Zgubiłem pin.
Najpierw zgubiłem tak po prawdzie tulejkę rozporową która go miała blokować, ale o tym cicho
Za wuja nie mogę tego znaleźć - a Brzydala nosic należy.
Dokonałem awaryjnej, barbarzyńskiej naprawy
Potrzebujemy :
1. spinacz - nie prezentuję gdyż spinacz prezentacji nie potrzebuje
2. cążki
3. młotek
Docinamy spinacz tak żeby był minimalnie dłuższy - w sumie około 1 mm.
Wtykamy, sklepujemy z jednej, sklepujemy z drugiej.
Efekt e'voila :
Trzyma.
Pokazuję tę dość banalną operację, ponieważ ku mojemu zdumieniu okazało się, że wszystkie dedykowane piny od bransolet miały za dużą średnicę i nie pasiły do seikowej bransolety. Domyslam się, że to samo będzie dotyczyło Monstera, ponieważ w nim jest ten sam system spinania - pin z tulejką.
A spinacz - pasuje idealnie Jak z fabryki, nie ma żadnych luzów.
Odpowiedz do tematu
: Awaryjna naprawa bransolety Seiko
Ostatnio zmieniony przez ALAMO 2013-04-24, 08:48, w całości zmieniany 1 raz
Ostatnio zmieniony przez ALAMO 2013-04-24, 08:48, w całości zmieniany 1 raz
:
Kilka razy udało mi się zgubić taką tulejkę w jakimś Seiko, przy pierwszej takiej bransolecie nawet nie wiedziałem, że taka tulejka istnieje. Potem pina blokowałem kroplą lakieru na jego końcu. Mam postanowienie nie gubić więcej tulejek, ale znając życie w razie potrzeby wypróbuję Twój sposób.
:
a jak pięknie porysowałeś bok bransolety Alamosie
Zajrzyj do drugiego wątku...
Zajrzyj do drugiego wątku...
Skate or die!
:
No tak...ośmiokilowym ciężko się operuję jedną ręką
Jak zgubiłem pin od monstera, to poszedłem do zegarmistrza, pogrzebał w pudełku i mi dał drugi
ALAMO napisał/a: |
mam tylko młotki |
No tak...ośmiokilowym ciężko się operuję jedną ręką
Jak zgubiłem pin od monstera, to poszedłem do zegarmistrza, pogrzebał w pudełku i mi dał drugi
:
Etam, ściernym sie ob...bie i będzie jak w niebie
prezesso napisał/a: |
a jak pięknie porysowałeś bok bransolety Alamosie
Zajrzyj do drugiego wątku... |
Etam, ściernym sie ob...bie i będzie jak w niebie
:
Tylko spinacze to z mientkiego matala som i bransoleta może je po prostu uciąć (z "własnej autopsji" to wiem )
"trzeba nim począśc zeby zaczoł chodzic"
:
ALAMO, inwencję twórczą można jeszcze jakoś tam podziwiać , wykonanie zdecydowanie mniej
:
Za mało wysublimowanie sklepałem pręt ze stali miękkiej o fi 0.8 mm ?
Istotnie. Nie celebrowałem tego wiekopomnego wydarzenia.
Czekam na prezentację należytej techniki i jej efektów.
Jedziesz Sylwek.
Zadziw nas mistrzostwem w klepaniu.
Istotnie. Nie celebrowałem tego wiekopomnego wydarzenia.
Czekam na prezentację należytej techniki i jej efektów.
Jedziesz Sylwek.
Zadziw nas mistrzostwem w klepaniu.
:
ALAMO, po co tyle złości ? już kwater, napisał Osobie ,że to mientki metal jest ,to po pierwsze
po drugie starałbym się dać krótszy ciut i bez klepania kapnąłbym kleju epoksydowego ,
po trzecie zamiast spinacza użyłbym igły od robienia zastrzyków (jest ona rurką ,więc można ją rozepchnąć od góry,w dodatku jest twarda)
po czwarte , zegarki które posiadam są na paskach ,bo nie lubię bransolet i nie mam na czym tego wypróbować
a teraz
po drugie starałbym się dać krótszy ciut i bez klepania kapnąłbym kleju epoksydowego ,
po trzecie zamiast spinacza użyłbym igły od robienia zastrzyków (jest ona rurką ,więc można ją rozepchnąć od góry,w dodatku jest twarda)
po czwarte , zegarki które posiadam są na paskach ,bo nie lubię bransolet i nie mam na czym tego wypróbować
a teraz
:
Dzizas, ale rozprawa akademicka na temat gupiego pina. Przeca wiadomo że nie jest to rozwiązanie docelowe a osoby rozwodzo sie nad kowalstwem artystycznem Do apteki miał lecieć po igły? No bez jaj
:
no tak .. zapomniałem ,że igieł u mnie pod dostatkiem ,bo lepsza połowa jest pigułą , a do tego w celach oszczędzania sam napełniam sobie kartridże od drukarki atramentowej no muszę mieć igły ,bo nie ma innego wyjścia
zaproponowałem też drugie wyjście z klejem , no ale przecież wychodzi na to że też tylko ja muszę mieć klej epoksydowy w domu bo kleję łódkę ,to mam go pewnie całe tony ...
dobra EOT ,
koroshi napisał/a: |
Dzizas, ...Do apteki miał lecieć po igły? No bez jaj Obrazek |
no tak .. zapomniałem ,że igieł u mnie pod dostatkiem ,bo lepsza połowa jest pigułą , a do tego w celach oszczędzania sam napełniam sobie kartridże od drukarki atramentowej no muszę mieć igły ,bo nie ma innego wyjścia
zaproponowałem też drugie wyjście z klejem , no ale przecież wychodzi na to że też tylko ja muszę mieć klej epoksydowy w domu bo kleję łódkę ,to mam go pewnie całe tony ...
dobra EOT ,
:
Zgubione piny, a zwłaszcza tulejki, to istotnie problem, sam pogubiłem kilka, kiedy przy przerabianiu bransolety dziecko coś mi wrzuciło w zaimprowizowany warsztat, i w efekcie nie mogłem nosić sumo na bransolecie. Tulejki z pinami były u yobokies, ale chyba z 10 dolców. W końcu taniej i z robocizną zrobiono mi w serwisie zibi w Sochaczewie , polecam to ostatnie rozwiązanie. Trochę trwa (miesiąc albo dłużej), bo nie mają przynajmniej do modeli JDM pod ręką części, ale skutek jest jak należy. Jeśli ktoś ma daleko, pewnie można po wcześniejszym umówieniu wysłać do nich zegarek.
:
Jak sam zauwazyłeś - trzeba to jeszcze mieć w domu
Ja znalazłem tylko jeden klej który by się nadał - dwuskładnikową spoine do metalu. A to marne rozwiązanie jak będe chciał wymienić na fabryczny pin z tulejką, bo to cholerstwo się dokleja jak jednolity materiał, piłować to trzeba później.
Poza tym, dalej trzyma
Sylwek napisał/a: |
no tak .. zapomniałem ,że igieł u mnie pod dostatkiem ,bo lepsza połowa jest pigułą , a do tego w celach oszczędzania sam napełniam sobie kartridże od drukarki atramentowej no muszę mieć igły ,bo nie ma innego wyjścia zaproponowałem też drugie wyjście z klejem , no ale przecież wychodzi na to że też tylko ja muszę mieć klej epoksydowy w domu bo kleję łódkę ,to mam go pewnie całe tony .... dobra EOT , |
Jak sam zauwazyłeś - trzeba to jeszcze mieć w domu
Ja znalazłem tylko jeden klej który by się nadał - dwuskładnikową spoine do metalu. A to marne rozwiązanie jak będe chciał wymienić na fabryczny pin z tulejką, bo to cholerstwo się dokleja jak jednolity materiał, piłować to trzeba później.
Poza tym, dalej trzyma
:
Odpowiedz do tematu
Nie róbcie sobie jaj z Alamosa i jego artystycznej pracy, kto go poznał ten ma pewne wyobrażenie o dysproporcjach między nim a tym pinem czy choćby kawałeczkiem spinacza... Jak pomyślę, że w te delikatne rączunie to wszystko chwycił i naparzał młotkiem to dziw bierze, że w ogóle coś z bransy i palców zostało...