


Mistrzowskie Atlantici są popularne po dziś dzień. Wielokrotnie idąc po ulicy możemy ujrzeć mężczyzn starej daty z mniej lub bardziej zniszczonym Masterem na nadgarstku. Rubicon postanowił podbudować sobie trochę, nazwijmy to umownie „renomę” i stworzył remake. Mówię to bardzo dosłownie gdyż, mierzyłem oba czasomierze bardzo dokładnie i zarówno w szerokości, grubości jak i długości koperty, średnicy tarczy czy też nawet wielkości koronki nie ma żadnych wymiarowych różnic. Co więcej nawet pasek jak przystało na wierną kopię Worldmastera ma 19mm szerokości. Na tarczy kropeczki przy indeksach oraz wskazówki świecą, szkiełko jest plastikowe, a dekiel zakręcany, charakterystycznie wypukły. Największą jednak zaletą, ale niestety też wadą jest fakt, iż ów czasomierz posiada kopertę w całości wykonaną ze stali nierdzewnej. Dlaczego wadą? Ano dlatego, że większość z Was, gdyby kiedykolwiek dokonała zakupu tegoż czasomierza z całą pewnością zrobiłaby Case-Swap do swojego Mistrza Świata, a szkoda bo mimo wszystko pokryta wżerami oryginalna koperta nadaje charakter staremu zegarkowi.


Co do wykonania trudno się przyczepić. Mój podziw wzbudziła tarcza, która jest naprawdę piękna, indeksy naniesione równo, bez kropeczek na tarczy i co najważniejsze – wskazówki nie są uciapane co w przypadku chińskich zegarków należy do rzadkości. Najsłabszym elementem zegarka jest oczywiście pasek. Fakt faktem, Rubicon ma u mnie plusa za klamerkę ze swoim logiem które jest nawet ładne, mimo to jednak kawałek blado czarnej ceraty o szerokości 19mm zakłóca estetyzm tego zegarka. Model tego Rubicona dstępny jest również w wersji z czarną tarczą oraz z białą i czarną w złoconej kopercie.


No to teraz trochę o serduszku. A pikawa całkiem sprawna i nawet ładna, z którym jeszcze chyba nikt nie miał do czynienia na forum – 20 kamieniowy DG 2833. Na spory plus zasługuje fakt iż werk Worldmastera i Rubicona tykają identycznie, oraz to że po otwarciu dekla nie dostajemy zawału, natomiast punkty odbiera raptem 30 godzinna rezerwa chodu.

Podsumowując, mogę śmiało powiedzieć iż Rubicon stanął na wysokości zadania tworząc niedrogi ale dobry remake uwielbianego przez nas wszystkich Atlantica. Wyżej opisywany Rubicon kosztuje u mnie w hurtowni 120zł – co prawda nie dałem za niego ani grosza, ale teraz wiem że z całą pewnością bym to zrobił (rozważam zakup czarnego) i śmiało mogę polecić ten zegarek, chociażby tym którzy w dalszym ciągu próbują upolować wymarzonego Worldmastera, ot tak, na otarcie łez

