Gratulacje.
To pierwsza Twoja "naprawa" zegarka?
Odpowiedz do tematu
:
Ano pierwsza...ale może nie ostatnia .
Santino napisał/a: |
Gratulacje.
To pierwsza Twoja "naprawa" zegarka? |
Ano pierwsza...ale może nie ostatnia .
:
No jak Ci tak dobrze poszło, to pewnie nie ostatnia.
Ja jak się zabrałem, to popsułem.
I na razie nic nie tykam
andrewjohn napisał/a: |
Ano pierwsza...ale może nie ostatnia . |
No jak Ci tak dobrze poszło, to pewnie nie ostatnia.
Ja jak się zabrałem, to popsułem.
I na razie nic nie tykam
:
Dobra, wybaczam... wybaczam wszystkim i wszystko. . Tylko żeby mi to było ostani raz!
Ostatnio zmieniony przez andrewjohn 2011-06-09, 12:33, w całości zmieniany 1 raz
Rudolf napisał/a: |
andrewjohna ja zwątpiłem w Ciebie , wybacz !!! |
Dobra, wybaczam... wybaczam wszystkim i wszystko. . Tylko żeby mi to było ostani raz!
Ostatnio zmieniony przez andrewjohn 2011-06-09, 12:33, w całości zmieniany 1 raz
:
Ostatnio zmieniony przez andrewjohn 2011-06-11, 21:10, w całości zmieniany 2 razy
Drodzy kumotrowie, chciałem sie wam pochwalić sukcesem wielkim , jaki odniosłem dziś dzięki inspiracji i wsparciu szanownego forum CW!
Mianowicie zachęcony pomyslnym naoliwieniem wahnika w moim Parnisku postanowiłem pójść dalej. Zegareczek ów miał pewna przypadłość objawiająca się żle umocowaną wskazówką rezerwy chodu, która pokazywała sobie co chciała. Zaniosłem go w dobrej wierze do zegarmistrza, który po dłuższych dąsach i narzekaniach na chińskie wytwory zegarmistrzowskie, z krzywą miną powiedział, że spróbuje to ufiksować. I tak też zrobił, ale wyglada, że niestety jej nie wyzerował, bo jak zegareczek stanął już w domu, to wskazóweczka zeszła mocno poniżej zera. Wspominając kwaśną mine zegarmistzra postanowiłem spróbować własnych sił. Rozkreciłem zegareczek, ustawiłem wskazóweczkę na zero, potem złożyłem i co najważniejsze nie został mi po tym żaden zbędny element! Cały proces zajął mi wprawdzie pól dzisiejszego dnia (z licznymi przerwami na uspokojenie skołatanych nerwów i danie wytchnienia wytrzeszczonym oczom oraz z czynnym udziałem mojej małżonki, która zaangazowała się w naprawę), ale wyglada, że zakończył się sukcesem, z czego jestem bardzo dumny. :Hip hip, hura!
Koniec przydługiego sprawozdania...
Mianowicie zachęcony pomyslnym naoliwieniem wahnika w moim Parnisku postanowiłem pójść dalej. Zegareczek ów miał pewna przypadłość objawiająca się żle umocowaną wskazówką rezerwy chodu, która pokazywała sobie co chciała. Zaniosłem go w dobrej wierze do zegarmistrza, który po dłuższych dąsach i narzekaniach na chińskie wytwory zegarmistrzowskie, z krzywą miną powiedział, że spróbuje to ufiksować. I tak też zrobił, ale wyglada, że niestety jej nie wyzerował, bo jak zegareczek stanął już w domu, to wskazóweczka zeszła mocno poniżej zera. Wspominając kwaśną mine zegarmistzra postanowiłem spróbować własnych sił. Rozkreciłem zegareczek, ustawiłem wskazóweczkę na zero, potem złożyłem i co najważniejsze nie został mi po tym żaden zbędny element! Cały proces zajął mi wprawdzie pól dzisiejszego dnia (z licznymi przerwami na uspokojenie skołatanych nerwów i danie wytchnienia wytrzeszczonym oczom oraz z czynnym udziałem mojej małżonki, która zaangazowała się w naprawę), ale wyglada, że zakończył się sukcesem, z czego jestem bardzo dumny. :Hip hip, hura!
Koniec przydługiego sprawozdania...
Ostatnio zmieniony przez andrewjohn 2011-06-11, 21:10, w całości zmieniany 2 razy
:
W tych Parnisach , ta wskazówka rezerwy chodu , przeważnie jest źle osadzona
Andrewjohn gratulację !
Andrewjohn gratulację !
:
andrewjohn, no, no.
Już się boję co będziez za kilka tygodni robił...
Już się boję co będziez za kilka tygodni robił...
:
Smiejta się chłopy, a jak i tak jestem z siebie dumny .
Odpowiedz do tematu
Santino napisał/a: |
andrewjohn, no, no.
Już się boję co będziez za kilka tygodni robił... |
Smiejta się chłopy, a jak i tak jestem z siebie dumny .