Kilka tygodni używania mojego najnowszego czasomierza, jakim jest Deep Blue World Diver GMT 500 upoważnia mnie do podzielenia się z Wami wrażeniami, jakich ten odważnik mi dostarcza.
O marce Deep Blue dowiedziałem się z najzacniejszego forum zegarkowych popaprańców, czyli z tego

I tak zachorowałem. Jedynym lekarstwem było pozyskanie, co się stało. Zegarek zapakowany w szare, plastikowe pudełko imitujące wszystkoodporną skrzynkę transportową. Niestety tylko imitujące. Ma się nijak do podobnego opakowania Vostoków, którego można po wyjęciu zegarka i piankowego wypełnienia używać jako wodoszczelnego pudełka na dokumenty (dla żeglarzy jak znalazł). Mimo dość tandetnego wykonania pudełko DB spełniło na szczęście swoją podstawową rolę zabezpieczenia zegarka podczas transportu. Po wyjęciu zegarka z pudełka czeka nas długa i mozolna walka z różnego rodzaju foliami zabezpieczającymi i nalepkami. Ale za to jaka przyjemność...

Zegarek jest duży i ciężki. Wymiary to około 45 x 15 mm. L2L – 54 mm. Szerokość mocowania bransolety – 24 mm. Sprawia bardzo masywne wrażenie, ale bez przesady. Widziałem większe „potworki”



Luma na wskazówkach i indeksach świeci na błękitno. Słabo ale długo. Do czytelności tarczy trzeba się trochę przyzwyczaić. Jest na bogato

Oryginalna bransoleta z ogniwami skręcanymi śrubami. I tu ciekawostka. Najbliższe zapięciu ogniwa są krótsze od pozostałych, dzięki czemu bardziej precyzyjnie możemy dobrać odpowiednią dla siebie długość bransolety. Zapięcie klasyczne typu „blaszanka”. Do mojego ideału, jakim jest zapięcie w Omedze Seamaster mu daleko. Na szczęście blacha do wytłaczanki jest gruba


Reasumując DB World Diver GMT 500 to bardzo dobrze wykonany i efektowny zegarek. Mimo wymiarów bardzo dobrze leży na przegubie i jest wygodny w noszeniu (szczególnie na meshu). I cholernie przyciąga uwagę

Myślę że wart jest swojej ceny z naddatkiem.





