Czy Wy też tak kupujecie używane zegarki?
Odpowiedz do tematu

:
@ Ritter
To co napisałeś absolutnie nie kłóci się z moimi tezami. Po prostu patrzymy na to samo zjawisko z różnych punktów widzenia. Piszesz o konsekwencjach awarii silników Airbusa, a ja zadam ci pytania. Kto zastąpił tych ludzi? Wierzysz, że osoby bardziej kompetentne? Sądzisz, że nastąpi przeprojektowanie wadliwej konstrukcji zgodnie ze sztuką inżynierską?
Ja myślę, że ktoś włączył tylko swój dupochron.
Ten sam trynd obserwujemy w zegarkach. Mechacący się tytan :shock: - patrz Citizen. To jest ograniczanie kosztów, ale nie bezpośrednich, materiałowych tylko innych, troszkę dalej. Walnijmy bling polerkę - to nam się szybciej nakłady zwrócą, bo ciemny lud to kupi, dajmy ETĘ - nie będziemy musieli ponosić kosztów wynalazczości, marketingowo podnieśmy tfu, tfu "prestiż" marki i możemy tłuc dziesiątki tysięcy egzemplarzy Rolków po chorej cenie - nie szukając daleko.

@ Beef
Myślę, że Ritterowi nie chodziło aby kogokolwiek obrażać.

Ostatnio zmieniony przez chomior 2010-11-27, 00:20, w całości zmieniany 1 raz
Facet to nie pieczarka, żeby go trzymać w ciemności i karmić gównem.
:
chomior, nie przypisuję nikomu chęci obrażania i sam się nie czuję obrażony. "Żałosne pokraki umysłowe o tycich móżdżkach" to nie jest jednak chwyt retoryczny, który przyjemnie mi się czyta i nieśmiało protestuję przeciwko takiemu stylowi.

:
Ojtam, ojtam :wink: :mrgreen:

Facet to nie pieczarka, żeby go trzymać w ciemności i karmić gównem.
:
:razz:
Wracając do tematu - sądząc po zdjęciach (wiem, wiem...) i po przebiegu dyskusji wydaje mi się, że to jest oryginał (znaczy, ten Tag). Braitling zasiał zamęt i tyle. Jeśli nie, jest to cholernie dobrze wykonana podróba.

Mieć pewność? No cóż, kupić w salonie. Płacisz za pewność i to, że Pan Sprzedawca się ładnie uśmiecha :smile: Fakt istnienia podrób "identycznych z naturalnym", pomijając możliwość nacięcia się przy zakupie, jakoś mnie specjalnie nie rusza. Podróby są do doopy, bo to oszustwo i tyle. A jeśli jakiś posiadacz Rolka nie może znieść faktu, że jego sąsiad ma identycznie wyglądającą podróbę za 500zł, a on wydał na niego wagon pieniędzy, to znaczy, że popełnił błąd życia - trzeba mu było kupić podróbę i też byłby równie dobry efekt na otoczeniu. Taka widać jego mentalność. Proste :mrgreen:

Ostatnio zmieniony przez bEEf 2010-11-27, 01:17, w całości zmieniany 2 razy
Ritter
[Usunięty]
:
Kumotrze bEEf nie zwykłem się tłumaczyć ze swoich przemyśleń. Wszak jestem mocno niepoprawny politycznie. Tu nie chodzi o Twoją chęć zakupu. Tu chodzi zachowania stadne pokrak umysłowych. Jak chcesz kupić "rolka" to w porządku ale niech to będzie twój wybór a nie przymus bo sąsiad ma "rolka". A skoro sąsiad ma "rolka" 5cm. średnicy to mój czy twój ma mieć ich 6 ?!
Wielką tragedią tego świata jest to, że w przytłaczającej większości, ludzie nie chcą być sobą tylko kimś innym. Żyją nie swoimi pragnieniami tylko pragnieniami kogoś innego. Dlatego mi przykro się czyta opis produktu typu "... zegarek Aleksandra K. ...". A przy takim opisie moja "pokraka umysłowa" naprawdę wymięka. Ich umysły nie należą już do nich tylko są oddane w dzierżawę mediom i koncernom za co te każą sobie jeszcze słono płacić!
Właśnie dlatego nie wkurza mnie, rzecz prawdziwa, że sąsiad nosi podróbkę Omegi. Nawet kiedyś napomknął, że moja rzeczywista Omega nie wygląda tak okazale i zadbanie jak jego. Różnica jak zwykle jest subtelna. On swoją "Omegę" wkłada na ważne spotkanie a ja swoją Omegę potrafię nosić 2...3 tygodnie dzień w dzień aż mi się znudzi :lol: . Nie umknęło to uwadze sąsiada. Wspomniał pytając, czy nie szkoda mi na co dzień takiego zegarka? Odparłem, że do rąbania drewna bym ją zdjął, tego wymaga poszanowanie rzeczy. Ale z cukru nie jest i po to ją kupiłem i naprawiłem by nosić.
Tak więc Kumotrze kto Twoim zdaniem jest czyim właścicielem? Sąsiad "Omegi" czy "Omega" sąsiada :mrgreen: ?
"Rolek" nie kosztuje tyle ile kosztuje dlatego, że ja mam taką postawę jaką mam. To raczej instynkt stadny tak wielu czyni, że "Rolek" może dyktować ceny jakie dyktuje.

Jak chcesz ciężką kopertę to proponuję wolframową. Gęstość bardzo zbliżona do czystego złota czyli ~19.2g/cm^3 czyli będzie ~5 razy cięższa od tytanowej tych samych rozmiarów.

:
Ritter ma sporo racji, i też nie wydaje mi się żeby chciał komukolwiek srawić przykrość swoja wypowiedzią o pokrakach. Dlaczego ? Ano dlatego, że to nie tyczy świadomycgh nabywców danego rozwiązania. Nikt z nas nie da sobie wmówić, że ETA to cud technologii i inżynierii, i klękajta narody :!: Za to wszyscy zdają sobe sprawę, że tłucze się ja milionami dlatgego, że kosztuje kwotę zbliżoną do zera.
W tej chwili nikomu już się nie chce/nie opłaca dokonywać przełomów technologicznych. Oczywiscie ze można w tej chwili wyprodukować dużo lepszy mechanizm niż ETA 2892, można stosować zupełnie inne materiały, można zaprojektować od podstaw,majac całą gamę nowych tworzyw sztucznych, mechanizm nie wymagający systemów antywstrząsowych czy serwisowania ... Tylko że to oznaczałoby koniecznosć przeprowadzenia prac projektowych, wdrożeniowych, przekalibowania produkcji, przeszkolenia pracowników ... I wtedy fabrykę wyprodukowanie mechanizmu po pierwszym milionie kosztowałoby 2 euro za sztukę, a nie 0,80 euro, jak teraz ...
Jeśłi zatem nikt nie chce się na to zdecydować - to co się robi? Maluje trawę na zielono. Kasę z rozwoju technicznego lepiej wydać na zylion pęknych renderów, i obwiesić nimi połowę bolidów F1 czy jachtów ... Wmówić ludziom, że oto trzymają w ręku bilet do Monte Carlo, wprawdzie rata boli, ale czuć się jak Kubica - szacun na dzielni normalnie :!:

:
Samo wyprodukowanie ETY jest tanie , ale serwis po sprzedażowy to już znacznie droższa sprawa , ale u nich awarie są od początku wliczone w ryzyko, po za tym po co produkować coś co się nie psuje , kasę przecież można zarabiać na zwykłej eksploatacji .

Blaz
[Usunięty]
:
Ritter napisał/a:

Wielką tragedią tego świata jest to, że w przytłaczającej większości, ludzie nie chcą być sobą tylko kimś innym.


O, to to! :evil:

Kumotry, zapominacie o jednym. O zmianie postrzegania zegarków. Kiedyś zegarek był w znacznej mierze najpierw czasomierzem, potem wyznacznikiem luksusu. Dziś jest kompletnie na odwrót. Zegarek jest/ma być widoczną oznaką przynależności plemiennej: patrzcie na co mnie stać i to nie jest moje ostatnie słowo. Oczywiście chodzi mi cały czas o zegarki klasy wyższej niż Perfect.

W związku z tym przestaje się liczyć to, co jest w środku zegarka, a to, co jest na nim: tarcza, bransoleta, wskazówki, piątki bez daszków itp.

Ostatnio zmieniony przez Blaz 2010-11-27, 11:32, w całości zmieniany 1 raz
:
Ritter święte słowa - stajemy się własnością rzeczy, konwenansów, ulegamy presji środowiska gdzie na pierwszym miejscu jest MIEĆ a dopiero potem BYĆ!
A każdy kto wyjdzie poza schemat jest wrogiem publicznym #1

:
No bo w rzeczywistoci - jest wrogiem #1 ...
Przecież odmiene myślenie niszczy podstawy tej ideologii.
Jak dżentelmen żyjący ze sprzedaży zegarków, czy jako sprzedawca, czy jako właściciel firmy, ma sobie poradzić z sytuacją, gdy ktoś wszem i wobec rozgłasza, że towar który sprzedaje jest kilkakrotnie przewartościowany, że można mieć podobne stylem, rozwiązaniami technicznymi - za ułamek tej kwoty ? Zaczyna sie więc kombinować wokół słowa "PRESTIŻ". I w przeciwieństie do czasów naszych dziadków, gdzie PRESTIŻ oznaczał zaawansowanie, odmienność, bezkompromisowość - teraz używa się go do zylionowego opakowania tego samego mechanizmu ... ? Jak uchodzi powiedzieć, że ST25 od ETA2824 dzieli inżynierska przepaść ... ? No jak, sami powiedzcie ... ? I tym oto sposobem dochodzimy znów do zawieszek i umowie kredytowej z Providentem ;) ...

:
przykro stwierdzić ale w zakresie zegarków dla ludzi to najbardziej innowacyjne jest SEIKO a w przypadku wyższych brandów - GS czy credor także prestiżowe.
Tego jednak od sprzedawcy w salonie nie usłyszysz! niestety...
PRESTIŻ to jest panie napis na tarczy a nie to co w środku...

:
ALAMO napisał/a:
Ritter ma sporo racji, i też nie wydaje mi się żeby chciał komukolwiek srawić przykrość swoja wypowiedzią o pokrakach. Dlaczego ? Ano dlatego, że to nie tyczy świadomycgh nabywców danego rozwiązania.

Jest sprzeczność w Twoje wypowiedzi pomiędzy "komukolwiek" a "nie tyczy świadomych".
Obraźliwe słowa tyczą więc jedynie nieświadomych, tylko, że zakładamy, że ich tutaj nie ma. Ok. Paniał. W pewnym sensie czuję się doceniony :razz: :mrgreen:

Blaz
[Usunięty]
:
Bo też świadomość to jest to, co wyróżnia naszych forumowiczów. :mrgreen:

:
kadarius napisał/a:
PRESTIŻ to jest panie napis na tarczy a nie to co w środku...


Przy czym ów "PRESTIŻ" to też nie byle jaki napis, musi być "słis mejd" :lol: ...

:
Prestiż to jest CENA :!: Im większa tym lepsza :!:

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.