Ostatnie 2 dni siedziałem, grzebałem i głowiłem się jak uruchomić Świętą Trójcę, tzn. NKTP, NKOM oraz C2ZD które to ostatnio udało mi się zanabyć w korzystnej transakcji. Oczywiście zegary miały być sprawne i co ? gówno, bo oczywiście nie były. Na szczęście dotarły w całości i co najważniejsze- kompletne !
Chociaż wcześniej uruchamiałem zegarki naręczne i mam doświadczenie w naprawach, to był mój pierwszy raz z zegarami Wszystko wydawało się bajecznie proste i miało pójść jak z płatka ale oczywiście jak to bywa w takich sytuacjach wcale tak nie poszło. Fotorelację robię ku potomności co by innym melepetom oszczędzić trudów z nauką na własnych błędach, lepiej uczcie się na moich
Zaczynamy.
Nasz pacjent C2ZD - Czasoj Wtoroj Zawod
Po wyjęciu mechanizmu ze środka, czas na rozczłonkowywanie. Na początek zdejmujemy wskazówki. Aby to uczynić wystarczy odkręcić nakrętkę, ze zdjęcia. Wskazówki zdejmowałem palcami, bez żadnych przyrządów. Czeba po prostu z wyczuciem szarpnąć
Nasz mechanizm w całej okazałości.
Niżej widać jak mechanizm przymocowany jest do tarczy. Wybijamy delikatnie młoteczkiem bolce podtrzymujące i możemy zdjąć tarczę. Jak są oporne, warto wcześniej wpuścić kilka kropel jakiejś oliwy co by łatwiej poszło.
Mechanizm od strony tarczy, po zdjęciu tarczy.
No i tutaj pierwsza ważna UWAGA, spuszczamy sprężynę ! Widać, że na zdjęciu jest nakręcona.
No dobra ale jak spuścić naciąg ? A proszę bardzo, od strony tarczy mamy zapadkę na sprężynce. Robimy to w ten sposób, że bierzemy klucz do nakręcania wsadzamy w zamek i dokręcając widzimy, że zapadka się podnosi. A my wtedy chyc, wsadzamy tam śrubokręt tak, żeby sprężyna mogła się POWOLI rozwinąć. UWAGA robimy to ostrożnie tzn w żadnym wypadku nie puszczamy klucza, tylko spokojnie dajemy się kluczowi POWOLI odkręcać, co by nie zrobić krzywdy sobie, albo co gorsza zegarowi
Ok. Sprężyna nam już nie zagraża, więc możemy kontynuować rozbiórkę. Wracamy na drugą stronę mechanizmu i tam zaczynamy od zdjęcia wychwytu. Całość przymocowana dwoma nakrętkami 6.
Na dole mamy kolejne dwie nakrętki, też musimy się ich pozbyć.
Po odkręceniu wszystkich nakrętek ostrożnie rozczepiamy płyty mechanizmu i ukazuje się nam taki oto widok.
Bez litości rozkręcamy wszystko co się da i wrzucamy do kąpieli w benzynce ekstrakcyjnej. A w czym ? Oczywiście w niezastąpionej myjce z Lidla
Jak już nam się wszystko dokładnie wymoczy przystępujemy do składania. Ale pamiętajmy o smarowaniu ! Tutaj widać jak smaruję smarem grafitowym sprężynę. Po kąpieli w benzynie jest suchutka jak pieprz, a tak być nie może Smarujemy też wszystkie czopy i zazębienia !
Na kolejnym zdjęciu kolejna UWAGA, tą płytką regulujemy wychwyt. Tzn widać, że mamy możliwość dokręcenia na różnych wysokościach. Jak będzie za wysoko wychwyt będzie przepuszczał i w ekstremalnym przypadku rozwinie nam się cała sprężyna, a zębatki osiągną co najmniej prędkość 1 Warpa. Nie muszę wspominać czym to grozi. Natomiast jeśli wychwyt będzie za nisko, może się blokować na kole. Nie ma tu żadnej reguły jaka ma być wysokość, ustawiamy metodą prób i błędów.
No i mamy złożony mechanizm. Po dobrym złożeniu i dokładnym nasmarowaniu wystarczy lekko nakręcić i mechanizm działa
Zakładamy tarczę, wskazówki, wsadzamy mechanizm do skrzyni zawieszamy wahadło i ...
tutaj zaczynają się kolejne schody Bo musimy dokładnie wypoziomować mechanizm w skrzyni.
Powiem wam, że we wszystkich trzech rusach różnica prawie, że milimetra przy tak wysłużonych mechanizmach stanowiło o tym czy zegar będzie działał czy się zatrzyma. W moim przypadku nie pomogły nawet pionizery i tutaj świetnie sprawdziło mi się pazłotko po czekoladzie, jako dodatkowa podkładka poziomująca
Dopiero teraz możemy delektować się miarowym cykaniem
Jeszcze została kosmetyka w stylu dokładność chodu, ale na to zejdzie kilka dni. Regulujemy dokładność dokręcając lub odkręcając nakrętkę regulacyjną na wahadle.
Jeszcze zdjęcie działającej świętej trójcy
Przedstawiam od lewej NKTP - Narodnoj Komissariat Tocznoj Promyszliennosti, w środku NKOM - Narodnoj Komissariat Obszczewo Maszinostrojenija i po prawo Czas - 2 - z-d czyli Czasowaoj Wtoroj Zawod.
Dzięki za uwagę
Odpowiedz do tematu
: Fotorenowacja zegara wiszącego produkcji radzieckiej z lat30
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
:
Piękna robota
:
Kawał solidnej pracy wykonałeś, efekt jest nagrodą.
:
kaer gratuluję raz jeszcze zakupu, ładnie zachowane skrzynki, tarcze rewelacyjne.
No i oczywiście praca włożona, a najważniejsze doświadczenie będzie procentować
No i oczywiście praca włożona, a najważniejsze doświadczenie będzie procentować
:
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
No pracy to ja jeszcze będę musiał włożyć. Zwłaszcza w drewnianą skrzynię NKTP
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
:
Dzięki, świetna robota. Takie posty i fotorelacje są solą tego forum.
:
Czyżbyś dostał jako gratis spółdzielnię mieszkaniową "Kołatek"?
Gboo.
kaer napisał/a: |
No pracy to ja jeszcze będę musiał włożyć. Zwłaszcza w drewnianą skrzynię NKTP |
Czyżbyś dostał jako gratis spółdzielnię mieszkaniową "Kołatek"?
Gboo.
:
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
Weź przestań straszyć, mam nadzieję że nie Nie ma dziurek i takich tam śladów bytności. W sumie to dziwne, że po tylu latach się tam nic nie zalęgło, pewno sowieci impregnowali jakąś radioaktywną bejcą, która wybija mikro faunę i florę
Problem to mam z tym i nie wiem jak to ugryźć. Na dole skrzyni odchodzi (chyba od wilgoci) płat forniru. Nie wiem czy to da radę uzupełnić fragment czy trza cały zrywać ?
No i całość pomalowana jest jakimś badziewskim lakierem. Trzeba by to zedrzeć jakoś bo lakier mi to w ogóle nie pasuje. Aa i pod spodem ktoś go sobie podpalał, chyba zapalniczką albo zapałkami
Przeraża mnie stolarska robota, wole mechanizmy :]
Problem to mam z tym i nie wiem jak to ugryźć. Na dole skrzyni odchodzi (chyba od wilgoci) płat forniru. Nie wiem czy to da radę uzupełnić fragment czy trza cały zrywać ?
No i całość pomalowana jest jakimś badziewskim lakierem. Trzeba by to zedrzeć jakoś bo lakier mi to w ogóle nie pasuje. Aa i pod spodem ktoś go sobie podpalał, chyba zapalniczką albo zapałkami
Przeraża mnie stolarska robota, wole mechanizmy :]
Zapraszam na bloga z kolekcją moich starych zegarków.
www.mechanicznezegarki.pl lub www.starezegarki.blogspot.com
:
Odpowiedz do tematu
To chyba nie lakier, tylko klayczna politura. Sprawdź czy łatwo rozpuszcza się spitytusem.
Jeśli uzupełniać fornir, to tylko ten pasek pod szybką. Ja bym zostawił jak jest.
W takich skrzyniach często tylna powierzchnia ma ślady tzw suchego butwienia: drewno jest szare i miękkie, są ślady pyłu, gwoździe i wkręty wychiodzą pociągnięte palcami. Jeśli nie ma kołatków ani sowieckich radioaktywnych termitów w budionnówkach, można to zahamować domowym impregnatem z rozpuszczalnika terpentynowego i styropianu (objętościowo 1:1). Rozprowadza się pędzlem kilka (nawet i 10) razy, co jeden lub dwa dni, zależnie od warunków schnięcia.
J.
Jeśli uzupełniać fornir, to tylko ten pasek pod szybką. Ja bym zostawił jak jest.
W takich skrzyniach często tylna powierzchnia ma ślady tzw suchego butwienia: drewno jest szare i miękkie, są ślady pyłu, gwoździe i wkręty wychiodzą pociągnięte palcami. Jeśli nie ma kołatków ani sowieckich radioaktywnych termitów w budionnówkach, można to zahamować domowym impregnatem z rozpuszczalnika terpentynowego i styropianu (objętościowo 1:1). Rozprowadza się pędzlem kilka (nawet i 10) razy, co jeden lub dwa dni, zależnie od warunków schnięcia.
J.