I o to mi właśnie chodzi. Bo wielu mówi o etyce biznesu, o szmerach bajerach, a gdyby było na miejscu Steinharta zrobiłoby to samo. A nie robi, bo brakuje:
a) forsy na rozruch,
b) życiowego cwaniactwa,
c) umiejętności bycia szczerym, także przed samym sobą.
Razem lub osobno.
Co by nie mówić o Steinharcie, tych 200m/300m, czy kolejnej wariacji na temat Rolka, to Steinhart w tym danym segmencie robi coś, co się dobrze sprzedaje i ma dobrą jakość. Popyt/podaż. Gdyby nie było zapotrzebowania na homary Rolka, to nie byłoby Steinharta takiego jaki teraz jest.
MQJ, Alpha czy Steinhart to ta sama bajka, tylko że jakościowo to inna liga. Dlatego np. miałem Steinharta i Debaufre, a nie miałem Alphy czy MQJa.
Steinhart nie pierwszy i nie jedyny zaczynał od klonów. Pytanie tylko czy na tym się poprzestaje czy idzie się dalej. Imo Steinhart tym właśnie zyskuje nad np. Precistą, że jednak próbuje tworzyć coś swojego.