Odpowiedz do tematu
:
Ja tam bym też w dowód wdzięczności przyjął taki niewymuszony podarek za oswobodzenie... , Alomo Ciebie to by było z czego "oswobadzać",......a i Kadariusa też bym "wyzwolił" z kilku egzemplarzy z flagowym GS na czele
:
Wyzwalam to JA, a nie MNIE !
:
Co by oni tylko zegarki jako trofiejne brali to by było ok - wszyscy tak robili !
Naszczęscie forum jest o zegarkach , sporo innych rzeczy zmieniało właścicieli
Naszczęscie forum jest o zegarkach , sporo innych rzeczy zmieniało właścicieli
:
Nie chodziło mi o to, że jakoby tylko Rosjanie brali "zdobyczne" zegarki, bo brał je każdy kto a) chciał b) miał ku temu okazje. To była raczej ilustracja pewnego mitu o Rosjaninie który obowiązkowo miał kilka na przegubie - taka powiedzmy zegarkowa wersja mitu o "czarnej Wołdze" Co do zdjęć i retuszu to rzeczywiście go dokonano, było o tym głośno swego czasu - wybrałem najlepiej to ilustrujące fotografie. Najlepiej byłoby mieć dwa takie same kadry - niestety nie dysponuję fotoarchiwum RKKA , ale może się natknę na tą "prawomyślną" to zamieszczę. A opowieść o barometrze to historia, która przydażyła się mojemu nieżyjącemu już dziadkowi ze strony ojca. Drugiego dziadka nie zapytałem o zegarkowe historie, bo zmarł jak miałem 10 lat, ale wiem od mamy że bardzo lubił czasomierze, coś tam przy nich grzebał, naprawiał czasem. Z tego co mnie moja pamięć nie myli to nosił coś dodobnego do De Luxa, ale mogę się mylić - dzieciak byłem wtedy
:
:
UĆ podwodna, niech się nosi
:
Ano ... Straty w sprzęcie (pęknięta szybka w Spitfire 'rze) trzeba szybko uzupełniać więc miejsce samolotu bojowego na moim nadgarstku zajęła teraz łódź podwodna
svedos napisał: |
UĆ podwodna, niech się nosi |
:
Dobry komandir nie jest zły, choć nie przepadam za malunkami na tarczy to komandir zawsze będzie dobrym wyborem.
Gratulacje Tomi!
A ja dziś odebrałem od doktora takiego cywilnego komandira
Gratulacje Tomi!
A ja dziś odebrałem od doktora takiego cywilnego komandira
:
W moim mieście do roku 1990 na centralnym placu był Pomnik Wdzięczności. Przedstawiał on żołnierza Armii Czerwonej wyciągającego rękę (w której zresztą trzymał wielki, zapewne czerwony, sztandar) w niebo. A dokładniej nie w niebo, tylko w kierunku widniejącego na szczycie Poczty Głównej zegara.
Stąd też pomnik ów miał nieoficjalną, acz powszechnie używaną nazwę "Dawaj czasy!".
Jak wiadomo, fraza ta była nad wyraz często słyszana z ust "miłośników cykadełek"...
Odpowiedz do tematu
Tomi napisał: |
... żołnierze Armii Czerwonej (...) znani byli z tego że lubili cykadełka... |