#1 Wysłany: 2014-02-26, 17:57 Mołnia się "zacięła". Możliwe to czy nie ?
Mam ja sobie kieszonkę mołnię z 3602. Leżała lata w szufladzie, będąc w domu u rodziców postanowiłem sobie ją zabrać. Niestety zegarek się nie nakręca-tzn do tyłu da się kręcić, godzinę da się przestawić, za to nakręcić nie da rady bo opór jak diabli i właściwie koronką do przodu nie da się ruszyć. Zatachałem dzisiaj go do zegarmistrza co by zajrzał do środka i zobaczył co to może być-zostałem poinformowany że zegarek "się zaciął", że na pierwszy rzut oka wygląda mechanicznie w porządku, balans cały, tylko przesmarować dokładnie trzeba i powinien ruszyć. Możliwe takie cuda jak zacięcie się zegarka?
Tylko przy zacięciu przy ruchu zegarkiem np jakimś potrząśnięciu balans nie powinien się przez chwilę kręcić czy własnie zatrzymuje się wszystko na amen?
Pomógł: 63 razy Dołączył: 17 Lut 2011 Posty: 2951 Skąd: Z trasy
#4 Wysłany: 2014-02-26, 21:02
Cytat:
Możliwe takie cuda jak zacięcie się zegarka?
Cytat:
Tylko przy zacięciu przy ruchu zegarkiem np jakimś potrząśnięciu balans nie powinien się przez chwilę kręcić czy własnie zatrzymuje się wszystko na amen?
Zagadnienie "zaciął się" jest równoznaczne zepsuł mnie się samochód. Oczywiście na dany stan wpływa wiele wiele czynników powodując wyszczególnioną usterkę. W zależności co jest powodem zacięcia balans może się poruszać , ale równie dobrze nie musi.Wystarczy że posmarowany był mineralnym i przy złym przechowywaniu się posklejał na czopach i balans jest wtedy "zimny", a gdy otwierałeś dekiel,by sobie na mechanizm popatrzeć to do środka dostał się paproch czy włos i zatrzymał mechanizm na zazębieniu lub czopie, balans się rusza, a przekładnie stoją pomimo zasilenia.
Pomógł: 24 razy Dołączył: 05 Maj 2012 Posty: 2866 Skąd: Poznań
#5 Wysłany: 2014-03-07, 19:57
carpetmonster, przepraszam, ale bo po dość gównianym dniu opisana przez Ciebie sytuacja wywołała u mnie szeroki uśmiech. Wyobraziłem sobie zegarmistrza, który z kamienną twarzą mówi klientowi pełnym troski głosem, że zegarek się zaciął.
Hipotezy Kaidosa są oczywiście bardzo prawdopodobne, ale tak bez rozkręcania zrobiłbym tak:
- poruszaj zegarkiem ruchem obrotowym, żeby rozkręcił się balans
- sprawdź czy balans porusza się płynnie
- czy kiedy przestaniesz poruszać zegarkiem balans buja się jeszcze przez chwilę
- czy kotwica przy tej okazji współpracuje z kołem wychwytu (czy koło się kręci kiedy dostaje impuls od kotwicy), podejrzewam że palety będą "pukać" w nieruchome koło
Bez rozkręcania możesz też lekko trącić koło wychwytu (jeśli się nie kręci).
Bez rozkręcania możesz też za pomocą wykałaczki delikatnie poruszać kołem centralnym/minutowym i kołami przekładni chodu, lekko w obie strony.
To żadna naprawa, ale jedynie uruchomienie zegarka, któremu trzeba się przyjrzeć bliżej. Jeśli to nie pomoże to sorry. Albo ze smaru zrobił się taki klajster że powyższe metody nie zmuszą go do wystartowania, albo jakiś paproch siedzi najprawdopodobniej w przekładni chodu.
Wystarczy ledwo widoczny piprztylec na zazębieniu żeby całość przestała działać. Parę moich zegarków "naprawiłem" używając tak prymitywnych metod jak zaostrzona wykałaczka albo kawałek gumy zegarmistrzowskiej. Do noszenia ich nie używam, ale są przynajmniej teoretycznie sprawne, do gablotki jak znalazł.
pozdrawiam
Narfas
Ostatnio zmieniony przez Narfas 2014-03-07, 20:00, w całości zmieniany 2 razy
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach