Bibliotek@rz napisał/a: |
Dla nas tak, ale ludzie zgoła odmiennie do tego podchodzą - to po prostu niesprawny złom, który kurzyłby się po szufladach, a tak można jeszcze jakiś biznes na nim zrobić. Do dziś serce mi się kraje jak pomyślę, że koleżanka z pracy zanim mnie poznała i dowiedziała się że interesują mnie zegarki, praktycznie wiadrem wyrzuciła z mieszkania zegarki po dziadku i ojcu, jako niepotrzebne rupiecie o zerowej wartości. Kiedy pytałem ja jakie to byly zegarki, tak mniej więcej powiedziała że głównie radzieckie, ale jakieś swiss o ile pamięta też były. Pewnego razu jak przyszedłem do pracy w Sturmanskim (!) to mówi: "Kurcze, coś podobnego też poszło do kosza. Pamiętam bo dwie tarczki miało" Jej ojciec służył w wojsku, w lotnictwie chyba nawet więc to całkiem prawdopodobna historia. Ale ja już nie chciałem słuchać |
Całe szczęście, że ja nie mam takich koleżanek Problem jest taki, że w podobny sposób zostało straconych wiele cennych rzeczy i informacji jak np. schematy polskich przedwojennych samolotów zostały zniszczone o ile dobrze pamiętam w latach sześćdziesiątych, gdzie Czesi do tej pory mają wszystkie rysunki i schematy swoich konstrukcji.