Odratowany, przywrócony do życia , to jak nowo nabyty

Rudolf, brawo za chęciny
A tło-podstawa fotki tez ciekawa. Co to za "Beker"?

Rudolf, cacko

>>>

Rudolf napisał/a:

Odratowany, przywrócony do życia , to jak nowo nabyty Obrazek

Faktycznie, to nic tak nie cieszy prawdziwego pasjonata czasu, jak sukcesem zakończona zegarmistrzowska rewitalizacja...

Proponuję ewentualnie, żeby poczekać jeszcze tylko trochę więcej niż miesiąc i rzeczony czasomierz zaprezentować w temacie ¤ Pokaż co masz dziś na nadgarstku...

<<<

Yakovlev, to zegar który moja pani dostała od ojca , niestety jeszcze niesprawny. Zrobię zdjęcia przy okazji .
bandi,
bladerunner, już noszę ten zegarek

>>>

Rudolf napisał/a:

(...) już noszę ten zegarek

W związku z powyższym pozwolę sobie zaproponować, żeby zaprezentowane zostało zdjęcie "nadgarstkowe" rzeczonego czasomierza...
Mile widziana byłaby także fotografia rewersu zegarka i bliższe informacje na jego temat...

<<<

Rudolf gratuluję bardzo fajna Sława

Na razie mam zdjęcie na ręku , nie wiedziałem że ta Sława wywoła takie zainteresowanie

Rudolf wraca moda na prostokąty to i zegar się spodobał, taki oryginalny orzeszek

>>>

Rudolf napisał/a:

Na razie mam zdjęcie na ręku , nie wiedziałem że ta Sława wywoła takie zainteresowanie Obrazek

Zainteresowanie nie zawsze musi wynikać tylko z dobrych intencji (żart)...
Mnie powiem to wyjątkowo szczerze, najbardziej spodobał się pionowy datownik...
Korzystając z okazji, też pozwolę sobie złożyć wyrazy niekłamanej zazdrości...

PS.
Zapomniałbym jeszcze dodać, jako zadeklarowany zwolennik wskazówek, że to również one wywołały u mnie uczucie niepomiernego zachwytu...

<<<

Gzieś w nadgarstkowych bladerunner wywołał mnie do tablicy w kwestii rakietowej.

Chodzi o tego ancymona:


Nie jest to bynajmniej nowy nabytek (kupiłem go od kumotra z forum jeszcze za czasów Chinawatches coś koło 2012r.). Zegarek z lat 80-tych, bebechy to 2614.H. Sam zegarek jest niewielki - coś koło 36mm razem z koronką, dlatego wylądaował na bundstrapie. Koperta mosiężna, powlekana na czarno. Powłoka trochę wytarta na koronce. Zegarek wyczyszczony i wyregulowany - chodzi dość dokłądnie (badane pi razy tramwaj, bez sprawdzania z zegarem atomowym).

Kupiłem go dlatego, że identyczny egzemplarz był moim pierwszym zegarkiem, któy dostałem od ojca pod choinkę gdzieś około roku 1985. Mój był na lekko przezroczystym, plastikowym ciemnobrązowym pasku. Zegarek zaginął gdzieś w mroku pradziejów, prawdopodobnie zastąpiony Montaną z siedmioma melodyjkami.

A dopiero po 25 latach dowiedziałem się, że 2614.H ma szybką zmianę daty! Co ja się tą koronką za szczeniaka nakręciłem to moje.

Pozdrawiam
Eryk

>>>

Erolek.

Dziękuję bardzo za niezmiernie interesujące informacje na temat rzeczonej Rakiety...
Czasomierz prezentuje się naprawdę świetnie i to nie tylko za sprawą umieszczenia go na "bundstrapie"...
Jestem pod takim wrażeniem, że muszę pomyśleć nad zdobyciem tego modelu do mojego "rakietowego" arsenału...
Korzystając z nadarzającej się okazji pozwolę sobie ponownie na wyrażenie wielkich wyrazów podziwu i szczerej zazdrości...

Pozdrawiam - bladerunner.

<<<