Alamo zainspirował mnie pokazując swojego staruszka Poliota.

Na początek młodzieniaszek z 57 roku.

Lekko puknięty z tyłu zasuwa jak szalony


A tutaj jego starszy brat z roku 55.

Co prawda lata swoje zrobiły i mamy problem z rozruchem, ale są to kłopoty przejściowe


I żeby zbudować odpowiednią historię, to nie miał go na ręce żaden generał, ale sam Generalissimus Иосиф Виссарионович Сталин

Edit:
Poprawiłem zdjęcia. wahin

Wahin, Pobiedki ładne, ale Towarzysz Stalin, to chyba za bardzo nie mógł mieć ich na ręce, bo w 1953 umarł - chyba, że to plotki rozpuszczone przez kapitalistów

Może i te Pabiedy są brzydkie jak noc listopadowa, stare zniszczone, ale te werki, te werki to klasa sama w sobie, pięknie zdobione szlifem Moskiewskim, tyle lat cykaja, i pewnie po czyszczeniu i smarowaniu dalej następne 60 lat pochodzą.

Lip R25 z którego się wywodzą miał bardzo dobrą opinię. Zresztą Sowieci starannie dobierali partnerów do rozwoju - w latach Wielkiego Kryzysu i po nim klient który płacił złotem był noszony na rękach przez wszystkich ...

Towarzysz Stalin , nie umarł , zyje w sercach wielu rosjan do dziś.

Stalin jak każdy wielki wódz komunistyczny nosił Rolexa

Wahin - przecież napisałem, że to plotki rozpuszczone przez kapitalistów

Moja jest z 2/52 i pięknie chodzi!
ps
wygrałem coś?

buran, skąd ja mogę wiedzieć co nosił tow . Stalin
to był żart , nie mam zielonego pojęcia . Pewnie masz rację
Tow Fidel nosił Rolexa a nawet dwa .. jak na kubie była revolta to upaństwowili salon Rolexa
Może i my to powiniśmy zrobić Rolex dla każdego ! wedle potrzeb

Jakby był konkurs na najstarszy radziecki zegarek to bym mógł wygrać, bo teretycznie mam Kirowa z 1932 na siedmiu kamieniach, tyle, że leży u mojego zegarmistrza już chyba z pól roku. Ostatnio mi go gdzieś zapodział i znależć nie może

Aronus jeszcze ci powie że nie dało się naprawić i się rozpadł szczatki ze złomował a w przyszłym roku jakiś kolekcjoner wylicytuje go za chorą kasę na aukcji w Sotheby's

Jak zapodział, to pewnie spaprał coś i póki nie naprawi, to będzie zapodziany. Denerwuje mnie to, bo znam też takiego. Nie powie, że nie umie, tylko będzie rok "już prawie kończył', a jak już skończy, to triumfalnie odda w gorszym stanie niż dostał. Ech, życie...