajduje się na prawo od tego dużego. Czyli jeśli będzie on za długi to mechanizm zostanie zablokowany w tym miejscu. Prawda, że "urocze" rozwiązanie?!
Po założeniu mostka przekładni chodu czas przenieść się z pracami na stronę od mocowania tarczy. Tu na osłodę nie trzeba rozwiązywać zbyt wielu zagadek. Mechanizm przełącznika naciąg/ nastawy jest nudnie prosty.
Zakładamy resztę części od strony tarczy i mamy skończony mechanizm od tej strony. Czas by sprawdzić, kręcąc i przełączając wałkiem czy przekładnia chodu działa poprawnie a także czy w sam przełączniku nie będzie niespodzianek po założeniu tarczy.
Skoro sprawdziliśmy przekładnię chodu możemy założyć mostek kotwicy i ją samą. Tu jedyną niespodzianką jest kształt widelca kotwicy. Nie jest on prosty ale wygięty w dwóch miejscach tworząc spłaszczone Z. To w sumie tylko takie niewiele wnoszące udziwnienie. Piszę o tym by nikt się nie przestraszył, że w niewyjaśnionych okolicznościach pogiął widelec wychwytu . Na zdjęciu trochę widać to wygięcie.
Czas na balans j jego pół mostek. Tutaj także urocze rozwiązanie w postaci zatrzasku mocowania klocka włosa. Co ciekawe nawet te zatrzaski różnią się po między seriami. Póki co naliczyłem dwie wersje różniące się szczeliną na narzędzie do rozchylania. Musiałem takowe dorobić w dwóch wersjach tylko pod P2209 . Zakładanie klocka jest znacznie trudniejsze od tego z Wostok2209, Wostok2409 z podobnym zatrzaskiem.
Moim skromnym zdaniem szkoda kasy na ten nieudany mechanizm. Nie chodzi tylko o kłopotliwe serwisowanie ale i samą eksploatację. Cienka płyta naciągu i główna gwarantują szybkie zużycie łożysk na osi bębna naciągowego. Kiepskie zestopniowanie momentu na poszczególnych kołach zapewnia, że przy niewłaściwym nasmarowaniu lub lekkim zabrudzeniu mechanizm staje się apatyczny i przestaje działać. Mechanizmy P2209, które robiłem nie pozostawiły prawie w ogóle zanieczyszczeń w czasie mycia. A mimo to nie działały. Typowy 17 kamieniowiec przy takim poziomie zanieczyszczeń nadal działa nawet nie tracąc zbytnio rezerwy chodu.
i właśnie na tym polega "kultowość" nie musi być piękny, nie musi być z sensem zaprojektowany czy wykonany - po prostu jest kulowy - cokolwiek by to miało znaczyć!
Ritter wielkie dzięki za fotostory! kolejny raz wykonałeś kawał solidnej roboty.
Pomógł: 90 razy Wiek: 62 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 31014 Skąd: Zielona Góra
#3 Wysłany: 2010-09-05, 19:32
Ritter świetna recka.
Ja osobiście bardzo lubię te werki , to głównie na nich uczyłem się rozbierania i czyszczenia i składania mechanizmów. Mój nie żyjący już Zegarmistrz Pan Mieczysław Gonda mówił że sobie wyjątkowo "wredny" werk wynalazłem do nauki , twierdził że uczy on pokory i cierpliwości, ale dałem radę.
Tylko Człowiek Radziecki zgłebi wszystkie tajniki tego werku, a jako że wśród nas ludzi radzieckich nie chwatajet - to i się musisz zastanawiać "co autorzy mieli na myśli" Dzięki za świetną reckę
Jak dla mnie jest on mocno przekombinowany. Jedyne czego mnie nauczył to to by już więcej nie kupować zegarków czy samych takich werków. Mam nadzieję, że odwiodę od podobnego pomysłu również innych Kumotrów Z całą pewnością mogę przyznać rację Panu Mieczysławowi Gondzie bo miał słuszność popartą doświadczeniem, naprawiając zapewne sporą górkę tych mechanizmów.
Już mniejszym nieszczęściem jest Zaria2209 na 17 kamieniach z mostkiem kół pośrednich a'la Delbanka.
p.s.
Gdyby P2209 był ze złota to już by "skwierczał" w tygielku .
E tam - z drugiej strony mam takich zegarków kilkanaście, i nie narzekam. A jak ma awarię - to wykorzystuję efekt dźwigni finansowej w gospodarce, i zlecam naprawę ...
Nie jest to może najszczęśliwszy mechanizm do pracy, ale mimo to lubię te werki jako całokształt.
Przyczyny nadmiernego skomplikowania są IMHO dwie i są pochodną tego co było wyznacznikami klasy garniturowca w latach, gdy ten werk projektowano (przełom lat '50 i '60):
a ) "im lepszy zegarek tym więcej kamieni" (funkcjonalnych-nie ozdobnych). Jak to osiągnać? Jak upchnąć dodatkowe 6 kamyków, tam gdzie wystarczy 17? Zwiększyć liczbę osi, które trzeba łożyskować
b ) "grubość" - im cieniej tym lepiej (vide 2200) - pocienienie werku oznacza zmniejszenie sztywności, więc większa ilość mniejszych kół ma jakiś sens, bo mniejsze koła to mniesze momenty przenoszone na korpus (płyty mogą być cieńsze).
Lubię ten "skomplikowany" mechanizm naciągu - nie ma problemów z wkładaniem wałka (a np. w wyeksploatowanym poljocie 2609 doprowadza mnie to do szału - czasem trzeba to 3 razy składać bo "cos wyskoczy, cos się podda" i poprawiaj .
Zgodze się natomiast, że mocowanie włosa to nieporozumienie - choć myslę, że podobnie jak wiele rozwiązań w tym zegarku jest to jakaś pochodna pogoni za "cienkością".
Pies czy kot?: pies Pomógł: 5 razy Wiek: 37 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 3547 Skąd: Warszawa
#13 Wysłany: 2010-09-06, 12:00
Kapitalnie opisany mechanizm i krok po kroku "złóż go sam" Mam nadzieje, że to nie pierwszy taki tutorial
Pietrek [Usunięty]
#14 Wysłany: 2010-09-06, 12:03
Ja bym optował za przyklejaniem tak opracowanych wątków, żeby to nie ginęło na piętnastej stronie.
Pomimo, że pewnie nigdy takiego mechanizmu nie rozbiorę, to świetne opracowanie i z przyjemnością przeczytałem i pooglądałem.
Również chętnie bym zobaczył rozebranego do rosołu Unitasa....
Ostatnio zmieniony przez Pietrek 2010-09-06, 12:16, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach