Wlasciwie to ten zakup to byl spontaniczny odruch. A wszystko zaczelo sie bardzo dawno temu od Kosmosa ktorego gdzies tam wypatrzylem na zatoce. A konkretnie od jego wskazowkowego kalendarza. Kosmos odlecial gdzies za kosmiczna kwote a ja zauroczony takim innym kalendarzem zaczolem poszukiwania.
Jedyne co znalazlem to Orisy ale to juz kompletnie nie moj pulap cenowy. Zrezygnowalem. Podpytywalem zegarmajstrow czy ktorys gdzies nie ma takiego Poljocika ale bez rezultatu.
Az wreszcie przy zakupie Zuana znalazlem Sea Gulla u Thomasa ze wskazowkowym kalendarzem ale na maila odpisal ze nie ma .
No ale cierpliwosc poplaca. Watek o ingersollu a w nim zdjecie szanghaja i ingersolla. Szybkie poszukiwania, oferta i jest .
Przylecial w pudelku z katalogiem, gwarancja i PRZYWIESZKA . Musze sie przyznac ze jest to moj pierwszy zegarek z przywieszka
No to koniec opowiesci. Czas na kilka faktow i wrazen po kilku dniach noszenia. Zegarek jest spory. 42mm srednicy i 14 grubosci. Ale o dziwo na moim watlym nadgarstku (17 cm i bez zaluzji prosze) lezy wygodnie. Jakosc wykonania swietna, do niczego nie moge sie doczepic. Zlota tarcza z nakladanymi indeksami ladnie komponuje sie ze zlotymi wskazowkami. Dodatkowo przy indeksach sa punkciki masy swiecacej a wskazowki maja wypelnienie takim samym cusiem. Niestety swieci to krotko i mizernie Koronka duza bez loga. Pasek z chinskiego zwierza sztywny i niezbyt wygodny i sygnowana zapinka motylkowa ktora rysuje sie od patrzenia to najslabsze punkty.
No i kilka fotek:
W sumie za niewygorowane pieniadze mam swietnie wykonany zegarek z niespotykanym kalendarzem i fazami ksiezyca. U mnie wyparl on z nadgarstka turbinke minorwy (pewnie nie na dlugo ale zawsze).
No i jescze prosba do kumotrow. Jak by ktos mial wiedzial jaki to mechanizm to bede wdzieczny za wszelkie informacje.
A Kosmosa i tak se kupie .
Odpowiedz do tematu
: Ingersoll IN 8400 SL Pawnee
:
Jakiś klon Mioty z nietypowym wahnikiem.
Fajny, i w sumie tańszy niż Szanghaj ...
Fajny, i w sumie tańszy niż Szanghaj ...
:
Wiedziałem, że coś mi przypomina
http://www.chinawatches.pl/viewtopic.php?t=1179
Shanghai S-506
Nooo ale naprawdę super fajny jest.
http://www.chinawatches.pl/viewtopic.php?t=1179
Shanghai S-506
Nooo ale naprawdę super fajny jest.
Foch und Ch.
:
To jest to samo Kuba. Szanghaj je robi i branduje.
:
To jednak do Innych Chińczyków przeniosę.
:
Oraz ja!!!
Tylko ja bym dla odmiany (jednego Ingersolla już mam ) brandowanego Shanghai...
Tylko ja bym dla odmiany (jednego Ingersolla już mam ) brandowanego Shanghai...
:
Niby tak, ale Shanghai ma China Made jeszcze - a ja nie mam jeszcze nic z takim napisem
:
Ostatnio zmieniony przez J@z 2011-02-11, 22:00, w całości zmieniany 1 raz
Ja tez myslalem nad szanghajem. Ale cena podobna plus ryzyko cla. A tak moj przylecial z niemiec no i mam europejska gwarancje.
Edyta: Kubama przegapilem ten watek .
Edyta: Kubama przegapilem ten watek .
Ostatnio zmieniony przez J@z 2011-02-11, 22:00, w całości zmieniany 1 raz
:
No jest to jakiś argument.
Muszę się z tematem przespać - mam sporo czasu - bo w lutym już szlaban z zakupami
Muszę się z tematem przespać - mam sporo czasu - bo w lutym już szlaban z zakupami
:
no właśnie...
postanowiłem sobie taki plan minimum żeby nie zwiększać ilościowo zegarków - czyli jak kupię to innego muszę się pozbyć
plan maximum jest taki żeby jeszcze do nowych nabytków nie dokładać z własnej kieszeni ale nie wiem czy się uda
póki co się trzymam bo kupiłem tylko jeden zegarek ale ten Ingersoll kusi...
... a ja mam tak słabą silną wolę
Cytat: |
Muszę się z tematem przespać - mam sporo czasu - bo w lutym już szlaban z zakupami |
no właśnie...
postanowiłem sobie taki plan minimum żeby nie zwiększać ilościowo zegarków - czyli jak kupię to innego muszę się pozbyć
plan maximum jest taki żeby jeszcze do nowych nabytków nie dokładać z własnej kieszeni ale nie wiem czy się uda
póki co się trzymam bo kupiłem tylko jeden zegarek ale ten Ingersoll kusi...
... a ja mam tak słabą silną wolę
:
Kadarius to tak jak ja. Moja silna wola jest tak silna ze robi ze mna co chce
:
Odpowiedz do tematu
hehehe - ale temu Ingersollu to ja się na prawdę nie mogłem oprzeć jak już go na nadgarstku miałem (znaczy się temu co go kupiłem , temu twojemu zresztą też)