No ale Kaido, z tego co rozumiem, w tej rozprawie z A.Lange nie chodziło o żadne rozwiązania techniczne, rodzaj kotwicy, kształt płyt czy cokolwiek, tylko o to że Müller & Szwagier ściągali zegarki z jakiejś zapyziałej szwajcarskiej dziury (La Chaux-de-Fonds czy jakoś tak ) i opatrywali je porządną niemiecką nazwą Glashütte, a tak naprawdę one w Glashütte były jedynie fakturowane.
Z tego co rozumiem rozprawa była nie o technikalia, tylko o tajemnicze wędrówki towaru i glashuckie faktury. To tak jakby teraz jakaś szwajcarska firma robiła w Chinach zegarki ze Swiss Made na tarczy, a u siebie je tylko fakturowała. Ups, chwileczkę...
pozdrawiam
Narfas
Odpowiedz do tematu
:
Ostatnio zmieniony przez Narfas 2013-12-08, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez Narfas 2013-12-08, 21:59, w całości zmieniany 1 raz
:
Odpowiedz do tematu
A tu nie do końca o technikalia chodzi, a o sposób działania. Różnica może polegać na tym iż oni robili to tylko na początku zaś Nomos oparł taką taktykę przez cała swoją działalność w ten sposób i wcale się nie dziwie, w końcu szwajcarzy byli tańsi, a jakość nie oszukujmy się była ta sama co wyrobów z Glashutte.Niemcy jak to niemcy, oni musieli mieć wszystko swojej roboty zwłaszcza w tym okresie( gospodarka, miejsca pracy, narodowa duma...), to też to mogło później zaiskrzyć i wywołać taką, a nie inną reakcje, być może to było też spowodowane strachem przed zalewem produktów glaszutopodobnych jak było to w USA z wyrobami amerykanopodobnymi w tym czasie.W każdym bądź razie nie były to podróby tylko tak jak piszesz miały nie te faktury.
Pozdro!!!