Lubię zegarki nurkowe. Mają w sobie smak dawnych, mniej skomputeryzowanych czasów. Smak... Przygody. Zwykle wielkie, ciężkie, niewygodne, drogie, ale również o ponadczasowym wyglądzie i dużej wytrzymałości, potrafią zaskoczyć ciekawymi kolorami tarczy czy pięknie wykończonymi kopertami. Taki też jest bohater niniejszego opisu.
Amfibia "Beczka", bo o niej mowa, to jeden z najbardziej rozpoznawalnych zegarków nurkowych na świecie. Jak na czas produkowania ma dużą, stalową kopertę (41x48mm) z również dużą, wygodną koronką, grube szkło z plexi oraz zakręcany pierścieniem, również stalowy dekiel, a wszystko to zestrojone tak, aby gwarantowało wodoszczelność statyczną na poziomie 200 metrów. Całość ozdobiona jest mosiężnym chromowanym bezelem, obracającym się w obie strony, bezklikowym, ale wygodnym w użyciu. Może nie tak wygodnym gdy chce się obsługiwać go w rękawicach, ale jednak mimo wszystko przydatnym, o czym napiszę też trochę później.
Tarcza w moim egzemplarzu jest granatowa, z dużymi nakładanymi indeksami i lumą nakładaną powyżej tych indeksów i na standardowych, klasycznych amfibiowych wskazówkach. Luma świeci symbolicznie, a porównując do diverów japońskich można stwierdzić, że w ogóle nie świeci Ten zegarek ma już swoje lata, więc ma też swoje prawa. Ogólnie tarcza jest bardzo czytelna - jeden rzut oka i już wiemy która godzina. Z drugiej strony ciężko z tym "jednym rzutem oka", bo przyciąga wzrok i lubię sobie na niego popatrzeć przez dłuższą chwilę No i świetne nadaje się do dżinsów i koszuli, czy koszulek z krótkim rękawem. Taki wesoły wakacyjny cykacz.
Silnik - oczywiście stary zagraniczny osiemnastokamieniowy 2209. Nie ma daty (dla mnie to w tych Amfibiach akurat zaleta), cyka wolniutko, równiutko i głośno jak Ursus. O wiele głośniej w porównaniu do "bratowej" noworuskiej amfibii "w automacie" 2416. W kuluarach mówią, że to lepsza jednostka napędowa niż jego następca z serii 24xx, ale ja się tam na tym nie znam. A jednak kraju produkcji już nie ma od wielu wielu lat, a mechanizm pracuje nadal i dobrze trzyma czas. Znaczy się mogą ludzie prawdę gadać
Wspominałem już, że amfibia to zegarek nurkowy, zaprojektowany do tego, aby mógł służyć "na lądzie i na morzu ", jak to fajnie mamy opisane w temacie o tym samym tytule. Ostatnio słyszy się głosy, że zegarki nurkowe to przeszłość, że nikt ich nie używa, bo przecież są komputery nurkowe i tak dalej. Ja tutaj polemizowalbym nieco, gdyż po pierwsze cena komputera nurkowego to około 1000 złotych, a po drugie to podczas nurkowania amatorskiego do 30-40 metrów co ma mi niby ten komputer wyliczyć? Pięciominutową dekompresję na głębokości pięciu metrów? Tutaj wystarczy wodoszczelny zegarek z bezelem, który ustawiony kropką na wskazówce minutowej pokaże nam czytelnie "ustawową" godzinę nurkowania, a jak wskazówka dojdzie do cyfry "40" to znak, że mamy powoli się zbierać do wynurzenia.
I tutaj swoją siłę pokazuje bezel Amfibii, a szczególnie ten nowy, nielubiany i za wszelką cenę zmieniany na inny, ładniejszy. Otóż bezel amfibii noworuskiej ma ostatnie 20 minut (a nie pierwsze, jak w japońskich diverach) pokolorowane na czerwono, jakby specjalnie dla celów amatorskiego nurkowania. Proste: wskazówka wchodzi na czerwone - zmykamy z wody. No warto byłoby oczywiście mieć ze sobą do tego jakiś prosty głębokościomierz, ale to i tak będzie taniej niż specjalistyczny komputer, którego użyjemy kilka razy w roku, po czym wrzucimy do szuflady na dłuższy czas.
Ufff... Ale się nagadałem na temat nurkowania, jakbym się na tym znał
Są oczywiście również inne zastosowania bezela, chociażby jako stoper w gotowaniu jajek, ale to taka oczywista oczywistość, że nie ma co tego opisywać Ja używam go głównie do ustawiania drugiej strefy czasowej, gdy muszę się wdzwonić na konkretną godzinę do dalekich "łopcych krajuf"
Podsumowując - bardzo fajny zegarek z tego "ruskiego złomu".
Aha. Myślałem dość długo nad nową beczką, ale jakoś nie mogę się przekonać do tych błyszczących czy "orzechowanych" kopert. Może jakbym pomacał, ponosił, to przekonałbym się. Ale jakoś nie ma okazji.
Proszę komentować, pisać polemizować i w ogóle jak to zwykle
Pomógł: 13 razy Dołączył: 19 Cze 2011 Posty: 3226 Skąd: Na Krawędzi Czasu
#2 Wysłany: 2013-08-26, 11:11
Amfibia jest już zegarkiem z historią, mimo że to nurek była nawet w kosmosie.
Prostota wykonania i designu stanowią o jej sile.
Dzięki swojej przystępnej cenie powierdział bym, że Amfibia jest to "Poor man's Panerai"
Ostatnio zmieniony przez Ciech 2013-08-26, 11:49, w całości zmieniany 1 raz
Maras68 [Usunięty]
#3 Wysłany: 2013-08-26, 11:47
ładna recenzja, zachęcająca do nabycia takiegoż dziadka by czasem z nim popływać na bajorze jakim czy ponosić do pracy na co dzień
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach