Pies czy kot?: pies Pomógł: 11 razy Wiek: 77 Dołączył: 18 Cze 2010 Posty: 1873 Skąd: WOT
#32 Wysłany: 2011-09-30, 10:28
Jak już zamierzasz sięgać po technologie niszczące, to może spróbować od drugiej strony, nawiercić ucho i powinno dać się wypchnąć teleskop od środka. Potem ten otworek można by od zewnątrz zakołkować prawie bez śladu.
Pies czy kot?: pies Pomógł: 7 razy Wiek: 31 Dołączył: 19 Mar 2010 Posty: 5768 Skąd: ta Pani tutaj?
#34 Wysłany: 2011-09-30, 15:26
Podgrzej cole tak jak mowi kadarius,powinno pomoc.
Mozesz jeszcze sprobowac rozrobic wodorotlenek sodu (NaOH) w wodzie w takich proporcjach,zeby uzyskany plyn gotowal sie w ok.130 stopniach,zamiast standardowych 100.Wrzucajac do tego troche tlenku cynku, utworzysz jony pozytywne cynku, ktore zastapia zelazo w rdzy poprzez laczenie sie z tlenem.Tym sposobem z tlenku zelaza zrobi sie tlenek cynku,ktory odpadnie od stali a czesci stalowe zostana nietkniete.I bedzie mozna tego diabla wyjac
_________________ "Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
Ostatnio zmieniony przez Janek 2011-09-30, 15:44, w całości zmieniany 2 razy
Pies czy kot?: kot
Wiek: 47 Dołączył: 10 Mar 2011 Posty: 656 Skąd: Łódź
#35 Wysłany: 2011-09-30, 15:41
Ewentualnie odrdzewiacz z marketu budowlanego. Ponoć dobrze działa też dot-4, znajomy mechanik tak rozluźnia gwinty. A może ukrainiec wyciagnął zegar gdzieś z dna? Bo jakiś nurek go zgubił? szkoda by było, zeby na półce leżała.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#36 Wysłany: 2011-09-30, 16:50
weiss77 napisał/a:
Ewentualnie odrdzewiacz z marketu budowlanego. Ponoć dobrze działa też dot-4, znajomy mechanik tak rozluźnia gwinty. A może ukrainiec wyciagnął zegar gdzieś z dna? Bo jakiś nurek go zgubił? szkoda by było, zeby na półce leżała.
To akurat całkiem możliwe . Moje zegarki generalnie leżą na półkach, więc tragedii nie będzie.
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#42 Wysłany: 2011-10-02, 16:04
robię postępy z teleskopem. Końcówka juz sie rusza, co nie znaczy, ze da się ją wyjąć . Kłopot także w tym, ze dziurka jest mocno wyrobiona od stukania i pukania, ale było to niestety potrzebne, żeby środki chemiczne wogóle dotarły na spód. Niby nie jest bardzo źle, ale teleskop (jak juz ocztywiście wyjmę ta końcówkę) będzie wypadał . Nie wiem, czy rozwiercić całą dziurkę (lepiej nie), czy po prostu wykończyc jakoś tylko ten krótki, uszkodzony kawałek (a mam tu chyba niezły pomysł). No nic, pomyślę, jak to cholerstwo wyjmę
Pies czy kot?: kot Pomógł: 9 razy Wiek: 39 Dołączył: 11 Mar 2010 Posty: 2964 Skąd: Sosnowiec
#45 Wysłany: 2011-10-02, 16:41
Fotek nie dam, bo się wstydzę demolki, którą popełniłem walcząc z tym zas...nym teleskopem, alew końcu gada (sorry, Karol) wyciągnąłem . Wygląda to tak sobie, ale po wstępnych przymiarkach wydaje się, ze teleskop powinien siedzieć mocno. nie mam niestety wolnego teleskopu 22mm (a nie chce bez sensu odpinac od nowego zegarka, bo zarysuję), ale przymierzyłem sobie szesnastke i wygląda dobrze. Cóż, kupię dobre teleskopy i zobacze, jak sie sprawy mają, najwyżej troszkę poprawię.
BTW - nie wiem, ile tam było rdzy i jak się tam zmieściła. Pod koniec czyściłem toto olejem penetrującym - dawałem kropelkę, mieszałem, robio sie brązowe, usuwałem i tak w nieskończoność . To usiało leżeć w jakimś syfie, może ktoś go po prostu w wodzie znalazł
_________________ Ну, погоди!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-10-02, 16:43, w całości zmieniany 1 raz
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach