Cześć,

Ciekawie się słucha opowieści o znalezionych na strychu zegarkach wartych fortunę...
W mieszkaniu ciotki znalazłem takie cudo. Strychu nie miała wiec pewnie fortuny nie jest warty, ale zawsze miło coś znaleźć i przejąć :)





Ciekawe było dopiero to, że jak podniosłem szkło tarcza przestała dociskać oś sekundnika i dziadek ruszył. Próbowałem szybko zatrzymac, żeby się biedaczek nie przemęczył, ale rwał do przodu solidnie.

Przekazałem majstrowi. Wstawił do kolejki i jak przyjdzie jego pora to go naoliwi.

Czy z takich kiepskich zdjęć coś można wywnioskować? Co to za maszyna?