Czyżbym usunął 100-letnią wadę fabryczną???
Odpowiedz do tematu

: Czyżbym usunął 100-letnią wadę fabryczną???
Cześć!
Tak sie zastanawiam i wyszło mi, ze właśnie usunąłem 100-letnią wadę fabryczną zegarka hampden Wm McKinley z 1904 roku :) . Jak kiedyś pisałem z okazji prezentacji mechanizmu - w zegarku nie działała dobrze dźwignia zmiany funkcji wałka - aby ustawić godzine trzeba ją było przytrzymywać, bo wskakiwała z powrotem, a tak nie powinno być. Z reguły oznacza to zużycie elementu, który przestaje się blokować prawidłowo. Niemniej, z uwagi na rdzę na dźwigni, w obawie przed "kaszaną" pod tarczą, postanowiłem zdjąć tarczę, zeby sprawdzić, co się dzieje. Rdzy poza dźwignią nie było, na szczescie, ale widać było, ze dźwignia nie zaskakuje tam, gdzie powinna - blokowała się wcześniej. Widać też, ze ktoś już kombinował cos z tą dźwignią, jest nawet odgięta w dół, żeby stawiała większy opór podczas chowania, wiec stara usterka. Niestety nie mam fotki, bo zawsze gdy robię foty, to potem coś spier... (dziwna prawidłowość i dlatego wolę nie robić :grin: ), ale ta wyciągana dźwignie po prostu przestawia drugą dźwignię, która ma dojsć do samego brzegu wyżłobienia w którym się znajduje. I tu był kłopot, bo dźwignia ta uderzała o ten brzeg zbyt wcześnie, co uniemożliwiało prawidłowe zablokowanie mechanizmu. W powiększeniu dostrzegłem, że jest tam wystający kawałek metalu, który ogranicza ruch dźwigni. Być moze zostawiny tam celowo przy obróbce, zeby idealnie ustawić prawidłowe wychylenie, a moze nieuwaga pracownika, w każdym razie wystarczyło go delikatnie skrócić o jakieś ułamki milimetra, i całość działa idealnie :)

Oczywiście wada mogła powstać nie w fabryce, ale później, ale znaczne zardzewienie wystającej poza mechanizm cześci dźwigni może sugerować, ze od dawna była ona dotykana paluchami dłużejk niż normalnie, wiec pewnie trzeba ją tak było przytrzymywać już od dawna. W każdym razie mechanizm już działa tak, jak należy :)

Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-04-29, 20:51, w całości zmieniany 2 razy
Ну, погоди! :wkurzony:
:
Brawo Paweł, dobra robota.

Ritter
[Usunięty]
:
Ty profanie :twisted: ! Dzisiaj Hampden a jutro co?! Poważysz się na jego doskonałość ETA albo innego IWC przez co trafisz przed sąd kapturowy wiadomego forum :grin: .
Także jestem zdania, że to co można poprawić należy poprawić byle nie polepszyć.
Czym szlifowałeś? Pilnik czy papier ścierny?

p.s.
Nadal ogarnięty niemocą twórcza bedzę się nad Seiko5 gdyż nie mogę wyjąć wałka. Obecnie sprawa stanęła na tym, że wiadomy sztyft dostał naftę by sobie przemyśleć swój bezsensowny opór a ja zacząłem pisać haiku o tym opornym S5. Sporo jeszcze w nim przede mną. Łącznie ze spuszczaniem sprężyny, uruchomieniem mechanizmu, dorabianem tarczy, dobieraniem wskazówek,... . Będzie co robić.

Ostatnio zmieniony przez Ritter 2011-04-29, 21:41, w całości zmieniany 2 razy
:
Paweł, świetna robota :!:

СДЕЛАНО В СССР – najlepsze zegarki na świecie !!!
:
Pilnikiem do metalu (to cholernie twarda stal), a potem wygładzilem papierem sciernym i gra. Blokuje się bez dużego oporu, ale i bez luzu - dokładnie tak, jak ma być. Myślałęm, zeby delikatnie opiłować bezpośrednio i tak już uszkodzoną dźwignię, ale wolalem nie ruszać powierzchni, które mają ze sobą pracować, bo łatgwiej o wpadke, bo muszą być dobrze dopasowane. Tam wystarczyło minimalnie zeszlifowac powierzchnię i już - nawet nie widać, że dłubałem :)

BTW wpadłem na pomysł - mój dyżurny wrak wszystko wyjaśni:

Jak widać tak wygląda mechanizm dźwigni (oczywiscie niekompletny) w położeniu do nakręcania:



Po wyciągnięciu dźwigni odpycha ona tą drugą dźwignię, zmieniając zazębienie kół. jak widać, dźwignia blokuje się:



Teraz gdy w miejscu oznaczonym strzałką druga dźwignia nie dojdzie do brzegu wgłębienia - dźwignia nie zablokuje się i może być łatwo odepchnięta:



dokładnie w tym miejscu kawałek brzeg tego elementu w Hampdenie wystaje - mogło to być celowe lubnie, ale trzeba było go spiłować (nawet nie całkowicie) i dxwignia zaskakuje prawidłowo, jak na zdj. 2.

Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-04-29, 22:30, w całości zmieniany 1 raz
Ну, погоди! :wkurzony:
:
IMO historia wyglądała tak: końce dźwigni i chybotki nie stykały się równo - koniec dżwigni włącznika był wyżej. Dość szybko powierzchnia styku wyrobiła się zostawiając "stopień" wzdłuż linii styku. "Mistrzunio" wygiął ramię dźwigni w dół by działał ów stopień - zegarmistrz zaszlifowałby powierzchnię i wydłużył ramię. Jak było do przewidznia, mała powierzchnia stopnia starła sie szybko - i dostałeś robiotę :smile:

J.

Ritter
[Usunięty]
:
Widzę, że miałeś sporo precyzyjnej roboty. Nie tak dawno poprawiałem to i owo pilnikiem diamentowym a i tak robota była wredna z powodu ciągłego sprawdzania "czy już".

:
Pawel, dobra robota.Mistrzu jestes: D
Jakby kiedys brakowalo Ci jakiejs czesci to napisz z wymiarami i poszukamy, szczegolnie do narecznych,starych szwajcarow i anglikow z 19 wieku - troszke sie znajdzie trupkow,ktore sa juz tylko dawcami.

"Let's plot log against log. It's a physicist's favourite plot, since everything looks straight... "
:
Pogratulował roboty :)

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.