NAUTICA A14619G.
Pudełko, zegar, podsumowanie.
PUDEŁKO: schludnie wykonane, oznaczone firmowym metalowym żaglem, wyściełana tkaniną w kolorze szarym, poduszeczka, na pokrywie pudełka wewnątrz i na zewnątrz stosowna nazwa. Standard, ale nie u wszystkich producentów taki oczywisty. Pudełko niby nic, ale wiadomo, pierwszy dotyk, pierwsze wrażenie…tutaj jest na średnio-wyższym poziomie.
GWARANCJA dwuletnia wystawiona przez oficjalnego importera tej marki firmę TT.
Instrukcja jak to instrukcja, by nie uszkodzić rzeczy trzeba dokładnie przeczytać by na rzeczy się znać.

BRANSOLETA i KOPERTA: ogniwa stalowe pełne, bransoleta jak i koperta budzą zaufanie. Zaufanie to potęguje klamra z podwójnym zabezpieczeniem. Na klamerce nadruk nazwy firmy. Bransoleta w pełni kompatybilna z kopertą zegarka. Dopasowana do koperty idealnie. Nie można się przyczepić do jakości wykonania i usadowienia bransolety w kopercie. Szerokość bransolety u jej nasady to 22 mm. Docelowo jednak będzie zamontowana przeze mnie fajna czarna jednolita skóra wyszywana białą nicią (na zmianę). Stal 316L szlifowana miejscowo polerowana.

USZY: powiem tak, uszy mi bardzo pasują, leżą. Ich ukształtowanie powoduje, że zegarek lepiej układa się na nadgarstku, jest bardziej przy ciele, otulając je (przesada z otulaniem, ale tak to wygląda). W uszach tkwi jakaś taka miła dla oka wielkość, która powoduje że całość mimo swoich rozmiarów nie przytłacza i nie „dusi” na siłę co często jest obserwowane w zegarkach z za długimi uchwytami.

WYMIARY: zegarek nie jest mały i nie jest też przesadnie olbrzymi. Jest duży, to fakt. Na mój nadgarstek w sam raz, a wymiar mojego nadgarstka to 19,7 cm mierząc go miarą krawiecką. Zegarek ma 47 mm po zewnętrznym okręgu mierząc go w rzucie z góry i 45 mm od strony dekla. Od uszu do uszu 52 mm a jego wysokość 13 mm. Koronka ma 6 mm. Ciężar tego cuda nowego to...uwaga...209 g. Po skróceniu 190 g. Dużo, ale układ na nadgarstku i świadomość posiadania nie męczą. Zdjęcia dopełnią obrazu.

KORONKA: taka jakiej szukałem – wychodząca bezpośrednio z koperty bez osłony, zakręcana, ładnie wyszlifowana rombonierka. Laserowo wygrawerowany żagiel na wypolerowanej części koronki. Koronka jest duża, ale nie przeszkadza w użytkowaniu. Nakręcanie zegarka nie jest kłopotliwe, a koronka jest podczas tej operacji stabilna. Koronka wg mnie jest praktyczna i śliczna.


BEZEL: w pełni funkcjonalny. Obrót odbywa się bez przeszkód, klik pewny, słyszalny w ilości 120 razy. Klik miły w odsłuchu. Znaczniki czarne, a na godzinie 12 trójkąt z ciałem świecącym (luma). Kształt nie taki jak w MAKO. Tutaj jest układ w postaci pryzmy na długości całego koła. Męsko i ostro to wygląda. Wg mnie tego typu bezel chroni szkło, ale to nie istotne aż tak bardzo.


SPÓD: dekiel zakręcany z wygrawerowanym wiatrem w żaglu i informacją o producencie, japońskim pochodzeniu mechanizmu oraz bezpiecznym WR. Dekiel płaski.

SZKŁO: standardowe szkło mineralne. Typowe szkło przez które widać upływający czas

TARCZA: czarna, z indeksami luminowanymi, wskazówki godzinowa / minutowa z tzw. Neobritem, sekundowa w kolorze czerwonym. Na godzinie 12 trójkątny znacznik w kolorze czerwonym. Datownik wybija kolejny numer dnia w roku. Podziałka taka jak widać, mogła by być bardziej czytelna i bez cyfr, ale taka mi odpowiada. Jest dyskretna i elegancka. Wykonanie tarczy na poziomie, dyplomatycznie powiem, dobrze pomyślanego zegarka – nie jest to sam szczyt, ale gdzieś tam w okolicy, trochę poniżej. Naprawdę jest dobrze. Świeci i mierzy czas.
WR 100. Jak 100 to 100. Nie pływałem jeszcze i nie wrzucałem do wiadra. Przyjmuję, że użytkowanie w wodzie jest bezpieczne dla zegarka. Zakręcany dekiel i koronka pobudzają zmysł ciekawości i wywołują chęć zamoczenia tegoż w H dwa O…przyjdzie na to czas.


UWAGA:
Zaznaczam, że nie odkręciłem dekla i nie sprawdzałem, ale zakładam, że faktycznie w środku pracuje kwarcowa japan miyota. Obiecuję że w przyszłości w niego zajrzę i pokażę na zdjęciu.
PODSUMOWANIE:
Zegarek. Nautica. Duże pozytywne zaskoczenie. Z całej masy produktów w chwili obecnej uznaję, że ten model w takim przedziale cenowym najbardziej spełnił moje oczekiwania jakościowe dostarczając miłych wrażeń wizualnych i dotykowych.
Ogólnie na pierwszy rzut oka wszystko wygląda na solidną robotę. Analiza organoleptyczna i oględziny potwierdzają te przypuszczenia. Jest to według mojej opinii stosownie wystylizowany kawał stali. Ładnie skomponowany, nienarzucający się solidny zegar...świadomie nie używam wyrażenia diver, ale ten byczek pretenduje do takowego określenia jak najbardziej. Tragedii za 320 zł (przecena z 640 zł w TT…ach te przeceny


Otwieram dyskusję.