Odpowiedz do tematu
: szkło mineralne
mam Casio LIN-169 to taka bateryjka w tytanowo stalowej obudowie ,ostatnio dość mocno szkiełko porysowałem,czy próbować to polerować?rysy są głębokie,jak się do tego zabrać? papier i pasta czy jakieś inne metody?
:
Polerowanie szkła mineralnego to nie łatwa sprawa. Próbowałem kiedyś pastą i nic .
Łatwiej wymienić niż spolerować .
Łatwiej wymienić niż spolerować .
:
Powiem tak, trudno coś wyrokować nie widząc tej rysy, ale spróbować zawsze warto. Jak się nie uda i szkło trzeba będzie wymienić to trudno - nie uciekniesz przed tym, ale zawsze będziesz bogatszy o jakieś doświadczenie z tą polerką.
Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
:
Podobno tlenek ceru jest dobry do takiej polerki, ale osobiście nie próbowałem. Można go zakupić na alledrogo.
:
Ja właśnie próbuję, ale na swoich starociach. Nie są co dzień noszone, można powiedzieć, że do pudła.
Ale robota jest bardzo upierdliwa. Najpierw zeszlifowałem kamieniem szkło w pobliżu rys, potem papierami co raz drobniejszymi polerowałem. A teraz od paru dni próbuję polerowac tlenkiem ceru wiertarką na stojaku.
Ale robota żmudna, trzeba pilnować, żeby nie przypalić. Jakieś pierwsze efekty zaczyna być widać, ale końca jeszcze nie
Ale robota jest bardzo upierdliwa. Najpierw zeszlifowałem kamieniem szkło w pobliżu rys, potem papierami co raz drobniejszymi polerowałem. A teraz od paru dni próbuję polerowac tlenkiem ceru wiertarką na stojaku.
Ale robota żmudna, trzeba pilnować, żeby nie przypalić. Jakieś pierwsze efekty zaczyna być widać, ale końca jeszcze nie
Witajcie na Forum chinawatches.
Przynależność do forum nie jest obowiązkowa.
Przynależność do forum nie jest obowiązkowa.
:
Objaśnij ciemnemu jakim kamieniem?
xylog napisał/a: |
Najpierw zeszlifowałem kamieniem szkło w pobliżu rys, potem papierami co raz drobniejszymi polerowałem. |
Objaśnij ciemnemu jakim kamieniem?
Bo każdy z nas ma tu jakąś swoją niszę. Jeden lubi kwarce, inny vintage. Inny tworzy tarcze sygnowane swoim inicjałem. I piękno pasji polega na tym, że wszyscy się tu mieszczą i wszyscy wzajemnie swoją pasję szanują.
:
Jakim kamieniem?papier ?
rysy są po czymś ostrym[grzebałem w samochodzie]....jakieś odpryski,dość głębokie,chyba trzeba będzie wymienić,przy okazji kopertę przepolerowac bo coś ten tytan mało odporny
xylog napisał/a: |
Ja właśnie próbuję, ale na swoich starociach. Nie są co dzień noszone, można powiedzieć, że do pudła.
Ale robota jest bardzo upierdliwa. Najpierw zeszlifowałem kamieniem szkło w pobliżu rys, potem papierami co raz drobniejszymi polerowałem. A teraz od paru dni próbuję polerowac tlenkiem ceru wiertarką na stojaku. Ale robota żmudna, trzeba pilnować, żeby nie przypalić. Jakieś pierwsze efekty zaczyna być widać, ale końca jeszcze nie |
Jakim kamieniem?papier ?
rysy są po czymś ostrym[grzebałem w samochodzie]....jakieś odpryski,dość głębokie,chyba trzeba będzie wymienić,przy okazji kopertę przepolerowac bo coś ten tytan mało odporny
:
Nie chciałbym, żebyście potem na mnie psy wieszali.
Więc raz jeszcze. Mam 2-3 zegarki w których szkła nie wymienię, bo to starocie, takich szkieł juz nie dostanę. W związku z tym nie mam nic do stracenia. Dlatego opiszę swoją technologię, zaznaczając, że jest długa, żmudna i efekty są takie, że usunąłem głębokie rysy, za to pojawiły się małe, w znacznej ilości. Tzn nie doprowadzam szkła do stany idealnego lustra.
Mały, najdrobniejszy kamień z dremela kładę na płask na szkiełku (tylko płaskim !!!) i palcami szlifuję, aż rysa zniknie. Kiedy okolice rysy stają się matowe, to ona o dziwo błyszczy i jest wyraźnie widoczna. Potem stopniowo poleruję papierem ściernym, zaczynając od 600, aż rysy od kamienia znikną. I tak w dół aż do 1500.
Na koniec poleruję tlenkiem ceru, często maczając w wodzie końcówkę polerską, taką na wiertarkę. Poleruję na najniższych obrotach, przesuwając w trakcie wiertarkę, która zamocowana jest na stojaku.. Samo polerowanie zajmuje strasznie długo czasu, a efekty nie są powalające, ale pod koniec szkło wygląda lepiej niz na początku. Ale powtarzam, nie chciałbym nosić tych zegarków na co dzień. Do tej pory wypolerowałem tak jedno szkiełko, drugie jest w trakcie polerki. I powoli zaczynam tracic cierpliwość, bo efekty są bardzo powolne.
Podobno u ruskich można czasem kupić pastę diamentową, która ponoć jest lepsza.
Oczywiście uszkodzeń na krawędziach w ten sposób się nie usunie, jedynie je trochę zaokrągli.
Podsumowując, jeśli macie możliwość wymiany szkiełka to tak zróbcie, dopiero jeśli nie ma innego ratunku to próbujcie polerować.
Więc raz jeszcze. Mam 2-3 zegarki w których szkła nie wymienię, bo to starocie, takich szkieł juz nie dostanę. W związku z tym nie mam nic do stracenia. Dlatego opiszę swoją technologię, zaznaczając, że jest długa, żmudna i efekty są takie, że usunąłem głębokie rysy, za to pojawiły się małe, w znacznej ilości. Tzn nie doprowadzam szkła do stany idealnego lustra.
Mały, najdrobniejszy kamień z dremela kładę na płask na szkiełku (tylko płaskim !!!) i palcami szlifuję, aż rysa zniknie. Kiedy okolice rysy stają się matowe, to ona o dziwo błyszczy i jest wyraźnie widoczna. Potem stopniowo poleruję papierem ściernym, zaczynając od 600, aż rysy od kamienia znikną. I tak w dół aż do 1500.
Na koniec poleruję tlenkiem ceru, często maczając w wodzie końcówkę polerską, taką na wiertarkę. Poleruję na najniższych obrotach, przesuwając w trakcie wiertarkę, która zamocowana jest na stojaku.. Samo polerowanie zajmuje strasznie długo czasu, a efekty nie są powalające, ale pod koniec szkło wygląda lepiej niz na początku. Ale powtarzam, nie chciałbym nosić tych zegarków na co dzień. Do tej pory wypolerowałem tak jedno szkiełko, drugie jest w trakcie polerki. I powoli zaczynam tracic cierpliwość, bo efekty są bardzo powolne.
Podobno u ruskich można czasem kupić pastę diamentową, która ponoć jest lepsza.
Oczywiście uszkodzeń na krawędziach w ten sposób się nie usunie, jedynie je trochę zaokrągli.
Podsumowując, jeśli macie możliwość wymiany szkiełka to tak zróbcie, dopiero jeśli nie ma innego ratunku to próbujcie polerować.
Witajcie na Forum chinawatches.
Przynależność do forum nie jest obowiązkowa.
Przynależność do forum nie jest obowiązkowa.
:
Nie wiem, czy nie robisz błędu szlifując miejscowo. Ja zbieram równomiernie całą powierzchnię szkła coraz drobniejszą gradacją papieru (trzeba zwracać uwagę aby po zmianie gradacji dokładnie umyć szkło). Na koniec jadę tlenkiem ceru, dość mocno dociskając do tarczy polerskiej, jednocześnie często chłodząc szkło w wodzie aby nie przegrzać. Ostateczny rezultat - szkło nawet pod lupa nie odbiega od nowego.
To pisałem ja, Jarząbek.
To pisałem ja, Jarząbek.
: Czy da się jakś to uchować?
Zakupiłem amfibię 1967, zegarek zachwycający. Ma jedna drobną wadę, szkiełko nie jest mineralne. Czy ktoś wie jak to zabezpieczyć, bo ciągła polerka i zdejmowanie bezela wydaje mi się kiepskim rozwiązaniem. Tymczasowo przyciąłem folię, którą odpowiednio przyciąłem.
Zastanawiałem się czy ktoś może używa np folijek jak w komórkach?
Zastanawiałem się czy ktoś może używa np folijek jak w komórkach?
:
Nie słyszałem
Ale możesz być pierwszy...Spróbuj i opisz wrażenia
Thall napisał/a: |
ktoś może używa np folijek jak w komórkach |
Nie słyszałem
Ale możesz być pierwszy...Spróbuj i opisz wrażenia
:
xylog gratuluję samozaparcia, mnie trafiało jak próbowałem spolerować plexi w łuczu, ale papier i pasta do zębów załatwiła sprawę.
Co do polerowania mineralnego to też słyszałem o magicznej diamentowej paście, która to rzekomo ryski z mineralnego usunie, ale kaj to kupić to nie mam pojęcia, a nie pomylić jej na dobranoc z pastą do zebów w łazience też pewnie sztuka. Nie pamiętam już dokładnie czy sama ta pasta wystarczała aby wygładzić szkiełko czy pozostawiała go matowym i czymś jeszcze trzeba było poprawić.
Cezar, odnośnie folijki to już wolałbym piłeczkę-naklejkę pod szkiełko, to dopiero jest piękna rzecz, a jak niektórych cieszy...
Co do polerowania mineralnego to też słyszałem o magicznej diamentowej paście, która to rzekomo ryski z mineralnego usunie, ale kaj to kupić to nie mam pojęcia, a nie pomylić jej na dobranoc z pastą do zebów w łazience też pewnie sztuka. Nie pamiętam już dokładnie czy sama ta pasta wystarczała aby wygładzić szkiełko czy pozostawiała go matowym i czymś jeszcze trzeba było poprawić.
Cezar, odnośnie folijki to już wolałbym piłeczkę-naklejkę pod szkiełko, to dopiero jest piękna rzecz, a jak niektórych cieszy...
:
Polerowanie plexiglasowych szkiełek to drobiazg. Używam papieru ściernego około >1000 i następnie pasty polerskiej, modelarskiej, firmy Tamiya.
Sposób ten na szkło mineralne raczej nie zda egzaminu (koszmarna pracochłonność). Natomiast udało mi się kiedyś ręcznie zniwelować, nie usunąć a zniwelować, cieniutką ryskę lekko ścierną pastą do lakieru samochodowego.
Zastanowiłbym się nad preparatami do usuwania rys z szyb samochodowych.
Sposób ten na szkło mineralne raczej nie zda egzaminu (koszmarna pracochłonność). Natomiast udało mi się kiedyś ręcznie zniwelować, nie usunąć a zniwelować, cieniutką ryskę lekko ścierną pastą do lakieru samochodowego.
Zastanowiłbym się nad preparatami do usuwania rys z szyb samochodowych.
Antisocial and faceless...
:
Do polerowania szkła mineralnego najlepiej jest używać past diamentowych (są różne gradacje) czasami dostępne na allegro lub ew. tlenku ceru też do dostania na alle.
Jeśli denerwują Cie rysy na plexi to może mogę dorobić Ci szkło mineralne.
pozdrawiam
Roman
mw75 napisał/a: |
...Sposób ten na szkło mineralne raczej nie zda egzaminu (koszmarna pracochłonność). Natomiast udało mi się kiedyś ręcznie zniwelować, nie usunąć a zniwelować, cieniutką ryskę lekko ścierną pastą do lakieru samochodowego.
Zastanowiłbym się nad preparatami do usuwania rys z szyb samochodowych. |
Do polerowania szkła mineralnego najlepiej jest używać past diamentowych (są różne gradacje) czasami dostępne na allegro lub ew. tlenku ceru też do dostania na alle.
Jeśli denerwują Cie rysy na plexi to może mogę dorobić Ci szkło mineralne.
pozdrawiam
Roman
: Polerowanie
Odpowiedz do tematu
Hej
Moje trzy grosze do polerowania.
- Szkiełko czy cokolwiek innego musi być zorientowane. Markerem trzeba zaznaczyć np. górę. Na papierze 600 polerować tylko góra-dół. Szlifowanie z dużą ilością wody.
- przepłukać wszystko, zmienić papier na 800 i polerować lewo-prawo. Czyli prostopadle
do wcześniejszego kierunku polerowania. Polerować tak długo aż znikną rysy z poprzedniego polerowania.
- Czynność powtarzać aż do papieru 1200-1400.
- Potem filc i wodny roztwór Al2O3 (korund) i tu już polerować kolistymi ruchami lekko
dociskając. Ten ostatni etap potrafi niestety trwać i kilka godzin.
Bardzo pracochłonne i niestety nadaje się tylko do płaskich szkiełek. Najtrudniej utrzymać
płaskość- zawsze krawędzie wychodzą cieńsze.
Jeśli ktoś ma dużo szkiełek do polerowania warto poszukać pod hasłem 'polerka
metalograficzna' .
A jeśli chodzi o polerowanie plexy - to o dziwo skuteczny jest ocet i szmatka.
Okazuje się że kwas octowy potrafi lekko zmiękczyć plexe i rysy się łatwiej zacierają.
Moje trzy grosze do polerowania.
- Szkiełko czy cokolwiek innego musi być zorientowane. Markerem trzeba zaznaczyć np. górę. Na papierze 600 polerować tylko góra-dół. Szlifowanie z dużą ilością wody.
- przepłukać wszystko, zmienić papier na 800 i polerować lewo-prawo. Czyli prostopadle
do wcześniejszego kierunku polerowania. Polerować tak długo aż znikną rysy z poprzedniego polerowania.
- Czynność powtarzać aż do papieru 1200-1400.
- Potem filc i wodny roztwór Al2O3 (korund) i tu już polerować kolistymi ruchami lekko
dociskając. Ten ostatni etap potrafi niestety trwać i kilka godzin.
Bardzo pracochłonne i niestety nadaje się tylko do płaskich szkiełek. Najtrudniej utrzymać
płaskość- zawsze krawędzie wychodzą cieńsze.
Jeśli ktoś ma dużo szkiełek do polerowania warto poszukać pod hasłem 'polerka
metalograficzna' .
A jeśli chodzi o polerowanie plexy - to o dziwo skuteczny jest ocet i szmatka.
Okazuje się że kwas octowy potrafi lekko zmiękczyć plexe i rysy się łatwiej zacierają.