Dzień pierwszy
Batory dobił do kolejnego portu. Po półgodzinnym odpakowywaniu z pudełka (niech no ja znajdę tego, co go tak zapakował


Po wyjęciu z pudełka zegarek nadal chodził, zsynchronizowałem więc tylko wskazówki z zegarem atomowym i voila, huzia na Józia, jazda go tym, no, znaczy nie dokręcając założyłem na nadgarstek i używam

Pierwsze wrażenie: nosi się jak PZL-kę. Drugie: napęd jest troszkę cichszy niż u mnie. Trzecie: fajny ten mały sekundnik, tylko coś nerwowy strasznie





Dzień drugi
Batory jest bardzo ładnym zegarkiem. Biała, emaliowana tarcza z czarnymi błyszczącymi cyframi i obłędnie niebieskie wskazówki wraz z kopertą na wysoki połysk robią naprawdę świetne wrażenie. Dopełnia je ładna cebulkowa koronka z logo G.Gerlach oraz mała subtarczka sekundnika. W tym egzemplarzu ktoś podczas sztafety wpadł na pomysł, żeby dołożyć niebieski gruby pasek z białym przeszyciem i to był naprawdę strzał w dziesiątkę. Taki zestaw podobał się bardzo również mojej żonie, której ten zegarek jednak na pierwszy rzut oka wydawał się bardzo wielki. Kiedy powiedziałem, że moje PZL P.24 jest dokładnie takich samych rozmiarów, nie chciała uwierzyć. Ale jak zegarki położy się koło siebie, to widać, że poza koronką i wykończeniem koperty nie ma w zasadzie żadnych różnic. Czyli a jednak czarny kolor wyszczupla

Jak już pisałem przy okazji recenzowania PZL-ki - koperta tych zegarków jest duża. Może nie jej średnica, która wynosi "normalne" 40 mm, ale grubość na pewno tak. 13,5 mm grubości w przypadku Orienta Mako nie jest aż tak widoczne na nadgarstku ze względu na jego wypukły dekiel chowający się w rękę jak w siodło oraz wygięte, otulające rękę uszy. Tutaj zegarek ma kształt typowego walca, a nawet powiedziałbym że, płaskiego kamienia studziennego. Ale o dziwo w ogóle mi to nie przeszkadza. Nosi się go wygodnie, a na nadgarstku prezentuje się doskonale.

Dzień trzeci
Obejrzałem sobie zdjęcia nowych modeli Batorego i muszę powiedzieć, że zarówno model z cyframi rzymskimi jak i arabskimi mniej mi się podoba niż ten, który aktualnie noszę na nadgarstku. Ten ma czystą i przejrzystą tarczę oraz piękną błyszczącą kopertę, które niczym nie ustępują produktom konkurentów takich jak Archimede czy Stowa, natomiast te nowe są jakby takie… przedobrzone. A może to nie tarcza, a nowa satynowana koperta? Nie wiem. Musiałbym chyba ponosić nowego Batorego przez kilka dni, że się do niego przekonać, bo na zdjęciach to jednak nie to samo. Ten egzemplarz spodobał mi się od pierwszego wejrzenia i gdyby był mój, reszta kolekcji miałaby naprawdę duży problem, żeby wskoczyć na mój nadgarstek. No może z wyjątkiem DW-5600, ale on wiadomo: jest do zadań specjalnych

Miałem plan kupić sobie Stowę, gdyby trafiła się w dobrej cenie, ale widzę, że może nie warto wydawać dwa razy więcej na Marinkę, którą można kupić również bez problemu w kraju z gwarancją polskiego producenta. A nie, zaraz! Przecież przyszło mi recenzować legendę, której już nie ma w sprzedaży! Nic to. Jak mnie najdzie poważna ochota, to pewnie chętny do odsprzedania się znajdzie



Dzień czwarty
Jestem zabobonnym trochę człowiekiem i wierzę w szczęśliwość pewnych rzeczy, które noszę przy sobie. A ponieważ miałem dziś egzamin, do tego nie najłatwiejszy, Batory na kilka godzin musiał ustąpić miejsca sprawdzonemu pod tym kątem PZL P.24. Tutaj nie mogłem ryzykować

Odchyłka dobowa: no nie wiem. Jak leży to w zasadzie nie ma żadnej odchyłki. Jak jest na ręku, to w ciągu dnia potrafi się opóźnić o kilka sekund.
Dzień piąty i szósty
Nic nowego. Cały dzień na nadgarstku. Przestałem w ogóle zwracać na niego uwagę. To chyba dobrze o nim świadczy jako o ewentualnym EDC




Dzień siódmy i ostatni.
Jutro Batory wypływa do kolejnego portu. Ale dzisiaj jeszcze troszkę popodróżował ze mną i przejechał się na kilkusetkilometrową trasę z wizytą do moich rodziców. Oczywiście co pierwsze wpadło im w oko? Wskazówki

Podsumowanie:
Jak już pisałem, bardzo podoba mi się ten zegarek. Bardzo mi się podoba tarcza i wskazówki. Bardzo podoba mi się ten kształt koperty, choć niektórzy podchodzą do niej nieco sceptycznie, bo jest dość wysoka. Zupełnie niepotrzebnie moim zdaniem, bo ta wysokość w ogóle nie przeszkadza w codziennym użytkowaniu. Porównując zresztą do niektórych zegarków nurkowych czy zegarków z fabryki OP, Batory wcale nie wydaje się wysoki, szczególnie jeżeli nosimy go na grubym, skórzanym pasku. Do tego jest bardzo wygodny i nie przeszkadza na nadgarstku. Tak jak wspomniałem wcześniej, PZL-ka wydaje się mniejsza. Ale to tylko optyczne wrażenie: matowa koperta wraz z czarną tarczą powoduje, że Batory wydaje się większy, nawet gdy patrzymy na te zegarki w niedalekiej odległości od siebie. Jeżeli jednak porównamy je bezpośrednio - różnice znikają.
Jeżeli miałbym wybrać jeden z nich - naprawdę ciężko byłoby mi się zdecydować. Mam PZL-kę i niech tak zostanie. Chociaż jakbym kupił ten model Batorego wcześniej - pewnie nie kupiłbym PZL-ki.
Dziękuję Fundacji G.Gerlach za możliwość ponoszenia zegarka. Bardzo fajna inicjatywa i pewnie skorzystam z niej ponownie i zapiszę się na inne modele
