Na razie przeszedłem cały spam, jeszcze z poprzedniego wątku. Jeden z kolegów zwrócił uwagę czy da radę się przełożyć render na rzeczywistość, Sylwek też o tym wspomniał że wychodzą mi całkiem udane rendery.
Tak się zastanawiam czy rzeczywiście nie stawiam poprzeczki za wysoko, sobie i przede wszystkim Gerlachom. Jak zaczynałem się bawić w 3D to moim celem było osiągnięcie maksymalnie podobnego poziomu taki jak możemy zobaczyć na profesjonalnych renderach Omegi, IWC czy innych wielkich. Oczywiście zrobienie tego w domu jest nie możliwe, ale cały czas dążę do najlepszych.
Pytanie, czy to ma sens w naszych warunkach, czy ewentualne zderzenie z rzeczywistością nie będzie zbyt bolesne?
Obecny renderek pokażę jeszcze w delikatnie zmienionej wersji, mam też bardziej militarną wersje, ale nie wiem czy czas pozwoli mi na skończenie jej