Seiko Movement 4R36A
Odpowiedz do tematu

:
Mam 4R37 w SSA003K2 (to to samo, co 4R35 plus czas 24h) i ma obie te funkcje.

:
też miałem/mam SSA003 i potwierdzam pełną funkcjonalność :mrgreen: tj. dokręcanie i stop sekundę :razz:

YDHTSAF IYDWT TGAGW OYW
:
A ja mam w planach SSA003 - zaczął mi się podobać :mrgreen:

:
jslanina napisał/a:
A ja mam w planach SSA003 - zaczął mi się podobać :mrgreen:

Wymienię na Marinkę :twisted:

:
Wiesz, póki co mam manię zbieractwa - wsio co mam zostaje - jak Svedos :twisted: Ale o wrogim przejęciu możemy pogadać byle w lutym :wink:

Ostatnio zmieniony przez Słoniu 2012-01-12, 19:17, w całości zmieniany 1 raz
:
Może być bez dopłaty, niech będzie moja krzywda

:
Tomek napisał/a:
niech będzie moja krzywda

Tomek, jakby co człowiek nie jest taki, żeby drugiemu nie pomógł :)

:
Tomek, - to już wiem skąd te twoje pomagacze! :mrgreen:

:
ja wymienię na pół marinki :mrgreen: :twisted:

YDHTSAF IYDWT TGAGW OYW
:
odkopię
Mam pytanie o 4R37 z SSA003 które posiadam - jak to jest z tym dokręcaniem?
Zegarek jest sprawny, chodzi jak ta lala ale często zegar leży na półce, rotomatu się jeszcze nie dorobiłem. Dokręcania czasami używam ale raczej miało to miejsce kilka razy. Przy kręceniu koronką widać że bęben ze sprężyną (fachowych nazw nie znam, może coś pomieszałem) się kręci czyli wszytko jak należy ale jeżeli zegarek stoi to i tak nie wystartuje jeżeli wahnik się nie ruszy. Ktoś odpowie jakie ma doświadczenia z dokręcaniem w tym czy innych mechanizmach? Zgłosić się do zegarmistrza czy olać, bo tak jak napisałem, nie korzystam jakoś specjalnie z tej funkcji a reszta jest w porządku

:
trollu napisał/a:
odkopię
Mam pytanie o 4R37 z SSA003 które posiadam - jak to jest z tym dokręcaniem?
Zegarek jest sprawny, chodzi jak ta lala ale często zegar leży na półce, rotomatu się jeszcze nie dorobiłem. Dokręcania czasami używam ale raczej miało to miejsce kilka razy. Przy kręceniu koronką widać że bęben ze sprężyną (fachowych nazw nie znam, może coś pomieszałem) się kręci czyli wszytko jak należy ale jeżeli zegarek stoi to i tak nie wystartuje jeżeli wahnik się nie ruszy. Ktoś odpowie jakie ma doświadczenia z dokręcaniem w tym czy innych mechanizmach? Zgłosić się do zegarmistrza czy olać, bo tak jak napisałem, nie korzystam jakoś specjalnie z tej funkcji a reszta jest w porządku

Sporo zegarków potrzebuje jakiegoś impulsu, żeby ruszył balans. Czyli nakręcasz, a potem lekko poruszasz zegarkiem, żeby balans wystartował. Wahnik nie ma tu nic do rzeczy.

pozdrawiam
Narfas

:
Ma to sens :) a jest jakaś przybliżona ilość obrotów koronki do max naciągu? jak z żywotnością mechanizmu (trochę czytałem o lecących trybach w Ecie), czy jest możliwość "przekręcenia" i uszkodzenia czegoś?

:
trollu napisał/a:
Ma to sens :) a jest jakaś przybliżona ilość obrotów koronki do max naciągu? jak z żywotnością mechanizmu (trochę czytałem o lecących trybach w Ecie), czy jest możliwość "przekręcenia" i uszkodzenia czegoś?

Seiko to inna historia niż ETA. Jestem bardzo dobrego zdania o odporności starych Seiko, o odporności nowych przekonamy się za, powiedzmy, kilkanaście lat. Generalnie jestem zdania, że jeżeli chcę mieć zegarek który ma wytrzymać te kilkadziesiąt lat, to najlepiej kupować od firmy która nie zarabia na serwisie. A przynajmniej serwis nie jest istotną częścią planu biznesowego. To jest różnica między firmami japońskimi a Swatch Group. ETY trzeba regularnie serwisować i już, ze względu na zużycie części.

Druga sprawa: nie znam się na Seiko z dokręcaniem, ale generalnie idea automatów jest taka, że sprężyna kręci się w bębnie (nie ma typowego zaczepu), więc nie sposób jej przekręcić.

Inna idea stojąca za automatami z dokręcaniem jest taka, że przekręcasz koronkę parę razy, żeby zegarek ruszył, a potem zakładasz go na rękę i reszta dzieje się, no cóż, automatycznie. :)

Jeszcze inna idea stojąca za automatami polega na tym, że zapewniają bardziej równomierny naciąg sprężyny, co ma znaczenie dla dokładności chodu. Zegarki manualne nakręcasz raz dziennie do oporu, a potem moment napędowy sprężyny spada. Rezerwa chodu wynosi zazwyczaj po 40h i więcej, więc jeśli nakręcasz zegarek codziennie rano (co 24h), to zegarek nigdy nie pracuje na "końcówce sprężyny", gdzie są największe szanse na pojawienie się nierównomierności chodu. W automatach jest inaczej: sprężyna w noszonym zegarku jest zawsze naciągnięta w podobny sposób, co niweluje potencjalną nierównomierność chodu wywołaną różnym momentem napędowym. Dlatego zwyczajnie nie warto (chociaż można) ręcznie nakręcać automatów "ile fabryka dała", bo traci się tę właściwość.

pozdrawiam
Narfas

Ostatnio zmieniony przez Narfas 2014-05-25, 12:31, w całości zmieniany 1 raz
:
Narfas napisał/a:
Inna idea stojąca za automatami z dokręcaniem jest taka, że przekręcasz koronkę parę razy, żeby zegarek ruszył, a potem zakładasz go na rękę i reszta dzieje się, no cóż, automatycznie.

hah mi ta idea podoba się najbardziej dlatego dokręcanie uważam za "bajer", fajnie jak jest ale jak nie ma to nic się nie stało ;)
o ETAch co nieco gdzieś czytałem, stety-niestety na przyszły rok mam plan wejść w posiadanie zegarka z etą w środku, jak na razie z seikowych mechanizmów jestem zadowolony, z oreintowym właśnie mam pierwszą styczność i też jest ok

:
Od ponad roku "na codzień" noszę zegarek z 4R36. Dokładność jest znośna - ok. +5- 7 s. na dobę, tylko czasem (np przez 2 tygodnie) chodzi...lepiej , ok. +1 s/dobę. Czort wie dlaczego, nie znalazłem związku z temperaturą, inną moją aktywnością w tych okresach (wstrząsami, większym stopniem nakręcenia) itp.
Dokręcanie koronką jest bardzo ważne. Przede wszystkim w leniwe weekendy. Ponadto przy uruchamianiu zatrzymanego zegarka kilkanaście obrotów koronką powoduje, że zegarek nie idzie na początku "resztkami sił", po prostu dokładniej.
Jeżeli napisałem już to co powyżej, to widać że nieco zwracam uwagę na precyzję chodu. Stop sekunda jest zatem w pełni pożądana i uzasadniona.

Odpowiedz do tematu
Skocz do:  

Pełna wersja forum
Powered by phpBB © phpBB Group
Design by Vagito.Net | Lo-Fi Mod.