Vademecum sprzedawcy zegarków
Odpowiedz do tematu

Blaz
[Usunięty]
:
Fakt, to nie "my" tworzymy forum, że się tak wyrażę, pomocowe. :lol:

:
Blaz, czasem warto, naprawdę, po prostu napisać - "cóź, to był skrót myślowy, może niezbyt szczęśliwy, sory". Tymczasem kot obrócony dookoła tyle razy, że nie wiadomo, gdzie głowa, gdzie ogon :mrgreen:

Pupcia rubcia salcesonik, heloł beloł w dupę słonik!
Blaz
[Usunięty]
:
Bo też ktoś nie doczyta do końca, walnie focha i potem odwracaj i tłumacz.

Czytać dokładnie, po prostu. :cool:

thewickerman88
[Usunięty]
:
Też się zgodzę, że sprzedawcom brakuje wiedzy. Moja dziewczyna chciała zmienić bransoletę na pasek w swoim casio. Rundka po mieście i szukanie paska w apartach i wszelkich sklepach zegarkowych,nagle jedna pani wyskakuje z hasłem "ale tu się nie da paska założyć" bo życiu na oczy maskownicy nie widziała(a trzymała zegarek w ręku wystarczyło się przyjrzeć). Plus w sklepach brakuje automatów czy mechaników. Chcąc przymierzyć coś a automacie zjeździłem cały Wrocław. Po kilka sztuk na sklep, sprzedawca nie potrafi powiedzieć nic na temat zegarka poza tym, że "panie to się nakręca jak pan ręką ruszy", ceny z kosmosu (seiko automat na bransolecie z puszki za 900zł gdy w internecie podobne dałoby się wyszarpać 300zł niżej), w jednym sklepie tylko spotkałem bardzo miłą panią która potrafiła pomóc i doradzić, ale jak przyznała sama ma kilka zegarków.

:
Czyli wracamy do sedna, zegarki zazwyczaj sprzedają przypadkowe osoby bez jakichkolwiek szkoleń.

:
Blaz napisał/a:


A jesteś w stanie zrozumieć, że przestałem (bo podaję swój przykład) mieć ochotę cokolwiek kupować w polskich sklepach po tym jak miałem ZERO satysfakcji i zadowolenia? Że na dzień dobry dostawałem żałosną papkę i zero odpowiedzi na inne pytania?


Łukaszu jestem w stanie, i rozumiem to, bo w kwestii wysokiej jakości obsługi należnej klientowi jestem w 100% zgodny z Twoimi opiniami.

Steinhart Timepieces, Phoibos Watch

www.czasuprzestrzen.pl
:
Uzop napisał/a:

Postawiłem sobie ambitny plan: Stworzyć w miarę możliwości kompetentną publikację w której sprzedawca będzie miał możliwość znaleźć większość informacji która potrzebna jest klientowi, lub przynajmniej wskazać mu kierunek poszukiwań potrzebnych informacji.


To się chyba dałoby zrobić. Widziałbym to tak:

Pozdział 1: Co to jest zegar?
Czyli na czym polega pomiar upływu czasu, historia zegara, rodzaje regulatorów zegarowych, które z niich spotykamy w praktyce i w jakich wyrobach. Wszystkiego nie więcej niż 5 stron.

Rozdział 2: Zegarki noszone.
Segmenty rynku. Klasy i style, konstrukcje, komplikacje,dokładność chodu. Rodzaje klientów, ich potrzeby i pytania najprostsze, czyli co dla kogo. Słówko o polskim rynku.

Rozdział 3: Pytania trudniejsze.
Krótka charakterystyka przemysłu wg podziału na producentów szwajcarskich, niemieckich tradycyjnych, europejskich, japońskich, chińskich i resztę.

Rozdział 4: Pytania fachowe.
Materiały kopert, szkieł i pasków, własności użytkowe. Conieco o konstrukcji mechanizmów i modułów, podstawowe parametry techniczne.

Rozdział 5: Co nabywca powinien wiedzieć.
Parę słów o codziennej eksploatacji, nakręcaniu, nieszkodzeniu, podstawowej konserwacji. Tamże przeglądy, serwis, gwarancja.

Rozdział 6: Oferta, czyli co ma wiedzieć sprzedawca.
Kilka przykładowych kompletów informacji na temat modeli z typowej oferty, ilustrujących czego szukać w fabrycznych instrukcjach.
Jak te informacje "sprzedawać", podstawy zachowania wobec klientów, sytuacje nietypowe.

Gbu.

:
Svedos napisał/a:
Czyli wracamy do sedna, zegarki zazwyczaj sprzedają przypadkowe osoby bez jakichkolwiek szkoleń

Prawdopodobnie jeśli chodzi o salony typu TT czy Swiss większość sprzedawców jest nieco z łapanki. Jeśli chodzi o Śliwińskiego, Kruka czy Apart, to mam, jak pisałem, jak na razie dobre doświadczenia. Na pewno są salony z kichowatą obsługą, ale myślę, że tu po prostu sito przy zatrudnianiu jest gęstsze. Albo po prostu mam fart :razz:

Ostatnio zmieniony przez bEEf 2012-05-09, 15:48, w całości zmieniany 1 raz
:
Jestem "za" a nawet "przeciw".

Zagadzam sie czesciowo z Blazem, ze jak wiem czego szukam to rozgladam sie po necie, ale z drugiej strony zgadzama sie tez z Segoyem - nie zawsze ide na "taniej".

Wole czasami wejsc do fizycznego sklepu i swiadomie zostawic kilka groszy wiecej w imie lokalnego importera, podtrzymania miejsc pracy itp.
Oczywiscie w granicach rozsadku.

Pozdrawiam
Eryk

:
Beef - Ja mam nieco inne doświadczenia - na poprzedniej stronie pisałem właśnie o wrocławskim Kruku i Aparcie (w odmianie Exclusiv), w strategicznym punkcie handlowym - Galerii Dominikańskiej. W Kruku pan nie znał podstawowych modeli Omegi (300 i PO, o wersjach rozmiarowych tej drugiej nie wspominam), a pani w Aparcie (ładna, nie powiem, choć już nie najmłodsza ;) ) stwierdziła że lepiej przyjść po weekendzie, bo kolega coś potrafi powiedzieć nt. oglądanego zegarka, a ona tylko tyle że ładny jest i masywny. Aha - i pasek z motylkiem :lol: No nie wiem, może przysłali ją z biżuteryjnego... Apart muszę jednak trochę wytłumaczyć, bo kiedyś jak kupowałem Hirsha w promocji to nawet fajną pogawędkę sobie uciąłem z panem obsługującym, ale to nie był salon exclusiv, tylko piętro niżej, zwykły. Widać do Exclusiv pchają ładne buzie i styknie :P

Ostatnio zmieniony przez Bibliotek@rz 2012-05-09, 15:54, w całości zmieniany 1 raz
Blaz
[Usunięty]
:
SIRLUKE1 napisał/a:
Blaz napisał/a:


A jesteś w stanie zrozumieć, że przestałem (bo podaję swój przykład) mieć ochotę cokolwiek kupować w polskich sklepach po tym jak miałem ZERO satysfakcji i zadowolenia? Że na dzień dobry dostawałem żałosną papkę i zero odpowiedzi na inne pytania?


Łukaszu jestem w stanie, i rozumiem to, bo w kwestii wysokiej jakości obsługi należnej klientowi jestem w 100% zgodny z Twoimi opiniami.


I idąc tym tropem zjawisko "przymierzania w salonach zegarkowych" jest po prostu zjawiskiem wtórnym i zjawiskiem, które w znakomitej większości wypracowali sami sprzedawcy.

Po stokroć wolę sam wybrać w internecie i poczekać na listonosza lub awizo niż iść do sklepu i poczuć się znów jak upierdliwy klient, który zadaje jakieś dziwne pytania. "Zegarek jak zegarek. A bierz go pan!". :cool:

Prawda jest taka, że ci sprzedawcy takich pytań się zwyczajnie boją. Ale z drugiej strony jeszcze nie spotkałem takiego, który by sam z siebie informacji jakichś poszukał.

To się zresztą wiąże z tym, co mówię od początku i co znów powtórzę: my - bardziej świadomi - nie jesteśmy dla nich targetem. Od sprzedawcy właściciel salonu nie oczekuje niczego poza tym, żeby opowiadał okrągłe bajki, a sprzedawca też boi się wyjść poza rolę.

Reasumując: dla mnie więc pytanie główne jest postawione na opak. W Polsce większa wiedza zegarkowa sprzedawcy jest po prostu niepotrzebna. Jej się od sprzedawcy nie oczekuje. Póki nie zmieni się nastawienie WŁASCICIELI do sprzedawcy, ten drugi nie będzie widział żadnego celu do pogłębienia swojej wiedzy.

:
Uzop napisał/a:
Stworzyć w miarę możliwości kompetentną publikację w której sprzedawca będzie miał możliwość znaleźć większość informacji która potrzebna jest klientowi, lub przynajmniej wskazać mu kierunek poszukiwań potrzebnych informacji.

No i to wszystko co piszecie Łukasze, to pomoże :roll:

:
Bibliotek@rz napisał/a:
W Kruku pan nie znał podstawowych modeli Omegi (300 i PO, o wersjach rozmiarowych tej drugiej nie wspominam)

No to kompromitacja i sądzę, że właściciel salonu też nie był by zadowolony, nieistotne, czy nastawia się na "jeleni", czy na "znawców". Jakikolwiek jest target, sprzedawany "asortyment" sprzedawca musi znać, inaczej to jest jakaś kpina.
Bibliotek@rz napisał/a:
pani w Aparcie (ładna, nie powiem, choć już nie najmłodsza ) stwierdziła że lepiej przyjść po weekendzie, bo kolega coś potrafi powiedzieć nt. oglądanego zegarka, a ona tylko tyle że ładny jest i masywny

Tu bym bronił, przynajmniej była uczciwa i nie wciskała kitu "no, mechanizm ten.. no - Szwajcarski!". Mogę zrozumieć, że nie było akurat faceta od zegarków - zdarza się, może musiał zostać z chorym dzieckiem, albo co ;) Oczywiście Ciebie, jako klienta to żadne wytłumaczenie, ale patrząc obiektywnie nie ma aż takiej wtopy.

Pupcia rubcia salcesonik, heloł beloł w dupę słonik!
:
w Aparcie w Łodzi w g. łódzkiej jest dwóch gości, którzy znają się naprawdę znakomicie. niestety pozostałe panie ni w ząb. Tak samo jest w innych placówkach.
I jeżdżą na szkolenia a co! Pewnie, że nie da się wszystkich przeszkolić ale imo w każdym salonie powinna być przynajmniej jedna osoba znająca temat.

Co do OCDC - bo to też napisałeś Blaz... a gdzie pracuje Filip? bo myślałem, że tam - a on to raczej ma kompetencje...

Skate or die!
:
Jacek., Dziękuję będę się na Twoim planie kompendium opierał

...powinien być prosty jak zegarek Świat...
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.