#1 Wysłany: 2010-10-24, 21:08 O dobroci zegarkow reklamowych Swiss made
Do zalozenia watku sklonil mnie moj ostatni nabytek. Zegarek, ktory w wielu podobnych do siebie wersjach byl produkowany przez 30 lat, w ilosci kilku MILIONOW (!) egzemplarzy. Co najmniej dwa pokolenia przecietnych, srednio sytuowanych turystow kupowalo go jako prezent lub pamiatke przy okazji wizyty w kraju Helwetow.
Kumo i Kumotrowie - oto szwajcarski chronograf:
Dzisiaj czyscilem troche koperte i tak naszla mnie refleksja. To byl niezbyt drogi zegarek, w sumie taka troche reklamowka. Jak z jakoscia tego produktu? Zaczynajac od wnetrza. Landeron 51 - mechanizm nierozlacznie zwiazany z tym modelem (ponad 3,5 mln wyprodukowanych egzemplarzy wszystkich wersji). Wol roboczy - solidnie zbudowany, odporny na zle traktowanie. W moim jedna z dzwigni chronografu wydaje sie byc calkiem porzadnie wygieta, ale wszystkie funcje dzialaja - z tym ze zeruje w polozenie miedzy 7-12 sekund. Nawet dzis, po wielu latach, dobra dostepnosc czesci zamiennych:
Koperta - musiala byc tania, wiec jest bardzo cienka (znalazlem jej fantastyczny angielski opis - "onion skin case"). Ksztalt zlotego dekla jest zachowany dzieki wewnetrznemu stalowemu deklowi, ktory pelni funkcje szkieletu:
Z zalozonym wewnetrznym deklem:
Jedyne, co mnie troche dziwi to szerokosc w "uszach" - rowne 19 mm. W czasach gdy 99% zegarkow mialo w uszach 18 mm to ograniczalo troche wybor paskow czy branzolet.
Uszy puste w srodku, dolutowane, z bolcami na "odwrocone" teleskopy. Na ogol calkiem dobrze sie zachowuja, co dobrze swiadczy o tej technologii lutowania. W moim egzemplarzu niestety dziury w gornych "uszach", ale spowodowane noszeniem zegarka na stalowej, samorozprezalnej branzolecie z ostrymi kantami:
No i "twarz" zegarka. moim zdaniem byly to zegarki wyjatkowej urody:
Sumujac: zwazywszy na ograniczenia zwiazane z produkcja (zegarek mial byc wzglednie tani!) uwazam go za dobrze wykonany (mechanizm!) i bardzo przemyslnie zaprojektowany (koperta!) - oszczednosc materialu (kruszcu) bardzo daleko idaca, ale rekompensujacy to w duzej czesci projekt i dobra technologia, zwlaszcza jesli chodzi o "uszy" (duzo prosciej przeciez odlac wszystko w jednym kawalku zlota niz bawic sie w "zlepianie" z czesci). Projekt koperty uwazam paradoksalnie za bardzo udany i duzy wyczyn - zapewnie zreszta calkiem pracochlonny (choc chyba byla juz wtedy jedna wielka linia produkcyjna, ktora zaopatrywala wszystkie male firemki jak np. moja Exacte). Dodatkowo atrakcyjny design. Moim zdaniem swietna reklamowka Szwajcarii. Czy ktos teraz zrobilby cos podobnego, rownie udanego pod kazdym wzgledem?
Ostatnio zmieniony przez zbyszke 2010-10-25, 07:00, w całości zmieniany 1 raz
Ładna - ma ten sam urok co pierwsze strieły -chrono proste w formie niezwykle urokliwe właśnie dzięki temu, że nie sa porzeładowane
zbyszke - gratuluję
Ma ktoś pomysła jak ten zegarek ma się do radzieckich zegarków sygnowanych exacta? (występowało samo jak i jako exacta poljot). Coś jak z Cornavinem (wykupienie praw do nazwy?) czy produkcja ruskich pod zamówienie właściciela exacty ?
zbyszke piękny zegarek.
Jestem cały czas pod wrażeniem desingu z lat 60 - 70. Projekty są proste, bez fajerwerków, a mimo to urzekające. Pomimo taniości indeksy są nakładane, a nie drukowane, jak w dzisiejszych topowych modelach. Wszystko współgra czyniąc projekty dziełami skończonymi, idealnymi.
Mogę tylko powiedzieć, że zazdroszczę i to bardzo.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach