...babkę moskiewską dziś rozebrałem... tak z ciekawości... stary rocznik... ciekawy byłem jak z tymi numerami... o tym za chwilę...
...po zdjęciu dekla ukazała mi się wczesna babka moskiewska o numerze 017102 z roku 1936... pierwszy rok produkcji mechanizmu zegarka kieszonkowego K-43 w 2 Państwowej Fabryce Zegarów... 17102 mechanizm K-43 wyprodukowany w 2gczz w 1936 roku... model produkowany do połowy 1941 roku...
...babka rozebrana...
...pierwszym moim zegarkiem kieszonkowym, który mam do dzisiaj jest Prima od AEG z lat trzydziestych... swego czasu chodziła ze mną wszędzie... razu pewnego wyjmuje z kieszeni a sekundnik stoi... zły byłem niesamowicie bo to mój ulubiony zegarek jest, od którego notabene wszystko się zaczęło... po powrocie do domu wiele się nie zastanawiając złapałem za nóż... spokojnie... i otwieram dekle... poruszyłem... balans pięknie płyta ale kotwica ani nie drgnie... nic... cisza... zero impulsu... czasem jakiś paproch w tryby wejdzie i całość się blokuje... ale to nie było to... przy pierwszej okazji poleciałem do zegarmistrza... panie część się zgubiła - mówi... postukał mechanizmem nad białą kartką... nic nie wypadło... powiedział że zaglądnie, ale szanse małe bo do tych zegarków brak jest już części... w kieszeni miałem jeszcze pudełeczko z kilkoma szrotkami to zostawiłem z wiarą, a nóż może coś podejdzie... i wyszedłem...
... po jakimś czasie wracam... majster w drzwiach oznajmia, że zegarek naprawiony... brak było palca przerzutnika... to znaczy był ale się schował... dzisiaj jak przerzutnik się cofnie to z taką naprawą sam sobie poradzę... ale gdyby się zgubił... dzisiejszy mistrz zegarmistrzostwa, po zawodówce, często technikum i mówi że się nie da
... dobijające...
... a tu radziecki macher... zapewne bo zegarek przyjechał do mnie z Doniecka, wiec u nas nie był robiony... popatrzył i zrobił...
...zamiast rubinowego przerzutnika... stalowy nit...
...nie jest to może profesjonalna sztuka masterska... no ale...
...oryginalny balans sygnowany odręcznie rylcem irydowym... radzieccy masterzy głęboko czerpali z doświadczeń amerykańskich poprzedników i nauczycieli...
... i to samo pod półmostkiem balansu...
...a pamiętacie lica złotej babki
... ta sama chropowata cera... tutaj w chromie...
...serce w komplecie...
...kiedyś trzeba będzie zrobić takie zestawienie zespołu balansowo-wychwytowego mechanizmów ze wszystkich fabryk tłukących K-43...
...przy okazji dwa łożyska...
...a teraz do rzeczy... kilka razy pokazywałem jak w mechanizmie 5Z sygnatura od dekla nie jest tożsama z tą pod tarczą... początkowo myślałem, że taki zegarek to składak, do czasu jak rozebrałem werk... okazało się, że mostek bębna ma dwa numery... numer wewnętrzny jest taki sam jak ten pod tarczą...
...podobnie rzecz ma się z mechanizmami CzCzZ i wcześniej 2GCzZ- dowodów fotograficznych na razie brak... ale do czasu...
...mechanizmy 1gczz mają ten sam numer od dekla i pod tarczą... tak było w hamerykańskich hampdenach i tak jest od początku w kirowkach 1gczz... druga moskiewska wymyśliła sobie inaczej... ale nie od początku tak było... w 1936 numer pod tarczą zgadzał się z numerem pod deklem... wewnątrz na mostku bębna dodatkowych numerów brak...
...ot taka mała mało istotna ciekawostka... chyba będę musiał zacząć pobierać jakieś tantiemy za swoją pracę niemal badawczą
...w 1936 mieli fajna czcionkę...
...im więcej się przyglądam tym bardziej mi się podoba...
...dobrałem gustowną tarczę... adekwatną do wieku... można się przyczepić że pojechana z deka... ale dodaje uroku całości... oś sekundowa złamana tak że tylko tylko w łożysku siedzi... z doborem nie będzie łatwo... ale może kiedyś się trafi...
...a tu porównanie z babki z 1936 z fajniejszym z rodziny 1gczz z lat 36-38...