Z punktu widzenia marketingowego cel osiągnęli, bowiem - jak się dowiedziałem - najpierw zastosowali technikę trendsetterów i skierowali się do dzisiejszych gimnazjalistów. A ci muszą jakoś przełamać ten obciach noszenia zegarka, bo w dzisiejszych czasach w środowisku szkolnym noszenie zegarka jest obciachem...
Przełamali to świadomie wyśmiewając zegarki do granic dobrego smaku. My, stare dziady, bierzemy to poważnie i sam jestem zdania, że granica dobrego smaku została tu przekroczona, ale grupa docelowa wcale tak nie uważa, bo takim językiem się posługuje.