Pomógł: 12 razy Wiek: 50 Dołączył: 27 Maj 2011 Posty: 3763 Skąd: Poznań
#93 Wysłany: 2011-12-19, 23:47
Mój pierwszy w życiu. Powoli kończy 30 lat. Dostałem na komunię od ojca i mam do dziś (nie musiałem przechowywać w d...)
_________________ hrg.pl
Ostatnio zmieniony przez Dominik 2011-12-19, 23:47, w całości zmieniany 1 raz
slamacek Właściciel Kilku Fabryk Ryżu typek wredny bardzo
Pies czy kot?: kot Pomógł: 2 razy Wiek: 59 Dołączył: 15 Lip 2011 Posty: 3611 Skąd: Ultima Thule
#94 Wysłany: 2011-12-20, 08:51
u mnie pierwszy był Poljot. Kupiony przez Staruszka, kiedy do szkoły szedłem. 17 kamieni, datownik i 20 mikronów powłoki. To ostatnie zapamiętałe, bo kiedy po kilku latach dostał go w łapy zegarmistrz (ponoć najlepszy w mieście), zdarł warstwę pozłoty z wnętrza koperty i właściwie od wizyty u tego Pana zegarek przestał chodzić. Poszukiwania w domu rodzinnym nie wskazały aktualnego miejsca pobytu, a przeglądanie allegro i zatoki nie wykazuje modelu podobnego do zakodowanego w pamięci, niestety...
Później był wypasiony pancerny kwarc przywieziony przez stryja z Moskwy przy okazji wyjazdu na olimpiadę. I ten zegarek nie przeżył kolejnej wymiany baterii – gdyż rozkręcałem go namiętnie
Potem reanimowana niedawno dewizka Wostoka, później szwajcar z polskim rodowodem stracony w bolesnych dla mnie okolicznościach, mój pierwszy Swatch model GB180 – skradziony przez pracownika. A dzisiaj, dzięki forum, mam hopla na kwadratowe Poljoty
_________________ pozdrawiam
w.
---
„przestań pierdolić – żyj złudzeniami” MM
pasti Właściciel Krajowego Kartelu Ryżowego japoński kwarcownik
Pies czy kot?: kot Pomógł: 43 razy Wiek: 46 Dołączył: 25 Cze 2011 Posty: 4528 Skąd: Bydgoszcz
#95 Wysłany: 2011-12-23, 21:02
Początki zegarkowe sięgają u mnie komuni i była to Montana z 16 melodyjkami.
Niestety nie zachował się do dziś, właściwie nie pamiętam co z nim zrobiłem.
Później wydębiłem od ojca gazomierz z DDR (chyba Ruhla), który on dostał od jakiejś ciotki z Niemiec. Pamiętam, że wszyscy mieli polewkę z tego zegarka, a ja go dumnie nosiłem dopóki srebrna powłoka się nie złuszczyła
Niestety on również nie przetrwał do dziś...
Mój pierwszy zegarek został zakupiony w Kaliningradzie jakieś 20 lat temu za 30 000 rubli ( 3 pensje nauczyciela w rosji na tamte czasy ) Totalny szkieletor w "złocie" , chodził do listopada tego roku ( bez żadnego przeglądu od zakupu) ale już tylko doopą do góry . Syn w tym tygodniu jebutną nim o podłogę, dekielek odpadł, włos się rozpykną, a Antek poczynił z nim jak z kasetą vhs wyciógł włos i tak oto staruszek dokonał żywota
_________________ Co mnie nie zabije, to mnie dopiero wk...i.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 09 Sty 2012 Posty: 546 Skąd: Okolice rzeki Jangcy
#97 Wysłany: 2012-01-10, 18:43
Nie pozna życia kto nie miał Poljota, parafrazując znane powiedzenie "nie pozna życia ten co nie służył w marynarce" No i oczywiście jak przystało na połowę lat 70-ch musiał być to Poljot 17 jewels z czerwoną tarczą, niestety nie posiadam tak archaicznej fotki
Pierwsze było jakieś elektroniczne Seiko na metalowej, acz rozciąganej, a nie zapinanej bransolecie. Godzina, data, podświetlenie. Wystarczy. Szukałem tego modelu, bez rezultatu i powoli zaczynam wątpić czy dobrze kojarzę jego parametry po tych prawie 3 dekadach.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 65 razy Wiek: 60 Dołączył: 09 Lut 2010 Posty: 35096 Skąd: Polska Pd. B
#99 Wysłany: 2012-01-11, 00:11
A to moj pierwszy (komunijny) Wostok (reedytowany, niestety - identyczny jak tamten, kupiony na e-Bayu z olbrzymim sentymentem...)
_________________ Pozdrawiam
Krzysiek/Fazi64
____________________________________
...Ruski trollu - idi na ch.j...
thewickerman88 [Usunięty]
#100 Wysłany: 2012-01-11, 21:44
Kurcze ledwie pamiętam jaki był pierwszy. To było elektroniczne casio z takim zielonym kółkiem na wyświetlaczu. Dostałem go jak tylko poszedłem do podstawówki, po jakimś czasie wpadł mi do zlewu, utopił się i przestał działać.
Hmm mój pierwszy poważny i wymarzony to był Casiok z kalkulatorem ! To był klimat Niestety jeden z teleskopów miał tendencję do wypadania i tak wypadł któregoś pięknego dnia na koloniach w Dźwirzynie, że nawet nie poczułem jak zgubiłem zegarek
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach