"Legendarny" mechanizm
Odpowiedz do tematu

: "Legendarny" mechanizm
Kupilem za niewielkie pieniadze tego Tissocika, w celach merkantylno - handlowych. skusila mnie wielkosc - 38 mm bez koronki i 40 z koronka:





Po otwarciu pokazalo sie TO:



Nie mialem watpliwosci co do oryginalnosci bo werk ma charakterystyczny, pomaranczowy kolor - znaczy sie Tissot z lat 70-tych. Ale jedzie od niego tandeta na kilometr. Numer 2770 - rzut oka u Ranffta i opad kopary:

http://www.ranfft.de/cgi-...swk&Tissot_2770

Rok produkcji 1977-79, 10 kamieni (!), czesci mechanizmu z plastiku, m. in. modul datownika, modul automatycznego naciagu (!!), rezerwa chodu 35 godzin (w latach 70-tych - !!!).

Cytujac nieudolnie kumotra: ALAMO - "sliss klaliti". Prawdopodobnie najgorszy mechanizm Tissota wszechczasow. I co z nim zrobic? Sprzedac jakiemus nieszczesnikowi, czy zostawic sobie na pamiatke :lol: ?

Ostatnio zmieniony przez zbyszke 2010-04-03, 22:13, w całości zmieniany 1 raz
spartasongo
[Usunięty]
:
Pamiątka, ewentualnie wysłać tissotowi do zniszczenia ;-)

:
szkoda że nie widzę fotki :sad:

:
Słis kłalita prawdziwa, oczy mi wypadły :???:
Ciekawostką jest to że był to popularny mechanizm, tylko że mało który dożył do dzisiaj :lol: Jest maksymalnie uproszczony konstrukcyjnie, zwróćcie uwagę ze ma tylko 2 koła, i w zasadzie nie ma modułu automatu - napęd jest bezpośredni... Znacząco pogarszało to i tak marne parametry wytrzymałościowe, ale z drugiej trony - szkoda byłoby robić coś lepszego w werku w którym beczka i półbeczka były plastikowe :P Zresztą wahnik też był w plastikowym gnieździe osadzony ...

:
Paskud jakich mało. Ale jaki był zamysł? Chcieli zrobić low-endowy mechanizm do masowych zegarków? Lata 70. to kwarcowa rewolucja więc może na siłę cięli koszty żeby przetrwać na rynku.

Foch und Ch.
:
Zostawić, na wieczną pamiątkę :wink: , tak badziewnego w wydaniu radzieckim mechanizmu to nie spotkałem, żeby zrobić taki "sliss klaliti" trzeba się było napracować :wink: :lol:

:
Zamysłem był koszt.
Ale jak częste numery "słis mejd" - sprowadzał się do malowania trawy.
Ten Seastar którego Zbyszek pokazał weź obejrzyj. Z zewnątrz - nie ma się do czego dowalić, stalowa koperta, standardowa jakość wykonania tarczy, wskazówek i indeksów. Bo to ludzie kupują. W środku zaś - guano jakich mało. Bo tego ludzie nie widzą. A sam zegarek ze 2 lata pochodzi ;) ... Lata '70 są pełne takich przykładów, przewinęły mi się dziesiatki zegarków szwajcarskich, które z zewnątrz wyglądały naprawdę fajnie, dopiero po rozebraniu ukazywał się werk bezkamieniowy, o jakości wykonania jak w Ruhlach z NRD ... Albo tarcza plastikowa, i coś co uważałem za ryflowanie - było wytłoczonym wzorem :lol: Na tym świetle, co zawsze powtarzam, przemysł ZSRR był rodzynkiem. Nie produkował tanich i badziewnych mechanizmów w zasadzie nigdy. Jakości powłok kopert biły na głowę cokolwiek powstawało "za kurtyną" - powłoka chromu na wczesnych Moskwach czy Pobiedach ma 50! mikronów, zaś koperty pozacane Au10 pojawiły się dopiero w latach '60, bo wcześniej stosowano tylko Au20, i to czystego złota ... Natomiast, niestety, spradycznie używano do produkcji kopert stali, zaś same zegarki eksploatowano w bardzo róznych warunkach - stąd dziś na rynku pełno zegarków zrytych z zewnątrz. Wiele się mówi o tym, że nie trzymały wodoodporności - ale jak miały trzymać, skoro w zamyśle konstruktorów - dekiel był uszczelniany dwiema uszczelkami, gumową i stalową, ale ta druga była przez zegarmistrzów wywalana przy przeglądach! Na TYSIĄC (i mówię całkiem serio) zegarków radzieckich które u mnie się przewinęły - znalazłem DWA gdzie dekiel był nadal uszczelniony jak należało, bo zegarki nie były otwierane nigdy :lol: ...

:
Ożeszku.... zdjęcia mi się jednak odpaliły :shock:
nie ma co - słis kłalita w całej okazałości.
Alamos słusznie prawi! Lata 70 są dla produkcji zegarków mechanicznych jednym z gorszych okresów. Nadeszła już era kwarcu, ludzie oddawali wspaniałe zegarki mechaniczne w zamian za nowinkę kwarcową. Producenci musieli walczyć o klienta i często nie potrafili inaczej jak ceną stosując tanie mechanizmy - buksiaki, jednokamieniowe.

Zbyszek jak go ładnie obfocisz a werku nie pokażesz to na 100% znajdzie się chętny do zapłacenia kilku stówek :mrgreen:

:
to moj Tissot 24h cal. 788 to przy tym  Pan i władca mimo ze pochodzi z tego samego okresu ...Jesli mam takie coś kupić to szczerze wolę kwarca

:
kadarius napisał/a:
Ożeszku.... zdjęcia mi się jednak odpaliły :shock:
nie ma co - słis kłalita w całej okazałości.
Alamos słusznie prawi! Lata 70 są dla produkcji zegarków mechanicznych jednym z gorszych okresów. Nadeszła już era kwarcu, ludzie oddawali wspaniałe zegarki mechaniczne w zamian za nowinkę kwarcową. Producenci musieli walczyć o klienta i często nie potrafili inaczej jak ceną stosując tanie mechanizmy - buksiaki, jednokamieniowe.

Zbyszek jak go ładnie obfocisz a werku nie pokażesz to na 100% znajdzie się chętny do zapłacenia kilku stówek :mrgreen:


Raczej wystawie z adekwatnym i kasliwym opisem, tak dla jaj :cool: .

:
zbyszke napisał/a:
Raczej wystawie z adekwatnym i kasliwym opisem, tak dla jaj .


I ta kupią. "To Szwajcar, Panie" :lol: ...
CHociaż ja bym sobie zostawił, jak chodzi, właśnie dla jaj. Chyba że za dużo za niego dałeś ;-) ?

:
Zbyszek napisz że to top świs kłalita orginal mówment :mrgreen: i że się nie znasz na zegarkach ale dziadek go kupił za trzy wypłaty w Pewexie :twisted:

:
Nie nie napisz że dziadek walczył w nim w 2 wojnie światowej - z pierwszą nie przeginaj :mrgreen:
A zegarek mi się podoba z zewnątrz :)

Marcin


-----------------------------------------------------------
G. Gerlach - polskie zegarki
:
no, z zewnatrz jest calkiem, calkiem. A kosztowal cos kolo 130 zl.

:
Zegarek jest z zewnątrz ładny, fajny ale to co wewnątrz to rzygi :???:

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.