Szperam, szperam i znalazłem, kufa, nie to!
Ale se pacze i przypominam, że jakieś 10 lat tak, skądś przytargałem coś takiego.






Tak sobie myślę, znam ten balans, znam tą kotwicę,,,,... Przecież jestem o 10 lat mondrzejszy?


No tak A.Lange & Sohne, numer bardzo wczesny, ale werk 1.5.2 typ IV, zatem 1860 -63r.

Gold anker oczywiście i takie tam kółeczko....

Szkoda to wsiepać spowrotem do tytry, no trza sobie co nie co przypomnieć.
Balnas praktycznie trup, coś tam kula, pacze spiralka typ breguet, no to będzie pikuś. Chodzi, ale tylko w jednej pozycji - ośka denat, ale póki co myśle se


Za materiał posłużyła szprycha rowerowa, nawet nie pamiętam z którego zajechanego koła, a szkoda, bo zaskakująco dobra, jak na tanie koło, a tylko takie mam rozebrane ... już.
Byłem pewien, że pójdzie gładko no bom już wysportowany, niestety, jak bardzo się myliłem.
Zaczęło się od koperty, wygląda jak silber i jest , niemiecki, a to oznacza, że lutować na srebro to sobie można, w ostateczności wstawiłem wstawkę, by połączyć dekiel z zawiasem. Dekiel nie dość , że wyrwany, to oberwany ring dookólny, a więc złom, a jak złom to jedziemy palnikiem na całego

Tak nawiasem to materiał jeżeli chodzi o błyskotki to jest pancerny, późniejsza alpaka jest co prawda twardsza od srebra, ale to już guma, no i śmierdzi paskudnie.
Balans- Przed toczeniem osi, oględziny czy warto i co się okazało. Górne łożysko pęknięte, zatem wymianka. W osi zostało pół czopa, zatem płytsze łożysko + grubsza nakrywka załatwiły sprawę.
Reszta , o tak to już była ta łatwizna o której tak bardzo marzyłem. Sprężynę - no tak ktoś założył gwoździa, kosz.
Szkła, oczko wyciąłem, savonetta dopasowałem, w sumie mogłem dorobić. I tak trzeba będzie dorobić, bo już pustki na magazynie

Wskazówki brakowało tylko sekundowej, choć minutowa też sztukowanał i nawet jest ok. Sekundowa to współczesna ruska z długa tuleją, najprawdopodobniej Poljot. Zachowanie jak zawsze standardowe, rozwiercamy tulejkę pod oś, skracamy i zarabiamy przeciwwagę pod stajla
Tak wyszło w wersji klocek użytkowy.



Może wydawać się na pierwszy rzut oka, że to badziewiak z tamtych lat, bo alpaka, bo nie wygląda. Nic bardziej mylnego kosmiczny stop koperty sprawia go odpornym od typowych uderzeń, mechanizm surowy, ale dobrze i grubo pokryty i nie jest to zepsuty złotol.
Łożyska nie jak to mamy przyjemność oglądać w tej samej klasie szwajcarach, - szklane, tylko korundowe. Co prawda górne było pęknięte, ale nie ukruszone, i mogło świadczyć o tym iż upadł z dużej wysokości na bok, i to by się zgadzało - pęknięty w połowie czop, nakrywka była nie tknięta.