By umocnić w sobie obrzydzenie, postanowiłem zanurzyć się, ze wstrętem of koz, w odmenty nieetycznych praktyk chińskich psubratów z Szanghaju na rok 2011.
Zawiało trochę nowymi podróbkami zegarków, główny zarzut - po pierwsze primo, robią zegarki 9jakby my nie wiedzieli, kto ma prawo robić zegarki, c'nie

), drugie primo, mają te zegarki wskazowki - a wszyscy wiemy że wskazówki w zegarkach to patent należacy do Swissa von Vskazuffkena, i nikt nie ma prawa robić vskazuff ... tych ... no ... no tych takich na tarczy co latają, nie wiem jak to się nazywa, ale wiem że jak chińczyk takie zamontuje - to podróba.
No i zobaczcie co nawywijali te skośnookie gady :
Występuje w 2 wersjach, większy 42 mm na Miyocie, i mniejszy 38 mm na starszym, 23 kamieniowym automacie znanym z budżetowych zegarków. Szafir, stal. 400 juanów. Podróba.
Podróba w klimacie EDC, of koz. Na tej lepszej Miyocie ze zmodyfikowanym naciągiem, 41 mm. 500 juanów.
Kwintesencja podróby - wogóle kto tym chamom pozwolił zółte lapska podnosic na tourbilliona, przecież mówili Mędrcy, że nie wolno, i że tourbillion kosztować musi 15 tysięcy. A te gady skośnookie - żenią takiego z fazami księżyca za niecałe 6 tysięcy. Ptfu
pogadra i wyższość aryjska mode on.
Jeszcze gorzej

Przeciez na pierwszy rzut ślepego oka widać, że toto można by nazwać zegarkiem TYLKO gdyby to wyprodukowano w hałte horoloży manufatturo kłalita. A tak - to jest syf z malarią, i wogole plugastwo. Diamenty na tarczy ani chybi są z plastiku zresztą, a stal się gnie. I rdzewieje. widze rdze na deklu. Nie ma zdjęć dekla

No i wuj ! A ja tam rdze widzę, i poznaję podróby, najczęsciej takich zegarków co na oczy nie widziałem ani pół
Ale teraz, to wam pokaże syf na maksa maksymalny, i wogole podwójną dual podróbę, tfu.
Se wziął, chiński gad, i wymyślił że jak dać dwa balansy, i system uśredniania ich ruchu w mechaniźmie - to będzie to zmniejszać odchylenia dobowe. Idiota

Nie słyszał najwyraźniej, że ETA 2824 to jest najwyższa liga zegarmistrzostwa, i wogole gdzie te chamy coś wymyślają wogóle - do roboty, kmioty, a nie innowacje robić

Od innowacji to jest uznany świat zegarmistrzowski, i potem taka innowacja, na przykład tarcza ze skamieniałej kupy dinożarła innowacyjna, MUSI kosztować tyle co mieszkanie, i każdy to wie

Tylko te chinskie ćwoki - nie wiedzą. I wymyślają, jakieś nowe mechanizmy
I sie nie wstydzą je jeszcze robić w takich odmianach ;
albo to już wogóle zobaczcie jaka kupa :
A na sam koniec, weźmie jeszcze taka świnia nieokrzesana, i ten mechanizm o tak wykończy :
Przecież tak - to moga być wykończone TYLKO zegarki za 20 tysi i więcej, bo taniej się Panie nie da, a jak się komuś da - to złodziej, mason i cyklista

A ci wzięli, i zrobili, i za 2100 juanów sprzedają. Zaraza by ich wygniotła