Cóż, ja po jednym dziadku mam Pabiedkę z końcowego okresu ZSSR, no i Varldsmastarura, pewnie z lat 50., oba cykają, choć Atlantic ma mocno zjechaną tarczę.
Po drugim dziadku złocone Glashutte Spezimatic, niestety jak stanęło, tak jeden miszcz nie naprawił, a potem o nim zapomniałem, więc czeka na lepsze dni.
Mój pradziad miał ponoć piękną kolekcję kieszonkowców, ale cóż z tego, skoro poszły się ***** razem z jego chałupą ;/.
A tatuś mi się swego czasu pochwalił, że komunijnego Wostoka zostawił za komuny na mecie za pół litra
'Cause I got this crazy way... crazy way I'm swimming in still waters