Odpowiedz do tematu
:
Tak, jak pisałem, nie chce mi się. Z zewnątrz nic nie widać, a z doświadczen z kieszonkami (choć nie wszystko da się przełożyć bezpośrednio na taki zegar) wiem, ze jeśli bez ewidentnego powodu mamy problem z wychyleniami (tam balansu), to trzeba wyjąć sprężynę, nasmarowac i włożyć jeszcze raz, bo często to ona jest winna. I tak chyba jest też w tym przypadku, bo jak chwyciłęm po prostu sprężyne w palce i poruszałem nią trochę, to zegar idzie, choc nie tak dobrze jak zaraz po naprawie. Albo spreżyna jest źle nasmarowana, albo jest uszkodzona i pasowałoby przynajmniej ją wyjąc i obejrzeć, ale nie mam doświadczenia w spuszczaniu dużych sprężyn zegarowych i zwyczajnei boje sie próbować, zwłaszcza, że tu nie ma bębna i nie wiem jak zachowa się sprężyna po spuszczaniu. Łożyska sam i tak nie wymienię, więc po co dłubać bez sensu, dam do fachowca i tyle.
Ну, погоди!
:
Prąciem bardzo LINK do warsztatu
Pmwas rozbieraj, zobaczysz jaka frajda. Zabawka gwarantuje godziny nieprzerwanej zabawy
Ostatnio zmieniony przez kaer 2012-01-07, 19:07, w całości zmieniany 1 raz
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
wahin napisał/a: |
Pokłon biję i czekam na zdjęcia instruktażowe |
Prąciem bardzo LINK do warsztatu
Pmwas rozbieraj, zobaczysz jaka frajda. Zabawka gwarantuje godziny nieprzerwanej zabawy
Ostatnio zmieniony przez kaer 2012-01-07, 19:07, w całości zmieniany 1 raz
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
:
Diagnoza słuszna. Zegar idzie jak solidnie potelepać sprężyną. Jak się rozkręci to po prostu wymontuje samą sprężynę i zmontuję raz jeszcze - pewnie pomoże. Chyba że zdecyduję się jednak oddać go do profesjonalnej renowacji - pomedytuję nad tym. Że to frajda to wiem, kiedyś męczyłem stary budzik GF Choc ja i tak wolę dłubać w kieszonkowych
Ну, погоди!
:
Wszystko co piszesz wydrukuję sobie i przy następnej rozbiórce, będę miał przy sobie. Serio, serio
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
Jacek. napisał/a: |
Toż gołem okiem widać, że w tym celu jeden koniec osi kotwicy jest ułożyskowany w ruchomej płytce. A "poziomowanie" nakjlepiej zacząć od regulacji widełek, czyli tej sztycy, która łączy kotwicę z wahadłem. Jej tuleja daje się obrócić na osi kotwicy, co jest równoznaczne z przechylaniem całego zegara Poza tym ważne są zawieszki - sprężyste blaszki, na których wisi wahadło. Powinny być proste i dobrane tak, by przy wyhyleniach wahadła jego wieszak nie przesuwał sie w widełkach. Końce zawieszki nie powinny mieć luzu. No i przede wszystkim MYKWA. I to taka z rozłożeniem na kawałki, wymoczeniem w nafcie, wypłukaniem w benzynie ekstrakcyjnej z szorowaniem szczoteczką kół i zębników. Do łożysk można użyć wykałaczek. Lepiej przygotować ich sporą garść - syfek w otworach trzyma się dzielnie. Do smarowania używa sie oleju zegarmistrzowskiego "nr 4" - Moebius 9020 lub 8030. W ostateczności można użyć samochodowego oleju silnikowego. Jak juz pisałem, w dużych zegarach smaruje sie także zazębienia - tyle, by powierzchnia zębów kół i zębników lśniła. Koło wychwytu i kotwica może dostać obficiej. Ogólnie oszczędnie - olej nie powinien spływać. Sprężyna powinna dostać około 3 - 4 kropli nazwoje po nakręceniu. J. |
Wszystko co piszesz wydrukuję sobie i przy następnej rozbiórce, będę miał przy sobie. Serio, serio
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
:
Ty podręcznik poczytaj zamiast nabiał se robić z moich pijackich wypocin!
Gboo.
Gboo.
:
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
E tam podręcznik. Potrafiłeś streścić w 3 postach to co ja wyszukiwałbym 2 miesiące
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
:
Na stresczeniach to można magisterkę zrobić, a nie cokolwiek porządnie naprawić
Gboo.
Gboo.
:
No i tak, zegar chodzi . Wygląda na to, ze z biegiem czasu sprężyna jakby cofa się w stronę zębatki i zaczyna tam o coś trzeć/haczyć. Trochę to dziwne, ale nie da się ukryć, ze po odciągnięciu całej sprężyny do tyłu od koła zegar znów ładnie idzie. To tylko potwierdzałoby tezę, że trzeba tą sprężynę zdjąc i założyć od nowa, co też pewnie pewnego dnia uczynię...
Ну, погоди!
:
No ale, nie zmienia to faktu, że dzięki Twojemu streszczeniu zegary naprawiłem Ale obiecuję poprawę i wezmę się za literaturę
No widzisz nie może być tak, żeby nie działał
Ostatnio zmieniony przez kaer 2012-01-07, 21:35, w całości zmieniany 1 raz
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
Odpowiedz do tematu
Jacek. napisał/a: |
Na stresczeniach to można magisterkę zrobić, a nie cokolwiek porządnie naprawić
Gboo. |
No ale, nie zmienia to faktu, że dzięki Twojemu streszczeniu zegary naprawiłem Ale obiecuję poprawę i wezmę się za literaturę
pmwas napisał/a: |
No i tak, zegar chodzi . Wygląda na to, ze z biegiem czasu sprężyna jakby cofa się w stronę zębatki i zaczyna tam o coś trzeć/haczyć. Trochę to dziwne, ale nie da się ukryć, ze po odciągnięciu całej sprężyny do tyłu od koła zegar znów ładnie idzie. To tylko potwierdzałoby tezę, że trzeba tą sprężynę zdjąc i założyć od nowa, co też pewnie pewnego dnia uczynię... |
No widzisz nie może być tak, żeby nie działał
Ostatnio zmieniony przez kaer 2012-01-07, 21:35, w całości zmieniany 1 raz
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com