...a konkretnie jej zegara! Jak może pamiętacie, mam takowy, w niezłym stanie, choć nie NOS. Zegar miał jeszcze fabryczną plombę (choć chyba nie jest do końca dziewiczy, jakimś cudem na pewno był grzebany - może udało się to odkręcić kleszczami Bardzo lubiłem tą plombę, ale zegar po prostu przestał chodzić i trzeba było otworzyć. Poza tym... już od dawna meczy mnie ciekawość . Rozbieramy zatem:
Chromowany pierścień:
Uszczelka i szkło:
pozostał jeszcze spodni pierścień:
i mamy już prawie wyjęty mechanizm:
Uff... skomplikowana konstrukcja, nie ma co Myślałem, ze tam jest tylko szkło i pierścień w całości, a tu taka kanapka...
Mechanizm w środku to klasyczny elektro-mechanik. Posiada elektromagnes, który neciaga krótką spreżynę co jakiś czas oraz prosty przełącznik obsługiwany przez "palec" ruchomej dźwigni, którą ten magnes przestawia:
Tu mechanizm czeka sobie na impuls:
A tu już idzie;
I zachowanie przełącznika:
Teraz pora rozbierać. Zdejmujemy moduł elektryczny i ukazuje się wielkie koło zapadkowe i spreżyna naciagu, może niezbyt imponująca (tak, to ta spężynka na wierzchu).
Zasada działania prosta jak budowa cepa - i czarne koło ma 3 zapadki - jedną widać powyżej, przy spreżynce (ta ma zabezpieczać mechanizm przed wstecznym impulsem przy naciaganiu spreżyny) i dwie na ruchomej dźwigni, które pozwalają jej na swobodny ruch przy naciąganiu i sprzęgają z kołem gdy chce wracać:
I to cała filozofia. Dalej są dwie zębatki i przystawka balansowa z Majaka.
Tyle słow ewangelii na dzisiaj Narobiłem się, bo było kilka niespodzianek (np odkręcana wskazówka minutowa (trochę mi zajęło myślenie, czemu nie chce zejsć po dobroci, dobrze ze nie chciałem szarpać , kłopotliwe zakładanie zapadek oraz... xle założony włos - tarł o balans, czeog nie zauważyłem i musiałem znów demontować przystawkę, co bez rozmontowania całości jest mało przyjemne... grunt że znów hule i to ładnie.
Odpowiedz do tematu
: Wewnątrz GAZa 21M Wołgi...
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-07-26, 18:11, w całości zmieniany 2 razy
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-07-26, 18:11, w całości zmieniany 2 razy
Ну, погоди!
:
Fajny,a jak się go nastawiało?
Ten, który z demonami walczy, winien uważać, by samemu nie stać się jednym z nich. Kiedy spoglądasz w otchłań ona również patrzy na ciebie.
:
Nie wiem, jak to było zrobione w samochodzie. Z tyłu jest wąż, z którego wychodzi pokrętło, które trzeba wcisnąc i można usatwiać. Ale wąż idzie prosto do tyłu i nie mam pojęcia, jak to było zamontowane...
buran napisał/a: |
Fajny,a jak się go nastawiało? |
Nie wiem, jak to było zrobione w samochodzie. Z tyłu jest wąż, z którego wychodzi pokrętło, które trzeba wcisnąc i można usatwiać. Ale wąż idzie prosto do tyłu i nie mam pojęcia, jak to było zamontowane...
Ну, погоди!
:
Oooooj tak
Ну, погоди!
:
Moim zdaniem jak ten wąż był wystarczająco długi i giętki to pokrętło na desce mogło być wyprowadzone
http://upload.wikimedia.o...21-interior.jpg
Ostatnio zmieniony przez Aronus 2011-07-26, 20:45, w całości zmieniany 3 razy
pmwas napisał/a: | ||
Nie wiem, jak to było zrobione w samochodzie. Z tyłu jest wąż, z którego wychodzi pokrętło, które trzeba wcisnąc i można usatwiać. Ale wąż idzie prosto do tyłu i nie mam pojęcia, jak to było zamontowane... |
Moim zdaniem jak ten wąż był wystarczająco długi i giętki to pokrętło na desce mogło być wyprowadzone
http://upload.wikimedia.o...21-interior.jpg
Ostatnio zmieniony przez Aronus 2011-07-26, 20:45, w całości zmieniany 3 razy
:
Cóż, właśnienie wiem... wewnętrzny sznur jest na tyle giętki, że mógłby, ale zewnętrzny już absolutnie nie, ba, nawet o 90 stopni się go nie zagnie. I teraz nie wiem, czy to tak było, czy to jego wiek, ale myslę, ze aż tak bardzo by nie stwardniał. Chyba nie był zagięty. Gdyby ktoś z nas miał Wołgę to by pomógł, ale chyba marne szanse
Ну, погоди!
:
No to nie ma opcji od komory silnika musi być ustawiany
:
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-07-26, 21:30, w całości zmieniany 1 raz
Nie zdziwiłbym się . Zresztą ten mechanizm to typowa radziecka jakość. Pomysł przedni, projekt tylko dobry, wykonanie... żeby chodził. Niby wszystko pasuje, ale nie całkiem. Po pierwsze, tego dużego, podwójnego koła centralnego z ośką nie da się wyjąć ani założyć z zamontowaną przystwaką balansową (blokuje się o balans). O ile wyjąć przystawkę nie jest trudno, o tyle założyć - matko boska! Nie dość, że trzeba ja wsadzić między dwie płyty, to jeszcze trzeba pod spód włożyć okrągłą podkładkę. ułożyć otwór na srubę z otworem w podkładce i otworem w płycie w jednej linii i trzecią ręką wsadzić śrubę i przykrecić. Da się, ale to karkołomne dosyć. Koła przekładni ustawiania wskazówek chyba nie są demontowalne, bo i po co (przynajmniej tak wyglądają - zębatki po obu stronach płyty są połączone trwale i nie wiem, czy przeżyłoby to próbę rozdzielenia), śruby z okrągłymi łbami są ładne, ale śrubokręt co chwila wyłązi z rowka kalecząc je, właśnie przez ten kształt, palec dźwigni (ten dla przełacznika) trafił nie tam, gdzie trzeba i został dogięty, a moduł elektroniczny nie pasuje idealnie i trzeba jedna z nóżek nieco docisnąć palcem, żeby wskoczyła do swojej dziurki (minimalna niedokładnść, ale jednak...). Patent ze wskazówkami też jest nie z tej ziemi (należy się order lenina jak nic). Wskazówke minutową nakreca się na ośkę, po czym dokręca się małą śrubkę z boku, zeby się już nie ruszała na ośce, a wskazówka godzinowa trzyma dosć sąłbo, żeby ją potem odpowiednio ustawić (bo przecież nie przewidzisz, gdzie zatrzyma się minutowa). Dlaczego nie jest to zwykła, nakładana wskazówka - nie wiem. Przy tej głębokości otworka na pewno by nie spadała - już prędzej ta godzinowa teraz spadnie...
Ale teraz to jest bombowy po tym smarowaniu! podłączyłem sobie zasilacz i mam na biurku cyk-cyk-cyk-cyk-klik-cyk-cyk-cyk-ŁUP-cyk-cyk-cyk... klik to zapadki Łup - wiadomo muszę mu obudowę sprawić i włączyć go na stałe Ot takie to - radziecki złom, ale ile radości!!!
Ale teraz to jest bombowy po tym smarowaniu! podłączyłem sobie zasilacz i mam na biurku cyk-cyk-cyk-cyk-klik-cyk-cyk-cyk-ŁUP-cyk-cyk-cyk... klik to zapadki Łup - wiadomo muszę mu obudowę sprawić i włączyć go na stałe Ot takie to - radziecki złom, ale ile radości!!!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-07-26, 21:30, w całości zmieniany 1 raz
Ну, погоди!
:
To chyba ten pipek od spodu za popielniczką:
J.
J.
:
Czyli jednak go wyginali... dzięki!!!
Ну, погоди!
:
Chiba, żebym ię mylił. Postaram się pamiętać o sprawie - po drugiej stronie ulicy jest MPT, a tam jeździ jeszcze paru złotówiarzy co pamiętają Wołgi.
J.
J.
:
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-07-26, 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Odpowiedz do tematu
Nie, nie - ta końcóweczka wygląda dokładnie tak, jak to co mam na końcu tego sznura!
Ostatnio zmieniony przez pmwas 2011-07-26, 21:53, w całości zmieniany 1 raz
Ну, погоди!