Chciałby Szanownym Koleżankom i Kolegom przedstawić zegar z pozyskany z pierwszego polskiego kieszonkowego lotniskowca.
Pełnił on służbę w głębokim ukryciu w szuwarach delty Wisły. Wszytko to miało na celu ukrycie go przed Wielkim Bratem. Służbę rozpoczął w 1978 roku, a w roku 1980 z wiadomych względów został ukryty jeszcze głębiej. Został wkopany w ziemię w okolicach Gdańska i do dnia dzisiejszego służy jako lotnisko wojskowe.
Sposobu w jaki stałem się jego właścicielem nie mogę zdradzić - względy bezpieczeństwa narodowego.
A oto sam on:
Mechanizm.
Polska myśl techniczna, proszę zwrócić uwagę na prostotę wykonania, a tym samym jego niezawodność i łatwość naprawy.
Obudowa zegara wykonana w technologi stealh
I jeszcze raz w całej okazałości.
Odpowiedz do tematu
: Zegar z pierwszego polskiego lotniskowca
: Re: Zegar z pierwszego polskiego lotniskowca
Dobra, dobra! I tak wszyscy wiedzą że zajumałeś
Bardzo fajny!
Mechanizm rzeczywiście wyjątkowo prosty, ale i ciekawy!
Będziesz przy nim jajka gotował na miękko ?
wahin napisał/a: |
Sposobu w jaki stałem się jego właścicielem nie mogę zdradzić - względy bezpieczeństwa narodowego. |
Dobra, dobra! I tak wszyscy wiedzą że zajumałeś
Bardzo fajny!
Mechanizm rzeczywiście wyjątkowo prosty, ale i ciekawy!
Będziesz przy nim jajka gotował na miękko ?
:
Fajny zegareczek. Teraz tylko dolutować uszka i na ładny gruby paseczek . Wszak teraz moda na duże zegareczki. A i biceps czy triceps skorzysta na tym noszeniu.
:
S-23 od Redy chyba podejdzie
Ciekawy nabytek, gratki ...
Ciekawy nabytek, gratki ...
:
To znalezisko z JEDYNEGO polskiego lotniskowca? To już wiem dlaczego nie pływa - bez zegara nie może.
:
Piękny okaz, gratuluję i jednocześnie hejtuję właściciela
Tak w ogóle to mam wolne miejsce na ścianie
Tak w ogóle to mam wolne miejsce na ścianie
СДЕЛАНО В СССР – najlepsze zegarki na świecie !!!
:
Odpowiedz do tematu
Kawał bydlaka , Hejt