Według mnie najbardziej trwałe (w sensie "żyjące" bez przeglądu) są Seiko.
Japończycy przenieśli sztukę malowania obrazów na jedwabiu na produkcję zegarków:
Jak tam chodzi o namalowanie jak najlepszego i zrozumiałego obrazu przy pomocy jak najmniejszej ilosci idealnych pociągnięć pędzla, tak w zegarkach zrobili je z jak najmniejszej ilości części z jak najlepszych materiałów.
Typowa "piątka" z mechanizmem serii 70.. bez serwisu pochodzi 20-25 lat (oczywiście po tym okresie to już wymaga naprawy a nie zwykłego przeglądu), nowsze na 7S.. mają trochę delikatniejsze kalendarze (nie wolno ustawiać daty w okolicach północy).
Jako ciekawostkę zamieszczam zdjęcia Seika z lutego 1968 do dzisiaj chodzącego prawie bezproblemowo (późni się pół minuty na dobe) - bez jakiegokolwiek serwisu (a od 20 lat bez uszczelki dekla)




Starałem sie pokazać, że balans chodzi, istotne elementy naciągu takie jak kulki łożyska, czy koło naciągowe (drobnoząbkowe od "magic-lever) są w idealnym stanie(oczywiście jak na 43 letni stale podtapiany zegarek).
Właściciel się w końcu zdenerwował "bo jak myje ręce to codziennie zaparowany i tarcza sciemniała" i wymienił na kinetica (mimo, że uprzedzałem o trwałości akumulatora na max. 10 lat)
