Więcej i taniej czy mniej i drożej
Odpowiedz do tematu

: Więcej i taniej czy mniej i drożej
Takie mnie dzisiaj przemyślenia naszły, że jakbym kupował mniej zegarków to mógłbym sobie pozwolić na lepsze egzemplarze. Tyle tylko, że nie jestem przekonany czy jeden drogi zegarek daje tyle samo frajdy co np. 5 tanich. Jakie są Wasze przemyślenia i strategie w zakupach zegarków.

Ostatnio zmieniony przez Aronus 2010-08-10, 08:17, w całości zmieniany 1 raz
:
Lepiej nie iść na ilość tylko na jakość.
Największą frajdę sprawia mi wyrwanie z łap mojego sprzedającego kolejnego zegarka :twisted: i poprawienie jego stanu wizualnego i mechanicznego :wink: .

:
Mniej a lepiej - HOWGH :!:

:
Też się kiedyś nad tym zastanawiałem. Niestety póki co mój budżet jest mocno ograniczony i wybieram opcję więcej i tanio...bardzo tanio :razz:
Jak znajdę jakąś normalną pracę to pewnie zafunduje sobie jakąś Alphę (bo bardzo mi się podoba) albo jakiegoś Parnisa :mrgreen:

:
Ja bym oddzielil dwie kwestie. Czy jest się kolekcjonerem, czy użytkownikiem. Jeśli ktoś kolekcjonuje zegarki, to pytanie jest bezprzedmiotowe - kolekcja jest rozbudowywana w miare możliwości. Jeśli ktos zegarki po prostu nosi, i interesuje się nimi o tyle by świadomie dokonac wyboru marki i modelu - to zapewne stara się zaopatrzyć "mniej a lepiej".

:
zgadzam sie z rozroznieniem wprowadzonym p/ ALAMO, sam jestem typowym end-userem i zegarkow mam 2, ale takie ktore chcialem i na ktore musialem troche poczekac zeby zebrac budzet

ale nie stoi to w sprzecznosci z tym, ze rozumiem i podziwiam kolegow tu zgromadzonych ktorzy maja takie zbiory, ze nawet nie wiedzialem, ze tyle zegarkow jest na swiecie ;)

nie ma to znaczenia czy jest to rolek za 20 srednich krajowych, czy jest to uroczy zegarek zza Buga - wazne, ze dla wlasciciela ma spelniac nadzieje w nim pokladane

:
kolekcjonuję zegarki z czasów PRL. Zaczęło się od ruskich, które uważałem za lekko pomiatane i zapomniane a przecież mające swój urok. Na początku kupowałem jak leci. Ważne, aby stan był w miarę dobry. Przybywało po kilka zegarków tygodniowo. Dziś tempo znacznie się zmniejszyło. Jak wpadną 1-2 zegarki miesięcznie jest dobrze. Wszystko dlatego, że zacząłem wybrzydzać :) Kupuję tylko takie, które mnie czymś ujmą i które są oczywiście w moim zasięgu finansowym. Kupuję dużo drożej ale moim zdaniem lepiej. I w moim przypadku takie zakupy przynoszą zdecydowanie więcej frajdy. Rzadszy zegarek kupiony od święta przynosi znacznie więcej radochy niż ciagłe zakupy popularnych modeli (przynajmniej w moim wypadku).

PS. Wczoraj dogadałem się ze sprzedawcą z Alledrogo i za całkiem fajne pieniążki kupiłem kolejną perełkę :) Oczywiście nie jest to żadna Omega vintage czy inny top bo na takie mnie nie stać, chyba żebym ograniczył zakupy do 2-3 zegarków rocznie co może i wcale nie jest takie głupie... tak czy siak już się nie mogę doczekać bo zegareczek w stylu, który bardzo, bardzo lubię. :)

Ostatnio zmieniony przez Tomir 2010-08-10, 08:57, w całości zmieniany 2 razy
:
a ja się już jakiś taki wybredny zrobiłem
nie rzucam się na byle co i staram się chłodno kalkulować zakupy

Darecki
[Usunięty]
:
Jako, że mnie na chwilę obecną interesują zegarki tak do 500 - 700 PLN wiadomo z jakich przyczyn, preferuję kupić jeden za tą kwotę niż 3 po 200. Czyli idę raczej w stronę trochę lepszej jakości niż ilości gdyż kolekcjonerem nie jestem :cool:

:
Traktuję zegarki kolekcjonersko, myślałem jednak o zawężeniu zakupów do 2-3 zegarków rocznie, ale za to perełek. Jednak jako pogrążonemu w nałogu chyba mi się to nie uda :lol: . Jak zwykle na końcu zostaje zdrowy rozsądek mniej i lepiej, ale bez przesady :grin:

:
A ja działam impulsywnie jak w markecie przy stojaku przy kasie. Jak mi coś wpadnie w oko to kupuję, prędzej czy później ale kupuję i ch...! :razz: Kolekcja dzieki temu się ładnie powiększa i żadko mam ochotę żeby coś sprzedać. Większość to udane zakupy, które zostają już przy mnie. Używam tych zegarków raptem kilka, a znakomita większość leży w pudełkach, ale taka ich rola żeby cieszyć oko i ucho i raz na jakiś czas wskoczyć na nadgarstek albo zostać nakręconym.

Podsumowując, i więcej i taniej, i mniej i drożej. 10 Maryn nie wyklucza jednego PAMa :)

Foch und Ch.
:
Kiedyś kupowałem jak szalony. Po ostatnim przeglądzie 50% moich pierwszych zakupów została zakwalifikowana na przeszczepy :P
Teraz podchodzę do zakupu w sposób bardziej rozsądny i stałem się wybredny.
Mniej ale z większym smakiem :)

:
Podobnie jak u kolegów zbieraczy zegarków z USSR. Z biegiem czasu nie kupuje się hurtem jak leci pospolitych modeli, a stara się uzupełnić swoją subiektywną wish listę (a wybierać w czym jest). Pisząc wcześniej więcej i taniej miałem bardziej na myśli zakup zestawów zegarków, gdzie np. jeden czy dwa są "tymi" zegarkami, a reszta to złom, który idzie z powrotem do ludzi. Ceny zazwyczaj ze względu na stan zegarków nie są wysokie, a po sprzedaży nie interesującej części wychodzi się na zero, a czasem nawet na naprawę tego interesującego wystarcza :) Od dawna praktykuję i raczej stratny nie jestem :)

:
dylemat ten też mnie męczył, i na razie doszedłem do wniosku że ten najdroższa w mojej kolekcji Stowa cieszyła mnie tyle samo co znacznie tańszy Pekin. co nie znaczy że już nie kupie nigdy droższego. Ale brak nowych nabytków po kupnie Stowy spowodowany brakiem wolnych środków płatniczych trochę męczył. Tak więc przede wszystkim trzeba kupować zegarki które nam się podobają i na które nas stać,
Jesili chodzi o te kupowane do kolekcji to teraz wyszukuję takie w dobrym stanie, z minimalnymi śladami użytkowania,

Blaz
[Usunięty]
:
Tak naprawdę to też pytanie o to czy jesteś kolekcjonerem i miłośnikiem zegarków, czy tylko miłośnikiem. :wink: Od dawna doszedłem do wniosku, że mnie cieszy jednak tylko zegarek noszony praktycznie cały czas i mnie boli dusza, gdy patrzę na zegarki, które leżą. I z tego też powodu dla mnie akurat jest oczywistą oczywistością, że mniej i drożej. :wink:

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.