
Albo on wie, że ja wiem ... albo ja nie wiem co on wie, ale ja wiem ...

W każdym razie, jest to mój ... n-ty Ingersoll, kupiony jak wszystkie poprzednie całkiem przypadkiem


A nie, wiem


To dlatego że kosztował nowy 220 zł, co uznałem za ... ekhm ... korzystną ofertę za zegarek z mechanizmem Sea Gulla, szafirem i WR100


Tak oto pojawił się u MUA niepozorny wojak :

Model El Passo pojawił się w katalogu w 2012 roku, i jest to model niekontynuowany. Trochę to dziwne, bo z perspektywy stwierdzam, ze to z pewnością jeden z ciekawszych modeli tej marki

Powodem tej decyzji mógł być fakt, że IN8007 - jak się zowie - dość ostro odstaje od wizerunku marki.
Mamy tu do czynienia z klasycznym zegarkiem wojskowym, który mógłby równie dobrze znaleźć się w kolekcji Hamiltona czy Smithsa w latach '60.

Prosta do bólu, czytelna stylistyka, której jedyną ekstrawagancją jest użycie srebrzystej farby do nadrukowania logo i oznaczeń.
Zegarek otrzymujemy z całkiem dobrą, natomiast totalnie mi ni epasującą do stylu zegarka bransoletą.

To już był zbytek szczęścia, więc od razu przełożyłem go na naszego firmowego crazy horse, i w nowej szacie królik wygląda ło tak ło :

No to jak już się poprzebieraliśmy, poświrowaliśmy, można się skupić i sprawdzić szczegóły techniczne.
Zegarek zgodnie z deklaracją posiada kopertę ze stali 316L i szafirowe, podwójnie wypukłe szkło. Niestety ta kombinacja z matową czarną tarczą czyni zegarek prawie niemożliwym do sfotografowania, odbija wszystko i wszędzie

Koperta jest niewielka, typowa dla zegarków wojskowych - 38 mm średnicy bez koronki, L2L 45 mm, grubość z wypukłym szkłem 12 mm. Zwraca uwagę naprawdę ładne jej wykończenie, górna płaszczyzna uszu jest szczotkowana, co dodaje jej elegancji. W sumie ładny detal na polerowanych płaszczyznach.


Tarcza również nawiązuje do klasyki, jest lekko wypukła, talerzowa. Naniesione na nią indeksy są drukowane grubą warstwą masy świecącej. Jest to najlepiej świecący Ingersoll jakiego mam - z tym że się nie przyzwyczajajcie do tego określenia. Inne moje Ingersolle nie świecą w zasadzie wcale


Warte uwagi jest serducho naszego pacjenta. Tyka tutaj nic innego jak ST2130, czyli ETA 2836-2. Datownik z szybką zmianą, dokręcanie (ha ha ha), stop-sekunda.

Jak zawsze chińscy niewolnicy zapomnieli zapatrzeć się na prawdziwą zegarmistrzowską sztukę spod szyldu fioletowej krowy, i głupie ciemniaki wsadzili coś co odpowiada ETA w wersji elabore lub wyżej ... Nie wiem czy te ciućmoki kiedyś się nauczą, czy dalej będą wsadzać do każdego werku w standardzie takie tajemne voo doo za które można wołać tłustą pecunię



Wahnik ma szlify genewskie, a płyty są groszkowane - ale to tylko w zasadzie dobija gwoździa do trumny, tak sobie myślę

Reasumując, micha mi się cieszy, zegar mega fajny, wygodny, czytelny, i nawiązujący do jasno zdefiniowanych wzorców klasycznych. Jeśli komuś nie przeszkadza rozmiar, to smiało może rozpartywać ten model jako alternatywę dla reinkarnacji zegarka transzejowego

