
Od pewnego jednak czasu zacząłem szukać mu szlachetnego towarzysza bo kilkanaście sztuk niby jest ale słabo im idze to kolegowanie…

Swego czasu zbratanie go z twardzielami od Sinna jakoś słabo poskutkowało bo stwierdziłem, ze do takich spraw (vel wygłupów) spokojnie może mu towarzyszyc jakiś nurek Seiko – od pewnego więc czasu Fortis bardzo ładnie dogaduje się i wymienia na moim nadgarstku z niebieskim Sumo…

Czas wiec nastał na cosik dla odmiany jasnego, dość eleganckiego (ale bez jakiejś przesady), bardziej wysublimowanego ale nie nazbyt delikatnego – tak aby mogli razem poszaleć…

Skoro fajnego kolegę już ma czas nastał aby sprawić mu koleżankę.

Los sprawił, że dzięki mojemu przyjacielowi stałem się wczoraj posiadaczem wspaniałego zegarka, który wręcz genialnie wpisał się w moją koncepcję

Tak więc Panie i Panowie – oto Ona:
ETERNA KONTIKI FOUR HANDS
Przyszła w wielu warstwach miękkiej maty, po ich rozwinięciu widok nie powalał:

potem było lepiej:

pod koniec zaczęły mi się trząść kolana:

i wymiękłem:





Powiem tak, dawno się tak nie zachwyciłem zegarkiem: genialne rozmiary (42mm bez koronki, 22mm w pięknie wyprofilowanych uszach), genialny design i jakość wykończenia, oczywiście szafir z pięknym AR, zakręcana koronka, WR120m, w środku ETA 2836-2 w najwyższej z tego co wiem wersji Elabore (i to czuć słuchając i nastawiając ten zegarek) w dodatku nisamowicie dokładna… Bransoleta należy w tym modelu imho do wybitnych – nie miałem chyba nigdy lepszej…

Oczywiście w pudełeczku przywieszki, książeczki itp. a także dzieki wspaniałomyślności kumpla trzy genialne paski (TSS, Shark OT i Imperator DM) – wraz z czekającymi na nią w domu grupką robią już ciekawy zestawik:

Mała próbka świecenia:

i zbliżeń wykończenia:


Wybaczcie mi moje podekscytowanie ale zegar spełnił moje oczekiwania w 100% - tak więc polecam każdemu, kto szuka eleganckiego, jasnego dla odmiany zegarka, z delikatnie sportowym zacięciem

Na zakończenie jedna nadgarstkowa na paseczku:
