Myślę, że po tym co sobą reprezentują i co robią (a dokładniej czego nie robią) główni członkowie TAMTEGO stowarzyszenia to idea jakiegokolwiek innego zegarkowego Stowarzyszenia jest na jakiś czas spalona.

Najpierw trzeba tamte zgliszcza zaorać, poczekać aż ziemia dojdzie do siebie, a potem dopiero można spróbować siać, jak mówi Ojciec Dyrechtór innego Stowarzyszenia z siedzibą w Toruniu.
Ale pytanie, które tu wyszło, jest warte odpowiedzi. Co tak naprawdę w przyszłości chcemy osiągnąć? Ja powiem może nieco pokrętnie: a nic.

A dokładniej: nic poważnego. Nie mam jakichś wielkich ambicji moralizatorsko-dydaktycznych w dziedzinie świadomości zegarkowej Polaków. Tamto forum miało cały zegarkowy polski świat dla siebie i co przez 5 lat zrobiło? Nul, czyli zero. Kilkadziesiąt (no może kilkaset) odpowiedzi na pytanie: "Co kupić za xxx PLN" to nie jest jakiś imponujący wynik i nie ma żadnego przełożenia na ogół Polaków. Zresztą... Naiwnym jest ten, kto myśli, że kilkadziesiąt (no może kilkaset) entuzjastów zegarkowych zmieni świadomość Polaków w kwestii zegarków. To się zmieni, ale nie dzięki nam. Ta zmiana jest wpisana w ogólniejszy horyzont przemian światopoglądowych. W Polsce nadal króluje homo sovieticus i widać go także w zegarkach, bo "po co przepłacać" itp, itd.
Jeśli chodzi o uświadamianie to jestem realistą. To co jeszcze zostaje? Imprezy w środowisku zegarmistrzowsko-zegarkowym? Polski rynek jest tak mały, że każdy jest na "ty", co z jednej strony rodzi hermetyczną grupę interesów, a z drugiej strony polskie piekiełko, gdzie każdy ciągnie w swoją stronę i każdy każdego podejrzewa o wszystko. Dziękuję, nie ma ochoty na takie wojenki.
Ja chcę się na tym forum po prostu bawić. Czerpać przyjemność z zainteresowania zegarkami. Tego brakowało na kizi w sposób wręcz dramatyczny. Tego chcę teraz, nawet w nadmiarze.
Zostawmy więc tym z kizi nadęte imprezy, grożenie palcem, bufonadę edukacji, jedynie słuszną linię i szukanie dziury w całym. A my się po prostu bawmy. Jeśli ktoś będzie szukał dobrej zabawy z zegarkami w tle, to jestem pewien, że nie trafi na kizi, a prędzej czy później do nas. Nie potrzeba do tego żadnej reklamy.