Ehh Panie i Panowie. Doszedłem do ściany. Patrzę na półkę z zegarkami i żaden mnie nie cieszy. Żodyn! Ale sprzedawać żal bo te cholerne sentymenty. Z drugiej strony zegarek, który mógłby mi dać sporo radości jest ponad mój budżet. Seiko i Orient odpada, marzy mi się europejczyk. Przykładowo taki Sinn U1, Fortis B52. Z Japonii to może jedynie jakiś wypasiony Citek. Tyle, że wszystko to nie w tej półce cenowej

Nie chce szukać substytutów bo nie będą mnie cieszyć na dłuższą metę. Może coś z mikrobrandów. Zegarek EDC, ewentualnie niekonwencjonalny diver vide Sinn.
Nie licząc vintage, chyba naprawdę potrzebuję mieć 2 zegarki. Eleganta i codzienniaka, bo Casio na basen już jest....
Jak żyć?
Dodam, że na chwilę obecną mógłbym na zegarek przeznaczyć maksymalnie 1500 PLN. Nie oczekuję na super propozycje. Chyba po prostu bardziej potrzebowałem się wyżalić