Black Sowiet ;)
Odpowiedz do tematu

: Black Sowiet ;)
Jakoś nie mogę się zebrać do obiecanego opisania wrażeń z użytkowania Seiko BFS, więc póki co przedstawiam moje odczucia w stosunku do najnowszego nabytku: Wostok Amfibia.
Używam sformułowania: odczucia, bo recenzja to chyba zbyt wielkie słowo na to, co przeczytacie poniżej. Zegarek jest prezentem urodzinowym od mojej kochanej żonki :)
A zatem do dzieła.
Dlaczego akurat ten model Amfibii? Przypomnę kumotrom, że w jednym wątków na CW próbowałem skorzystać z wiedzy i poczucia estetyki forumowiczów ;) co do wyboru modelu. Skończyło się na tym, że … kupiłem 4 modele Amfibii jeszcze produkcji ZSRR, a noworuskiej jak niet tak niet.
W końcu zawęziłem poszukiwania do dwóch modeli, różniących się przede wszystkim kolorem tarczy (czarna/niebieska) cyframi/oznaczeniami godzinowymi na tarczy i usytuowaniem na niej rysunku nurka.
Po dłuuugich analizach sam-niewiem-czego-i-po-co ;) zdecydowałem się na model z czarną tarczą. I już zabierałem się do złożenia zamówienia na chistopolcity, a tam klops... Chwilowy brak tego akurat modelu na składzie (dziś już jest z powrotem)
Napisałem więc mejla do Mocnego z alle i oczywiście pomógł. Miał na składzie, zrobił mi „specjal prajs” dla forumowicza CW i.... Po zapłaceniu wystarczyło czekać na przesyłkę. Dodam, że czekałem krótko, a sama przesyłka była porządnie zapakowana. Nawet bardzo porządnie. Tutaj dodatkowy ukłon w stronę Mocnego, bo po raz pierwszy zamawiając zegarek u kogoś, dostałem w zestawie i umówionej cenie oryginalne pudełko na czasomierz. Co z tego, że plastik i tandetne, ale jest. Inni albo „zapominają” wysłać pudełka (może je kolekcjonują, albo jedzą.. sam nie wiem) albo twierdzą, że po prostu nie ma. Tutaj jest i dziękuję.
Jak wspomniałem, na przesyłkę czekałem krótko, dostałem niemalże z dnia na dzień. Wróciłem
z pracy a tu … dwie paczuszki. Jedna Amfibia z aukcji produkcji ZSRR :) i druga z amfą noworuską – to ta :D
Po otwarciu pierwsze zaskoczenie: wspomniane już oryginalne opakowanie. Myślę-jest dobrze. Otwieram, patrzę... - wizualnie jest bardzo dobrze. Nie dość, że o to chodziło, to jeszcze
w rzeczywistości zegarek prezentuje się lepiej niż na zdjęciach. I nie piszę tego w euforii pozakupowej, ale już po jakimś czasie użytkowania, gdzie poziom endorfin zdążył opaść.

WYGLĄD:
Nie ma co ukrywać: wygląd to jednak pierwsza rzecz, na jaką zwracamy uwagę. Wiem, wiem... liczy się wnętrze, charakter, poczucie humoru... i czy umie robić jajecznicę ;)
Zegarek jest … ładny. W każdym razie, jeśli chodzi o moje subiektywne poczucie estetyki. Przyznam szczerze: mimo że „kilka” zegarków w życiu przerobiłem (ładniejszych też) to dopiero w ten często wpatruję się nie dla sprawdzenia godziny, ale tak po prostu. Dla mnie zamiata. I czerń tarczy, i czerwień sekundowej wskazówki, i białe indeksy oraz rysunek nurka między godziną 12 a 3 (w miejscu której jest datownik) – wszystko to jest spójne, pasujące do siebie i tworzące harmonijną całość. Oprócz tego, tarcza jest po prostu bardzo czytelna, takie lubię.

Bezel: o nim niewiele da się napisać, po prostu... jest :) Dwukierunkowy, ale bez żadnych klików jak to jest np. w Seiko skx 007. Dobrze spasowany, siedzi mocno i nie przesuwa się w lewo czy prawo podczas noszenia i ocierania o mankiet. Może z czasem się wyrobi, ale póki co jest ok. Zdecydowałem się na ten konkretny bezel, moim zdanem najlepiej podkreśla urodę tego nowo-ruska.

Koronka: dość duża, odkręcana i stety/niestety bez stop sekundy. Mi to nie przeszkadza, bo nie jestem purystą czasowym.

Koperta: zdecydowałem się na model ministry i uważam, że bardzo ładnie w takim opakowaniu się prezentuje. Mimo, że nie szczotkowana, to blink-blink nie daje jakoś szczególnie po oczach, jest w bardzo bezpiecznych granicach akceptowalności.

Rozmiar: dla mnie niemalże ideał. Już gdzieś wcześniej pisałem, ale powtórzę – jakoś nie dałem sobie wmówić, że zegarek musi być rozmiarów budzika. Jestem wolny od dylematów: „mam nadgarstek 16,5 cm i czy 46 mm nie będzie dla mnie za mało”. Oczywiście, wolność Tomku w swoim domku. Jak kto lubi to proszę bardzo.
Wracając do tematu: ta Amfibia ma 40-41 bez koronki i jakieś 45 z koronką. Przy moim 18-18,5 cm nadgarstku prezentuje się dobrze. Fajnie i co najważniejsze wygodnie układa się na nim.

Rozstaw uszu to 22 mm. Z kronikarskiego obowiązku ;) dodam, że Amfibie made in ZSRR mają 18 mm w uszach, co wcale nie odbiera im fajnego wyglądu.

Dekielek: pełny, skromny w formie i wykonaniu, z napisem Amfibia i 200M. Jest ok – i tak jej przecież nie oglądam podczas noszenia. Ja w ogóle nie lubię przeszklonych dekli. Po czort one?

Bransoleta: wypada i o niej coś napisać. Tym bardziej, że jest w firmowym zestawie. Totalna chała i beznadzieja. Dno dna. Zrobiona z jakiś blaszek z puszek po bardzo tanich piwach. Zapięcie tandetne, nie chce się zapiąć, nie chce się odpiąć... Więcej nie piszę, bo szkoda i mojego i Waszego czasu. Do kosza. Zresztą – Amfibia i tak najlepiej prezentuje się na surowym pachu. Ja sobie kilka takowych zrobiłem i jest ok. Grube, surowe mniej czy bardziej, wydobywają z tego zegarka to co najlepsze w noworuskim designie ;)

Mechanizm: mi to nic nie mówi, ale może dla Was jest istotne. 2416B na 31 kamieniach. Wostok wyposażony został w shock resistant (przynajmniej w opisie ;) ) Najważniejsze: działa. Chodzi, cyka, tyka, datę zmienia.... Czego chcieć więcej.
Nie sprawdzałem jeszcze zbyt dociekliwie rezerwy chodu, ale 36 godzin na bank trzyma.

Nie wszystko złoto...
Teraz łyżka dziegciu, żeby nie było, że same ochy i achy. Łyżeczka raczej, ale dla mnie jednak stanowi minus. Duży. Chodzi o takie wystające dynksy w kopercie między uszami, gdzie wchodzi pasek. Jak wspomniałem, sam sobie robię paski, a w przypadku Amfibii trzeba naprawdę mega cienko ścienić skórę pod teleskop, inaczej wspomniany wyżej dynks bezlitośnie tnie,wżyna się w pasek i go niszczy w tym miejscu. Załatwiłem w ten sposób już trzy paski, a skóra ani farby tanie nie są. O czasie potrzebnym na zrobienie pacha nie wspomnę. W starych, radzieckich Amfibiach ten problem też występuje, ale na troszkę mniejszą skalę. Niestety, w noworuskich Amfach nie dość, że ta przypadłość nie została wyeliminowana, to mam odczucie, że jest jest jeszcze gorzej niż w made in ZSRR. Jeśli to tylko ja trafiłem na taki egzemplarz, to proszę o info.
To jedyna (moim zdaniem) wada tego zegarka – resztę zaliczam na plus.

To już jest koniec...
… prawie recki ;)
Ogólnie zegarek mocno na plus. Nie żałuję wydanych złotówek, w tej cenie rosyjski diverek zamiata.
Acha, nie pisałem jeszcze o lumie. Jest, świeci. Bez rewelacji, ale po kilku minutach naświetlania zwykłą lampką nocną, spokojnie przez całą noc można odczytać godzinę. Oczywiście – nie porównuję do japońskiego skx 007, bo to klasa sama w sobie w tej półce, ale jest do przyjęcia.
Jak będę miał chwilę, to wrzucę kilka amatorskich fotek porównawczych z Amfibiami radzieckimi
i właśnie skx-em.

Reasumując:

plusy:
+ wygląd
+ rozmiar
+ jakość
+ punktualność chodu
+ przejrzystość tarczy
+ no i cena
minusy
- haczący dynks

Na koniec fotki. Cykane koło parapetu zwykłą cyfrówką, więc...



















Ostatnio zmieniony przez Hogg 2013-02-19, 20:46, w całości zmieniany 2 razy
:
Świeci krótko.
Super zegarek, fajna recenzja, sam mam ministry na pachu od Nicka (też drapie, ale nie dynks tylko bardziej po bokach), czasem zmieniam na jeszcze bardziej surowy pasek od Pana_Stasia. Nie wiem czy akurat model, który aktualnie noszę* ale noworuskie Amfy mają u mnie stałe miejsce na nadgarstku.


*Bardzo lubię swoją niebieską Ministry ale zastanawiam się grubo nad noworuską beczką, poor-man 1967. A że szykuje mi się chyba większy wintydżowy zakup jednej z legend PRL to raczej drugiej noworuskiej Amfy nie kupię. No właśnie, "raczej"... ;) .

Ostatnio zmieniony przez mw75 2013-02-20, 01:16, w całości zmieniany 2 razy
Antisocial and faceless...
:
Na dniach wrzucę jak świeci.
mw75: zdradzisz, co knujesz jako zakup łyntudża epoki PRL?

:
Omega. Najprawdopodobniej 30T.

Antisocial and faceless...
:
IMO, najfajniejsza wersja Amfibi z noworuskich, czarny nurek w kopercie ministry. Nosiłbym :D

:
Czarna fajna :)
Ale taxi fajniejsza :))


Pozdrawiam,
Wojtek
:
Taxi kozak cool vvojt: uważaj sobie, bo unieważnimy geszeft :P

:
Na razie to moj debesciak, wiec nie ma mowy :D
A recka fajna, moze sie i ja kiedys do jakiego opisu taxi przymierze. :)

Pozdrawiam,
Wojtek
Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.