Prima moim zdaniem spokojnie można porównywać do zegarków radzieckich, zresztą wogóle do wszystkich równoletnich zegarków klasy średniej. Własne mechanizmy, ciekawe wzornictwo. Anker - tu już jest bardzo różnie, część nawet jeśli wzorniczo była fajna, to materiały były dramatycznie kiepskiej jakości. CHociaż i tak lepsze niż tożsame im co do pozycji zegarki produkowane w tym czasie w Szwajcarii i Japonii. Ale bywały też Ankery z przyzwoitymi mechanizmami niejednorazowego użytku
Mój służył w Czechosłowackiej Marynarce Wojennej!!! Pływał w łodzi podwodnej po Wełtawie
Jacek. Klon Właściciela Kilku Fabryk Ryżu Sfermentowanego.
Pomógł: 99 razy Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 15379 Skąd: że by...
#11 Wysłany: 2009-09-27, 21:02
hotwax napisał:
Jacku piękny klasyk ludowy , tylko jak zwykle trzeba zastosować zasadę podwójnego braku zaufania która ja stosuje - nie ufać obcym i nie ufać sobie
miemy nadzieje że to oryginalny grawer a nie twórczość handlowa - wide mój gagarin
Najprawdopodobniej autentyk. Istnienie takich Primów potwierdzli ludzie wówczas służący w MW (kilku znam osobiście). Sam zegarek kupiłem od ajenta AMW - miał ich w sumie dwadzieścia kilka, wszystkie bez bezeli.
Najszerzej znaną "polską" lipą były Blancpainy fifty fathoms z fikcyjnym numerem ewidencyjnym MW na deklu - jeden taki oglądałem. A ile różych "oryginalnych" zegarków Sikorskiego, Skalskiego, Łokuciewskiego itd opchnięto za chore pieniądze kolekcjonerom - zapewne nigdy nie bądzie wiadomo.
kadarius napisał:
Mój służył w Czechosłowackiej Marynarce Wojennej!!! Pływał w łodzi podwodnej po Wełtawie
No, nie mów, wodoszczelność ma w sam raz
BTW: dostałem niedawno książkę "Vojenske lode Ceskoslovenska 1918 1959", o historii ich flotylli na Dunaju. Miodzio
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach