A czemu zaraz łomatko, czy profanie ?
Przeciez kiedys te zegarki normalnie uzywano czy to na archaicznym rowerze czy motórze w kieszeniach na paskach czy bransoletach z możliwościa montarzu kieszonki, gdzie własciciele gnali brukowanych drogach czy wiejskich i leśnych z dziurami,korzeniami i kamieniami. Uszkodzenie takowego zegarka może nastapić w przypadku spotkania z drzewem, murkiem, ściana, płotem lub glebą. Coprawda w srodku jest zwykły przedpotopowy cylinder, ale jezeli nie spotkał on sie nigdy z prowizorycznym grzebaczem w swej historii to nie ma on prawa ulec uszkodzeniu podczas mocniejszego wstrząsu. Sama konstrukcja wychwytu cylindrowego jest tak przemyślana w ten sposób że miedzy czopami tamponów a nakrywkami jest luż rzędu 0,2 mm co daję możliwość zniwelowania skutków wstrząsu(prymitywny antyshock na sztywnych szklanych nakrywkach.Podobny zapas jest na wysokości warg samego cylindra, tak aby ruchomy cylinder nie spowodował zablokowania koła wychwytowego. uzycie szklanych nakrywek nie jest bez powodu, w przypadku mocnego wstrzasu powstałego przez upadek nie peknie twardy czop w tamponie a ukruszy się nakrywaka którą łatwo wymienić. Takie rozwiązania były stosowane też w zegarach lotniczych gdyż przy mocniejszym wstrzasie incabloc nie dawał rady. Oczywiście istnieje ryzyko iz przy mocniejszym wstrząsie tampon wejdzie do cylindra ,ale takie ryzyko jest w przypadku gdy ktoś źle dorobił( z za dużym luzem) tampony. Z góry wiedziałem że temu mechanizmowi nic nie może się stać przy normalnej jeżdzie leśnymi drogami gdyż przed przejażdżka dokładnie sprawdziłem stan werku i nigdy on nie był grzebany pomimo iż ktoś próbował się dostac do zegarka uszkadzając tarczę. Newralgiczne miejsca w mechaniżmie nie są zużyte(zegarek małoużywany) przez co jego dokłądność mieści się w 20s na dobę.