"Legendarny" mechanizm
Odpowiedz do tematu

:
Toż to ignorancja! Ten mechanizm to jedna z prób stworzenia mechanizmu niewymagającego częstych wizyt w serwisie. Kolejna wersja miała już zde4cydowaną większość części z plastyku. Części te miały byc samosmarujące. Niestety nie udało się stworzyć zegarka, który nie wymagałby okresowych przeglądów, ale idea zacna i szkoda, że nie wyszło.

Ну, погоди! :wkurzony:
Ritter
[Usunięty]
:
Nawet w bardzo popularnych kwarcowych Myotach stosowanych w Perfectach smarowanie jest potrzebne. Ale zamysł producenta tego mechanizmu jest podobny od producenta Tissotów z tamtego czasu. Mechanizm wytrzyma max. 4 lata a potem będzie zjadał baterie jak grubas parówki. W końcu zegarmistrz albo go wymieni, choć to mało prawdopodobne, albo klient skuma, że taniej kupić nowy zegarek zamiast wymieniać ciągle baterię. I interes się kręci. Plastik też się wyciera a z czasem traci własności fizyczne. Tak czy owak albo zegarmistrz albo sklep...
Co do Tissociaka na manualnym M100 lub podobnym to nie tak dawno widziałem jak się dwóch kupujących o mało nie pobiło. Poszedł za 80zł tylko dlatego, że jeden z nich użył chyba lepszego programu typ snajper i wygrał licytację 3s przed zakończeniem. No ale to przecież "szwajcar"...

:
pmwas napisał/a:
Toż to ignorancja! Ten mechanizm to jedna z prób stworzenia mechanizmu niewymagającego częstych wizyt w serwisie. Kolejna wersja miała już zde4cydowaną większość części z plastyku. Części te miały byc samosmarujące. Niestety nie udało się stworzyć zegarka, który nie wymagałby okresowych przeglądów, ale idea zacna i szkoda, że nie wyszło.


To ja ci pokażę, jak wygląda przyzwoity mechanizm niewymagający wizyt w serwisie :


:
Alamosie, ten to ze 40 lat nie był serwisowany, albo i lepiej :wink: :lol:

:
Najwazniejsza jest niezawodnosc , 40 lat nie serwisowania to dobry wynik , to oznacza ze konstukcja jest prawie doskonala

:
Ten HMT, i jego protoplasta Citizen - były właśnie tak projektowane. Zdjęcie przedstawia mechanizm który był w środku pordzewiały, brudny i suchy masakrycznie - mimo to chodził i trzymał czas. Podejrzewam że one faktycznie mogły chodzć latami bez jakiejkolwiek ingerencji.

:
Nie mówię, że Tissotowi wyszło, bo gdyby tak było, to pewnie wszystkie mechanizmy byłyby dziś plastikowe. Ale próby trzeba chwalić i nie ma się co śmiać. Ja bym mechanizmu Tissota tandetnym nie nazwał i tyle. Ale... co kto lubi :)

Ну, погоди! :wkurzony:
:
Paweł - ale on JEST tandetny.
Pomijam nawet sam plastik i jego samosmarującą misję ;) - zobacz na sam system naciągowy. Jak długo twoim zdaniem miał szansę działać?
To są typowe produkty "słis kłality" ... I tyle. Oczywiście, później dorabiano do tego niejedną "gębę" - w niektórych plastikowe koła naciągu były po to żeby sam mechanizm miał sznyt genewski :lol: ...

:
Ile działa system naciągowy - nie wiem, bo nigdy takiego nie miałem, ale nie przesądzałbym. Pewne jest, że eksperyment się nie udał, ale wciąż nie uważam tego mechanizmu za tandetny. W Seiko też jest bardzo oszczędnościowy automat z zaledwie kilku części, plastikowy datownik i jakoś tandetny nie jest. Chętnie bym toto zobaczył na żywo, ale nie sądzę, żeby był tak zły, jak tu piszecie.

Ну, погоди! :wkurzony:
:
tissot idzie tą drogą również pare lat później, bo przecież wprowadzono dla tissota mechanizm C01.211, który również posiada elementy "plastykowe", ale co do słis kłality to chyba nie jest dobra droga :razz:

DOXA SUB 5000T CUSTOMER SERVICE STANDARD
http://www.chinawatches.p...p=182502#182502

"Lepiej częściowo mieć rację, niż całkowicie się mylić"

Pozdrawiam
Tomek (托梅克)
:
Ale ja to widziałem na zywo. "Samosmaroujące" plastiki które "samosmarują" przez 2 lata, bo potem się "zasmarują" na cacy. Tych mechanizmów robiono bardzo dużo podobno - ile takich widziałeś w Tissotach żywych ? Zresztą w jego wypadku plastikowy był datownik, naciąg i cały system nastawczy - wiec w zasadzie serwisować należało i tak go normalnie ...! To co strzelało to sam naciąg, i przy szybkiej zmianie daty diabli brali szybko zębatkę.
Moim zdaniem - to był mechanizm policzony na 2 lata użytkowania. Przy pierwszym serwisie albo się wymieniało cały werk, albo plastikowe części. Nie ma się też specjalnie co dziwić - nie oni jedni robili wtedy takie mechanizmy, takie były dziwne czasy. Zobacz sobie na niektóre werki Ricocha ... Nie ma co do tego dorabiać filozofii jakiejś specjalnej - oczywiście że to były eksperymenty, materiały w latach '60 były jakie były, w bebechy kupiec nie zaglądał, a z wierzchu było cacane ... :grin:

:
Cóż, Ranfft nie dorabia ideologii, ten całkowicie plastikowy mechanizm nazywał się AutoLub, co faktycznie miało byc skrótem od "samosmarujący". A idea sprawdza sie w kilku co najmniej urządzeniach, wystarczy obejrzeć mechanizm przesuwu lasera CDM12 Philipsa - jest tam plastikowe kółko na metalowej osi, które wygląda bardzo podobnie do tych kółek w Tissocie. Kłopot w tym, że pewnie w zegarku obciążenia tych kół okazały się proporcjonalnie większe i do tego więcej musiały pracować, bo niektóre non-stop. Tak czy inaczej, moim zdaniem pomysł wcale niegłupi, przynajmniej w założeniach. A ze nie wyszło, szkoda :) .

Ну, погоди! :wkurzony:
:
To jest fajne założenie o ile zrobionoby mechanizm nie wymagający smarowania na łożyskach wogóle. Ten Tissota - nadal ma 10 kamieni, więc i tak wymaga serwisowania zwykłego. No i jest brzydki :D

:
To zobacz sobie to:
http://www.ranfft.de/cgi-...swk&Tissot_2250

http://www.ranfft.de/cgi-...swk&Tissot_2281

Wygląda jak mała zabaweczka dla dzieci :) Nawet kotwica z plastiku :)

Ну, погоди! :wkurzony:
:
No i to jest właśnie 'słis kłalita" w najczystszej formie :lol: ...

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.