Świadomość zegarkowa w Waszym otoczeniu
Odpowiedz do tematu

Sylwek
[Usunięty]
:
Tomek napisał/a:
ALAMO napisał/a:
Swoją drogą, to ja czasami kompletnie nie kumam o co niektórzy maja pretensje.

O robienie wała z nas, klientów :twisted: . O nic więcej. Wierzysz w to, że Riele czy Atlantic obecnie ma szwajcarski rodowód ? :shock: Litości ... :))


w siódmym pokoleniu :D

:
Tomek napisał/a:
O robienie wała z nas, klientów :twisted: . O nic więcej. Wierzysz w to, że Riele czy Atlantic obecnie ma szwajcarski rodowód ? :shock: Litości ... :))


To że masz Tomek awersję do reinkarnacji to wiem pifko
Ale jeśli wszyscy tak robia, to marka która chce grać w grę butikowo-salonową albo robi to samo, albo zdycha. Taka prawda :/ To z tego wszystkiego, ja wolę żeby zdychały te za którymi nie stoją polskie pieniądze... Tak sobie kombinuję hmmm

Spam
[Usunięty]
:
ALAMO napisał/a:
Tak jest.
Straciliśmy naprawdę dobre marki, z ugruntowaną bazą badawczo-rozwojową, osiągnięciami, produkcji. Straciliśmy, bo przez 30 lat Polak wolał gówno z Hong Kongu via West Berlin, od porządnego sprzętu lokalnego. Mój Kasprzak jak grał w 1985 jak mi go kupili rodzice, tak gra do dzisiaj w garażu.
I teraz, po 30 latach demontażu przemysłu, centrów badawczych, sieci handlowych które mogły dystrybuować te dobra, jednym słowem całości komplementarnej gospodarki - mamy pretensje do kogoś, kto zaczyna orkę na ugorze? Że mu pszenica nie rośnie na 2 metry ?? Mamy pretensje o niskie pensje, o bezrobocie, o dziurawe drogi ? No, to miejmy dalej pretensje, gratuluję. Pretensje podniosą pensje. I widziałem dzisiaj jedną jak łatała dziury w moście.
Tyle się pindoli kocopałów o "polskich mechanizmach". Jednocześnie, po pierwsze, żaden z zaciekłych "kreatorów rzeczywistości" nie wyda na zegarek kwoty która czyniłaby to sensownym ekonomicznie, a po drugie jak mu się postawi "zwis mejda" na ETA obok polskiej marki z polskim mechanizmem za tyle samo, bez mrugnięcia okiem weźmie zwis mejda, dalej mając gębę pełną frazesów.
I nie ma się co dziwić, bo bez wielomilionowych inwestycji maszynowych, ludzkich, latach doświadczeń - nie da się skonstruować i wyprodukować mechanizm który będzie mógł konkurować ceną i jakością z obecnymi na rynku.
Pokażcie mi kooperantów, którzy wykonają na nasze zlecenie zaprojektowany mechanizm ?? Pokażcie mi firmę, która dostarczy polerowany szafir z powłoką AR wg. określonej specyfikacji ? Która wykona koronkę zapewniającą dedykowaną szczelność ?
Gdy zrobiliśmy konkurs na mechanizm do Kosmonauty w konwencji zaprojektuj i zbuduj, i zapewniliśmy odbiór mechanizmów przez 2 lata - nie wpłynęło ŻADNE zgłoszenie.
Ma się pretensje do AMZ Kutno że zrobili ciulową Syrenę ? To zrób jeden z drugim lepszą. Że ma silnik taki a nie śmaki ? To kto ci broni zaprojektować silnik spełniający normę EURO, homologować go, i potem sprzedać im za połowę ceny innych na rynku ?
W ramach naszej przygody z Tarpanem, dotarło to do mnie z cała siłą - kupując części i podzespoły, wiadomo że magazynowe zapasy sprzed 30 lat - że wszystko, po prostu wszystko jest made in Poland. Od kierunkowskazu zaczynając, na silniku kończąc. Światła, żarówki, cewki, szyby, resory ... Ten samochód powstał od A do Z z podzespołów wyprodukowanych w polskiej fabryce, przez polskiego robotnika. Był zaprojektowany przez polskiego inżyniera. I jak długo nie zrozumiemy, jako obywatele, gdzie tkwi różnica - to pozostanie nam naprawdę tylko narzekanie. Na wszystko. Na szczęście coraz więcej ludzi to już doskonale rozumie. A narzekają ci, co narzekali zawsze, i narzekać będą. Taka karma.


pifko pifko pifko pifko pifko pifko pifko pifko

:
Krzysiek, to nie "zdychająca" marka gra, to marką grają korporacje, przy okazji oszukując klienta. Taka mała różnica ;) IMHO :twisted:

:
Tomek napisał/a:
Krzysiek, to nie "zdychająca" marka gra, to marką grają korporacje, przy okazji oszukując klienta. Taka mała różnica ;) IMHO :twisted:


Różnica żadna, bo dla producenta nie istnieje coś takiego, jak "oszukiwać". Marka to składnik produktu, który pozwala zwiększyć efektywność obrotu bez zwiększenia rzeczywistej wartości produktu. A nabywca (nie klient, może ty jesteś ich klientem, bo ja nie) przecież sam zgodził się na zapłacenie wyższej ceny za produkt z marką, niż za markę zastępczą. Czyż zasada, że dokonując kupna akceptujesz warunki umowy, jest czymś nowym?
A że nabywca dokonał zakupu na podstawie zabiegów marketingowych i z lenistwa, bo nie chciało mu się nabyć wstępnej orientacji w temacie? A może nabyty pic jest dokłądnie tym, za co chciał zapłacić? Może dla jego środowiska jakieś tam szczególiki i przekręciki nie mają żadnego znaczenia?

Czasem mam wrażenie, iż na obszarze Ocipistanu zasada equilibrium Nasha obowiązuje tylko wybiórczo i w sposób dynamicznie zmienny.

Gbourżua.

:
Jacek., jeśli przez lata zapewniano nas, ze pochodzenie "swiss made" jest crème de la crème świata zegarkowego a potem oferuje się zegarki produkowane masowo w Chinach z adnotacją "swiss" na tarczy - to nie jest oszustwo ? Czy wskrzeszanie upadłych marek rodowodem z kraju alpejskiej krówki a potem sprzedawanie takich produktów rzekomo "swiss" a w praktyce wyprodukowanych w Chinach jest uczciwym postępowaniem ?

:
Tomek napisał/a:
Jacek., jeśli przez lata zapewniano nas, ze pochodzenie "swiss made" jest crème de la crème świata zegarkowego a potem oferuje się zegarki produkowane masowo w Chinach z adnotacją "swiss" na tarczy - to nie jest oszustwo ?


Pisałem ci powyżej: to rodzaj dystyngowanej zabawy dla ludzi, których cena zabawki obchodzi znacznie mniej, niż nas. Ważne, ile punktów dostanie w piaskownicy. I czy stopień cremowatości odpowiada miejscu w kolejce do dziobania (piramidek nie wymyślono w Aparcie ani na Kizi).
Luźni entuzjaści śmietanki lub poszczególnych marek to już niszowcy, których poruszyć może np sparawa specjalnie zdobionych werków nowojorskiej edycji Panerai. Ludzie, których obchodzi chińska robocizna są uważani za amatorów teorii spiskowej i raczej izolowani.
A oszustwo? Jeżeli miejscowe prawo nie zostało naruszone, to nie.

Cytat:
Czy wskrzeszanie upadłych marek rodowodem z kraju alpejskiej krówki a potem sprzedawanie takich produktów rzekomo "swiss" a w praktyce wyprodukowanych w Chinach jest uczciwym postępowaniem ?


Robiący to będą niezłomnie twierdzili, że tak. I jeszcze najmą fagasów do pisania sążnistych artykułów o pożytkach z tego procederu. Od blink - blink na Baselworldach, po proste stwierdzenie, że to napędza krążenie pieniądza. A tu koniec jaj: to największa świętość Wolnego Świata. Kto występuje przeciw swobodnemu kręceniu forsą, żeby wyglądało, że jest więcej, godzi w ład światowy. Jaka znowu uczciwość? To mąciciel i poplecznik terroryzmu. Trzeba sprawdzić, czy nie miał pradziadka Araba.

ibn Gburkhi.

[ Dodano: 2015-10-31, 02:05 ]
---

ALAMO napisał/a:

Ale jeśli wszyscy tak robia, to marka która chce grać w grę butikowo-salonową albo robi to samo, albo zdycha. Taka prawda :/ To z tego wszystkiego, ja wolę żeby zdychały te za którymi nie stoją polskie pieniądze... Tak sobie kombinuję hmmm


Kombinujesz z szarego końca kolejki:
de Gaulle: "Jeśli Anglik twierdzi, że nie grasz z nim fair, znaczy, że mu porządnie przywaliłeś. Ale jeszcze gada."
Patton: "Na wojnę nie idzie się by zginąć za ojczyznę. Chodzi o to, by jakiś inny biedny sukinsyn zginął za swoją".
(wielu, wielu innych)
Kapral D.: "Ma być taktycznie, czyli że jak zobaczycie nepla, to ma być od tyłu, i was dwóch, a on jeden. I najlepiej, jak złapiecie fleta ze spuszczonymi spodniami.
A jak coś popier...cie, to zstąpi sam kapitan K. i dupa wam się rozstąpi, jak Morze Czerwone przed Mojżeszem".

Zasadniczo to tyle na temat uczciwości na skalę większą, niż zlot forumowy.

G.

:
Jacek. napisał/a:
Zasadniczo to tyle na temat uczciwości na skalę większą, niż zlot forumowy.


Nie musisz mi tłumaczyć wpływu korporacyjności na obywatela, serio. Tak samo zdaję sobie sprawę jakie są bariery wejścia, chyba w tej branży lepiej niż inni, tak sobie myślę hmmm ?
Tyle że nie potrafię mieć jednocześnie specjalnych pretensji do innych, którzy poszli na skróty i od początku tańczyli do znanej piosenki. Tak wygląda świat i rynek, a agitować za rewolucją to możemy - jak sam to ująłeś - na naszych zlotach. Potem się każdy rozjedzie w niedzielę do domu, zdejmie kotylion, i pójdzie do roboty.

:
Tak w temacie marek i ich promocji
James Bond wypije wódkę z Żyrardowa. To cios w samo serce Rosjan
I nikt nie pyta, czy ta polska wódka jeszcze naprawdę polska?

:
Woytec napisał/a:
Tak w temacie marek i ich promocji
James Bond wypije wódkę z Żyrardowa. To cios w samo serce Rosjan
I nikt nie pyta, czy ta polska wódka jeszcze naprawdę polska?


Nie, bo najważniejszym elementem tego przekazu jest cios w serce Rosjan :złośliwiec:

Cytat:
Myślę ALAMO, że nie jest tak źle. Jesteście największym w Polsce producentem zegarków, który nie musi się wstydzić swoich produktów. Powstała, jak wspomniałeś, Syrena. "Odrodziły się" Błonie. Powstaje polski łazik marsjański na Politechnice Łódzkiej. Mamy własnego Okulusa...
Można by tak wymieniać jeszcze. Może nie za długo, ale jeszcze. Powolutku. Podczas zaborów i komuny nauczyliśmy się być przeciw. Nauczyliśmy się burzyć, bo tak trzeba było. Nauczymy się też budować. Ale to wymaga czasu.
Ja nie mam problemu, żeby założyć na rękę polski zegarek, nawet jeżeli nie wszystkie podzespoły pochodzą z Polski. Nie miałbym również problemu z jeżdżeniem Syrenką z niemieckim silnikiem. Świadomość będzie się zmieniać. Powolutku...


Ale nas to dotyka dokładnie w takim samym stopniu. Gdy zakładaliśmy GG, poświęciliśmy rok na zbudowanie łańcucha dostaw w Polsce. Efekt był żaden. Po prostu żaden. Przedsiębiorcy nie byli zainteresowani współpracą, wszystko było "a weź pan daj spokój", "nie da się", "nie opłaca się". I to są normalne teksty, to potwierdzi każdy, bez wyjątku każdy kto próbował w Polsce przeprowadzić jakiś projekt. Potencjalnym partnerom brak elastyczności, brak chęci, brak w końcu umiejętności. W jednej - wcale nie największej - fabryce kopert jest ponad 10 szlifierzy, którzy zajmują się tylko tym. Ręcznym wykonywaniem szlifów na kopertach. Przez moją wyjątkową upartość, udało nam się zrobić w Polsce tarczę, wskazówki, koronkę. I co ? I wujów sto - żaden z tych elementów nie spełniał dzisiejszych norm. Można było tak wykonać zegarek w latach '60, ale nie dziś. Brak wiedzy i umiejętności jak wykonać ten w końcu dość niszowy produkt.
Żeby produkować w Polsce pudełka, "macaliśmy" pięciu dostawców - i dopiero na końcu udało się znaleźć jedną firmę. Pierwsze zamówienie w zasadzie musieliśmy złożyć duże i przedpłacić, bo informacja że mają wyprodukować pudełka na zegarki naręczne była zbyt groteskowa. Teraz te same pudełka ma Błonie, bo przyszli po nas, i nikt już nie patrzył na nich jak na yeti.
Gdy poprosiliśmy Pattiniego o wycenę pasków do P.11c, nikt nam nawet nie odpisał. Potem szukaliśmy kaletników, paskorobów ... albo nie byli zainteresowani, albo zwyczajnie nie daliby rady uszyć kilkuset takich samych pasków (brak skóry w takich ilościach, możliwości technicznych). Teraz paski dla nas szyje Morellato, Diloy, wykonuje Bonetto, w tej chwili silikonowe paski licowane do nowego Nawigatora robi dla nas największy producent na świecie. I nikt już nie robi kociej mordy hmmm A jak nam się tak podoba, to szyjemy sobie sami, wg. własnych wzorów - tak jak pasek do Enigmy, nasze canvasy, czy crazy horse. Żeby proste wyroby skórzane jak sakwy zamawiać w Pakistanie ?? :shock: Bo w Polsce się to "nie opłacało" czterem zakładom ?
Zmiany są konieczne, i te zmiany zaczyna być widać. Drudzy zawsze mają łatwiej ;-)

Ostatnio zmieniony przez ALAMO 2015-10-31, 09:15, w całości zmieniany 1 raz
:
ALAMO napisał/a:
To że masz Tomek awersję do reinkarnacji to wiem

głównie ja też, ale np. Alpina według mnie fajne zegarki robi

[ Dodano: 2015-10-31, 10:38 ]
ALAMO, pierwszi, którzy przecierają szlaki zawsze mają najbardziej przewalone, ale jak przetrą i im się uda później zasługują na największy szacunek i moim zdaniem dzięgi pionierstwu później za tym przychodzi i prestiż

:
kurynio napisał/a:
później za tym przychodzi i prestiż


Prestiż to dziwne słowo. W krajach skandynawskich zupełnie bez znaczenia, a w Polsce i Rosji rozciągnięte do maksimum.

:
adventure, jak to ktoś powiedział, co kraj to obyczaj. Ale dla przedsiębiorcy na pewno puste nie jest jak np. na porownywalny produkt, a czasem nawet gorszy właśnie dzięki temu czemuś ludzie są wydać znacznie więcej kaski

:
Woytec napisał/a:
Tak w temacie marek i ich promocji
James Bond wypije wódkę z Żyrardowa. To cios w samo serce Rosjan
I nikt nie pyta, czy ta polska wódka jeszcze naprawdę polska?


Ha! Przecie to my som Przedmurze Chrześcijaństwa. To wielki tryumf Orła Białego nad Imperium Zła! :))
Co prawda aktorzy na planie będą dostawali ciecze bezalkoholowe, a picie będzie ograniczało się do odstawienia kieliszka, żeby nie propagować, ale jest postęp. Mianowicie taki, że dotąd w filmach między Niemcami a Rosją były Czechy, i to też tylko czasami. cool
A propos Czechów: ciekawe, ile płacą za reklamę Semtexu. Bo kombinat w Iżewsku nie płacił za reklamę Kałasznikowa ani grosza.
Na koniec: dziękuje realizatorom Bonda, że nie wybrali Chopina cool

Gburkoff.

:
Ale mnie to zastanawia , dlaczego najpierw rozpieprzyło się zakłady np. Świerczewski, Kasprzak, FSO, Nowotko , Stocznie zresztą co ja będę wymieniał wszystko prawie , rozwaliło się technika zawodowe, zasadnicze szkoły zawodowe a teraz trzeba zaczynać od zera?????
Czy my jesteśmy tak głupim narodem, czy to zielone ludki nam zrobiły :wkurzony: :głową w mur: :głową w mur:

Swierczewski był potężnym zakładem, miał swoje filie w całej Polsce, sprzedawali nawet gotowe wyroby do Stanów, ośrodek informatyczny pracował na Odrach EMC 1305, szejkowie z Arabii Saudyjskiej przyjeżdżali oglądać jak to chodzi i pracuje.
Nóż się sam otwiera, teraz stoi na miejscu zakładu nowe osiedle mieszkaniowe, tylko żeby kredyciki brać na nowe mieszkania....

Ostatnio zmieniony przez Jacobi 2015-10-31, 19:02, w całości zmieniany 2 razy
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.